Reklama

Arsenal w końcu lepszy od Aston Villi. Kontuzja Casha

Kamil Gapiński

Autor:Kamil Gapiński

24 sierpnia 2024, 20:59 • 3 min czytania 0 komentarzy

Kolejne starcie znakomitych baskijskich trenerów. Arsenal będzie żądny zemsty po dwóch porażkach z poprzedniego sezonu. Wicemistrzowie Anglii kontra rewelacja ostatnich rozgrywek. Jak widać, spotkanie Kanonierów z Aston Villą można było reklamować przed pierwszym gwizdkiem na wiele sposobów. Każdy z nich sugerował, że czeka nas dziś fajne widowisko. Niestety, nie był to mecz wybitny, a co najwyżej… dziwaczny, z kilku powodów.

Arsenal w końcu lepszy od Aston Villi. Kontuzja Casha

Kiedy z ust cenionego i lubianego przez nas Przemysława Pełki padło, że pierwsza połowa tego spotkania była dobra, można było unieść ze zdziwienia brew. Oryginalna – owszem, ale dobra? Bez przesady. Tak naprawdę przez 45 minut tylko raz można było poczuć ekscytację – gdy Ollie Watkins spaprał setkę po kontrze gospodarzy (od biedy jeszcze przy strzale Bukayo Saki, znakomicie wybronionym przez Emiliano Martineza). Swoją drogą w tej akcji zapachniało ekstraklasą – Gabriel stracił piłkę przed własnym polem karnym w sposób, który może kojarzyć się z obroną Lechii Gdańsk, a nie wicemistrza Anglii.

To zresztą nie był jedyny czynnik łączący owo spotkanie z najlepszą ligą świata – tuż przed przerwą Aston Villa tak wykonała rzut wolny: piłka została zagrana ze środka boiska na prawe skrzydło tak koszmarnie, że prawie wyszła na aut. Czyli w Premier League też można spieprzyć stały fragment, nawet jeśli jest się drużyną, która w poprzednim sezonie radziła sobie z nimi znakomicie. Szok. Skandal. Niedowierzanie.

Ostatnie trzy słowa pasują też do pierwszych 20 minut tego meczu, w czasie których z bólu zwijali się na boisku kolejno: Amadou Onana, Matty Cash i Leon Bailey. Ostatecznie boisko opuścił tylko reprezentant Polski, a Unai Emery nie dowierzał w tym czasie w pecha, jaki ma jego zespół.

Zresztą po przerwie fart nadal nie dopisywał gospodarzom – podkręcili tempo gry, byli lepsi, a finalnie… stracili dwa gole. Ale zanim o tym, trzeba pochwalić Davida Rayę, który jeszcze przy stanie 0:0 kilka razy ratował swój zespół z opresji. Błysnął szczególnie wtedy, gdy po nieudanym lobie piłka odbiła się od poprzeczki i spadła na głowę Watkinsa. Z tego musiał paść gol, a jednak – nic z tego. Raya błyskawicznie zdążył się zebrać z murawy i sparował próbę rywala. Refleks godny Sławka Szmala z najlepszych lat, jesteśmy pod wrażeniem. 

Reklama

Po takiej robinsonadzie koledzy z drużyny nabrali pewności siebie, a z Aston Villi zeszło powietrze. Wykorzystał to Saka, który dwukrotnie asystował: najpierw zagarnął piłkę spod linii końcowej do Leandro Trossarda, który pięknie kropnął z pola karnego. Potem podał do Thomasa Partey’a. Jego strzał nie był wybitny, ale Martinez nie utrzymał piłki na rękach. Minus przy nazwisku Argentyńczyka i plus trzy punkty dla Kanonierów, którzy zemścili się na zawodnikach Emery’ego za zeszły sezon. Wtedy dwukrotnie z nimi przegrali, a że w tabeli mieli ostatecznie tylko dwa punkty straty do Manchesteru City, można spokojnie uznać, że Aston Villa mocno wpłynęła na ich sytuację końcową.

Aston Villa – Arsenal 0:2 (0:0)

Trossard 67′, Partey 77′

CZYTAJ WIĘCEJ:

fot. NewsPix.pl

Kibic Realu Madryt od 1996 roku. Najbardziej lubił drużynę z Raulem i Mijatoviciem w składzie. Niedoszły piłkarz Petrochemii, pamiętający Szymona Marciniaka z czasów, gdy jeszcze miał włosy i grał w płockim klubie dwa roczniki wyżej. Piłkę nożną kocha na równi z ręczną, choć sam preferuje sporty indywidualne, dlatego siedem razy ukończył maraton. Kiedy nie pracuje i nie trenuje, sporo czyta. Preferuje literaturę współczesną, choć jego ulubioną książką jest Hrabia Monte Christo. Jest dumny, że w całym tym opisie ani razu nie padło słowo triathlon.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Co zazwyczaj mówi piłkarz po transferze do Rakowa? Ja tylko przejazdem

Paweł Paczul
13
Co zazwyczaj mówi piłkarz po transferze do Rakowa? Ja tylko przejazdem

Anglia

Ekstraklasa

Co zazwyczaj mówi piłkarz po transferze do Rakowa? Ja tylko przejazdem

Paweł Paczul
13
Co zazwyczaj mówi piłkarz po transferze do Rakowa? Ja tylko przejazdem

Komentarze

0 komentarzy

Loading...