Reklama

GKS cierpiał, ale zdobył twierdzę Nieciecza. Kontrowersyjna czerwona kartka

Jakub Radomski

Autor:Jakub Radomski

24 września 2024, 21:16 • 4 min czytania 0 komentarzy

W rozgrywkach I ligi w Niecieczy grało w tym sezonie już sześć zespołów i żaden nie zwyciężył. Dopiero GKS Katowice potrafił w meczu o punkty zdobyć tę twierdzę. Piłkarze Rafała Góraka wygrali 2:1 i awansowali do 1/16 finału Pucharu Polski. Gościom bardzo pomogła czerwona kartka, którą już w 13. minucie dostał stoper Bruk-Betu Termaliki Arkadiusz Kasperkiewicz. Czy słusznie? On był wściekły, my też mamy pewne wątpliwości. Nie zmienia to jednak faktu, że GKS-owi trzeba pogratulować wygranej. Zespół Góraka ma póki co naprawdę niezły sezon. 

GKS cierpiał, ale zdobył twierdzę Nieciecza. Kontrowersyjna czerwona kartka

W poprzednim sezonie przez długi czas jeżeli ktoś mówił „gole po autach„, myślałeś: Puszcza Niepołomice. Zespół Tomasza Tułacza stał się symbolem skutecznego wykonywania tego stałego fragmentu. Na wiosnę, gdy zagrożona była posada Aleksandara Vukovicia, gole zaczął strzelać w ten sposób Piast Gliwice. W obecnych rozgrywkach z autów bardzo groźni są gracze GKS-u Katowice. W Niecieczy, grając z Bruk-Betem Termaliką w 1/32 finału Pucharu Polski, znów to potwierdzili. Mateusz Kowalczyk, powołany niedawno do reprezentacji Polski, znakomicie wyrzucił piłkę z autu, a głową do siatki trafił Bartosz Jaroszek – obrońca, który w Ekstraklasie nie gra, grzeje ławkę, ale jest pod względem mentalnym jednym z liderów drużyny.

Wściekłość Kasperkiewicza

GKS-owi już wtedy grało się łatwiej, bo w 13. minucie z boiska wyleciał Arkadiusz Kasperkiewicz. Ustawiony z przodu drużyny z Katowic Mateusz Mak wyprzedził go, po czym doszło między nimi do kontaktu i zawodnik GKS-u złapał się za twarz. Sędzia Piotr Urban chwilę się wahał, po czym wyrzucił obrońcę gospodarzy z boiska. Czy słusznie? Kasperkiewicz był wściekły, nie mógł się z tym pogodzić, a my trochę go rozumiemy.

Reklama

Tracisz piłkarza. Rywal niedługo później zdobywa bramkę i idzie po kolejne gole. To wyjątkowo trudna sytuacja, wiele drużyn zwiesiłoby głowę. Ale nie Bruk-Bet Termalica. Nieprzypadkowo zespół Marcina Brosza jest liderem I ligi i jako jedyny w tych rozgrywkach nie przegrał jeszcze meczu (osiem zwycięstw i dwa remisy to imponujący bilans). W meczu z GKS-em około 30. minuty Termalica odzyskała inicjatywę, mimo gry w osłabieniu. W końcu wyrównała, choć stało się to w dziwnych okolicznościach: Kacper Karasek wykonywał rzut wolny i świetnie dośrodkował piłkę: nikt jej nie przeciął i futbolówka wpadła do siatki.

Brosz chciał iść po wygraną

W przerwie Brosz wysłał dość jasny sygnał: „Mimo gry w dziesiątkę, mierzymy w wygraną”. Wprowadził na boisko Andrzeja Trubehę, który był aktywny od samego początku. Gospodarze zaatakowali, przez jakiś czas byli lepsi, ale ostatecznie ponieśli pierwszą porażkę w 11. meczu o stawkę w tym sezonie. Można było mieć wrażenie, że w ostatnich kilkunastu minutach trochę zabrakło im pomysłu i sił.

GKS to jak dotąd najlepszy z beniaminków Ekstraklasy. Zajmuje 11. miejsce w tabeli, podczas gdy Motor Lublin jest tuż za nim, a Lechia Gdańsk zajmuje 15. pozycję. Dziś wydawało się, że ma mecz pod kontrolą, ale później gra zaczęła się sypać. Jeżeli grasz o klasę rozgrywkową wyżej i masz przewagę jednego zawodnika, musisz sobie poradzić, z kimkolwiek byś nie walczył. Po prostu. Tym bardziej, że GKS ma szeroką kadrę, bo mimo wielu zmian w składzie, przeprowadzonych przez Góraka, jego jedenastka wciąż prezentowała się nieźle. Goście, choć w drugiej połowie było nerwowo, jednak dopięli swego. Gola na 2:1 strzelił trochę szczęśliwym uderzeniem z linii pola karnego młodzieżowiec Jakub Antczak, który w tym sezonie rozegrał w Ekstraklasie ledwie 38 minut, a teraz wysłał trenerowi sygnał: „Warto na mnie stawiać również w lidze”.

Górak i jego ekipa rozgrywają tydzień prawdy. W Zabrzu nie wyszło, Niecieczę udało się zdobyć, a teraz mecz przy Bukowej z jeszcze mocniejszym rywalem. W piątek do Katowic przyjedzie Pogoń Szczecin, która w poprzedniej kolejce ograła Legię Warszawa.

Reklama

Bruk-Bet Termalica Nieciecza – GKS Katowice 1:2 (1:1)

Karasek 45′ – Jaroszek 19′, Antczak 66′

WIĘCEJ O PUCHARZE POLSKI NA WESZŁO:

Fot. Newspix.pl

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Hiszpania

Media: Szczęsny coraz bliżej Barcelony, ale… będzie musiał zapłacić Juventusowi

Bartosz Lodko
11
Media: Szczęsny coraz bliżej Barcelony, ale… będzie musiał zapłacić Juventusowi

Komentarze

0 komentarzy

Loading...