Reklama

Dawidowicz o kontuzjach: Był taki moment, że miałem dość piłki nożnej

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

11 października 2024, 07:38 • 2 min czytania 1 komentarz

Paweł Dawidowicz często mógł mówić o pechu. Przez wiele lat zmagał się z urazami, które hamowały jego rozwój i nie pozwalały mu rozwinąć skrzydeł. Teraz liczy, że kontuzje ma już za sobą.

Dawidowicz o kontuzjach: Był taki moment, że miałem dość piłki nożnej

Przed meczem z Portugalią udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu. W rozmowie z Sebastianem Staszewskim przyznał, że kontuzje często testowały jego siłę woli. – Raz dostałem sygnał, że obserwuje mnie świetny klub. „Są poważnie zainteresowani, zagraj jeszcze trzy, cztery dobre mecze i zrobimy to”. Zagrałem dwa i trzask, uraz. Był taki moment, że miałem dość piłki nożnej. Więcej czasu spędzałem u lekarza niż na murawie, zamiast radości był ból, pojawiło się zwątpienie – mówi Dawidowicz.

Obrońca reprezentacji Polski zdradził też, że we Włoszech bardzo o niego dbają. Może nawet za bardzo: – Czasem bywało zabawnie, trenerom zdarzało się mówić: „Paweł, na zajęciach rób, co chcesz, jak jest za ciężko, idź do szatni, odpuść, nie ryzykuj” – wspomina piłkarz.

Ostatni czas jest już pod tym względem o wiele lepszy. Dawidowicz jest pewien, że wszystko powinien zawdzięczać jednej, kluczowej zmianie: – Na początku roku zmieniłem dietę. Od tego czasu nie miałem żadnej poważnej kontuzji mięśniowej. Nie chcę zapeszać, ale ta dieta jest chyba kluczowa. Fizycznie czuję się teraz dobrze, nie obawiam się, że za chwilę coś mi się stanie – mówi.

Okazję do zobaczenia Pawła Dawidowicza na boisku będziemy mieli już jutro. Pierwszy gwizdek w meczu z Portugalią wybrzmi o 20:45.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO: 

Fot. FotoPyK

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

1 komentarz

Loading...