Reklama

Arteta o meczu z Manchesterem City: Musieliśmy tak zagrać, inaczej bylibyśmy tępi

Paweł Marszałkowski

Opracowanie:Paweł Marszałkowski

24 września 2024, 18:05 • 2 min czytania 0 komentarzy

Nie milkną echa niedzielnej potyczki pomiędzy Manchesterem City a Arsenalem. Mecz zakończył się wynikiem 2:2, a grający w dziesiątkę „Kanonierzy” stracili prowadzenie w ósmej minucie doliczonego czasu. Przez kilkadziesiąt minut podopieczni Mikela Artety przechodzili samych siebie w grze na czas, za co pretensje mieli ich rywale z Manchesteru. – Cóż, musieliśmy tak grać. Zobaczmy, kto będzie dostępny jutro, a potem porozmawiamy o czarnej magii – mówi hiszpański trener Arsenalu.

Arteta o meczu z Manchesterem City: Musieliśmy tak zagrać, inaczej bylibyśmy tępi

Przebieg drugiej części niedzielnego hitu Premier League najlepiej oddają statystyki:

  • strzały – 28:1 na korzyść Manchesteru City
  • podania – 415 do 60 na korzyść Manchesteru City
  • wybicia – 24 do 1 na korzyść Arsenalu

Londyńczycy, którzy przez całą drugą połowę grali w osłabieniu (czerwoną kartkę obejrzał Leandro Trossard), bronili się desperacko i niewiele zabrakło, by taki styl przyniósł upragnione zwycięstwo.

Kilkadziesiąt godzin po końcowym gwizdku głos zabrał szkoleniowiec „Kanonierów”, który twierdzi, że głęboka obrona była jedynym możliwym rozwiązaniem. 

Cóż, musieliśmy tak grać. Nasi rywale grali przez 30 sekund w dziesiątkę i spójrzcie, co robili – powiedział Arteta, mając na myśli sytuację, w której boisko opuścił kontuzjowany Rodri. – Niestety byliśmy w tej samej sytuacji. W 2021 roku zejść musiał Granit Xhaka i przegraliśmy 0:5. Wyciągamy wnioski. Gdybyśmy tego nie robili, bylibyśmy tępi.

Reklama

John Stones i Kyle Walker w pomeczowych wypowiedziach stwierdzili, że piłkarze Arsenalu używali „czarnej magii”, broniąc prowadzenia za wszelką cenę. Podczas drugiej połowy na murawie leżało wielu zawodników Arsenalu, którzy zmagali się ze skurczami, między innymi: David Raya, Jurrien Timber, Riccardo Calafiori i Gabriel Martinelli. Gospodarze uważają, że była to zaplanowana kradzież cennych minut.

Zawsze wolę fakty od słów lub hipotez – mówi Arteta. – Zobaczmy, kto będzie dostępny jutro, a potem porozmawiamy o czarnej magii i tego typu rzeczach.

Już w środę Arsenal zmierzy się z Boltonem w meczu 1/16 finału EFL Cup.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Kaszub. Urodził się równo 44 lata po Franciszku Smudzie, co może oznaczać, że właśnie o nim myślał Adam Mickiewicz, pisząc słowa: „A imię jego czterdzieści i cztery”. Choć polskiego futbolu raczej nie zbawi, stara się pracować u podstaw. W ostatnich latach poznał zapach szatni, teraz spróbuje go opisać - przede wszystkim w reportażach i wywiadach (choć Orianą Fallaci nie jest). Piłkę traktuje jako pretekst do opowiedzenia czegoś więcej. Uzależniony od kawy i morza. Fan Marka Hłaski, Rafała Siemaszki, Giorgosa Lanthimosa i Emmy Stone. Pomiędzy meczami pisze smutne opowiadania i robi słabe filmy.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

1 liga

Perspektywa farmazoniarska, a nie marsjańska. Wypowiedzi Królewskiego źle się zestarzały

Michał Kołkowski
14
Perspektywa farmazoniarska, a nie marsjańska. Wypowiedzi Królewskiego źle się zestarzały

Komentarze

0 komentarzy

Loading...