Prezes Pogoni Szczecin, Jarosław Mroczek na specjalnej konferencji opowiedział o kłopotach finansowych klubu. – Nasz problem polega na tym, że mamy nie tyle kłopot z budżetem, co z płynnością finansową – mówił szef „Portowców”.
– Sytuacja spółki nie jest lekka, to przyznaje. Nasz problem polega na tym, że mamy nie tyle kłopot z budżetem, co z płynnością finansową. Przychody w piłce mają nieregularny charakter i wtedy, kiedy ma się stałe źródło finansowa, pomaga to zachować tę płynność – tłumaczył Jarosław Mroczek.
– To wygląda tak, że dziś te przychody są mniejsze, a za dwa miesiące mogą być bardzo duże. Dzisiaj właściciele Pogoni mają ograniczone możliwości i nie mają takiej rezerwy, aby te trudniejsze momenty przetrwać, więc szukamy krótkoterminowych opcji i podmiotów, które pożyczą nam te pieniądze na godziwych warunkach.
Kibiców z pewnością najmocniej niepokoi fakt, że do budżetu klubu ze Szczecina została wpisana kwota za wygraną w krajowym pucharze. Przypomnijmy, drużyna prowadzona wtedy przez Jensa Gustafssona przegrała w finale z Wisłą Kraków i obeszła się smakiem, jeśli idzie o wygranie trofeum, przychody z nim związane oraz udział w eliminacjach europejskich pucharów.
– Wpisaliśmy w zakładane przychody wygraną w Pucharze Polski. Dziura? To nie tylko te pięć milionów złotych, o których się mówi. To też dzień meczowy w pucharach, to premie z UEFA. Ale scenariusz, który nie miał prawa się wydarzyć, wydarzył się… – dodał Mroczek.
– Jest parę rzeczy, które mogą się wydarzyć w związku z inwestorem. Jeśli wszystko skończy się pozytywnie, to na pewno nie będziemy na musiku, żeby któregoś piłkarza z obecnej kadry sprzedać jeszcze w tym okienku – dodał prezes „Portowców”, mówiąc o przyszłości. – Pojawiają się już teraz oferty między innymi na tych młodych zawodników, ale one są dla nas niesatysfakcjonujące.
Pogoń Szczecin, którą przed tygodniem objął Robert Kolendowicz gra w ten weekend na wyjeździe z Lechem Poznań.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Śląsk chce zrzucić balast, Klimala się opiera. Australijska saga napastnika
- Doceniam ofensywną filozofię Jagiellonii, ale momentami to nie filozofia, tylko głupota
- Kłótnie, zguby, koszulkowe hity i wtopy. Co cię ominęło w ostatnich tygodniach w Bundeslidze?
Fot. Newspix