Reklama

Termaliki szukajcie w górze tabeli. Ma tyle punktów, co Legia.

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

12 września 2015, 19:26 • 3 min czytania 0 komentarzy

Oficjalnie: nic już w tej lidze więcej nas nie zaskoczy. Cracovia od dobrych kilkunastu tygodni pręży muskuły, byli trenerzy tego zespołu nazywają Jacka Zielińskiego fenomenem, a właściciel klubu obiecuje piłkarzom wysokie premie za awans do europejskich pucharów. Termalica z kolei pochodzi z miejscowości, w której żyje 750 mieszkańców, mecze musi na razie rozgrywać w Mielcu, a wielu zawodników dla tych, którzy nawet Ekstraklasą się interesują, to anonimy. I co, i kto wygrywa? Rzecz jasna, ci drudzy…

Termaliki szukajcie w górze tabeli. Ma tyle punktów, co Legia.

Jeszcze przed meczem czytaliśmy na Twitterze żarty z gości. Kilka fotek kibiców z Niecieczy i dopisek, że to świetna okazja, by zrobić spis ludności. A tych ludzi w pomarańczowo-niebieskich barwach było może ze stu pięćdziesięciu… Zresztą, podopieczni Piotra Mandrysza mogą się w tym sezonie pochwalić mocno nietypowym bilansem. Na własnym obiekcie, czyli w Mielcu, 3-0-0 i na wyjeździe 0-0-4. Cracovia może u siebie nie mogła ostatnio wygrać, ale w każdym zestawieniu wypadałaby znacznie lepiej.

Tymczasem Termalica postawiła poprzeczkę strasznie wysoko. Na dobry środek pola krakowian odpowiadała harującym przez 90 minut Babiarzem, który zanotował fantastyczną asystę i strzelił zwycięskiego gola. Na porządnego w ofensywie Kapustkę wyrzucała kartę z Jakubem Biskupem, który zaliczył dwie bramki i asystę. Po stronie gospodarzy był Zjawiński, z potężną bombą, która dała gola, a po drugie – Martin Juhar, choć tylko przez kwadrans, to z dużą wartością piłkarską. Gdzie więc były różnice? Ano w tyłach. Wójcicki raz sfaulował Plevę w polu karnym, innym razem dał odjechać Biskupowi, Sretenović – ciągle spóźniony, zbyt wolny, nie przerywał ataków rywali. Beniaminek poważnych błędów w defensywie się ustrzegł.

Chcielibyśmy ochłonąć, ale… cóż to był za mecz! Pięć goli, trzy dla Termaliki. 31 strzałów, dwanaście celnych, mnóstwo sytuacji, naprawdę śmiała i otwarta gra z obu stron. Półtorej godziny meczu zleciało nam wyjątkowo szybko. To był dobry poziom, wysokie tempo, sporo emocji, a do przerwy naprawdę nikt, kto wybrał Cracovię z Termaliką ponad Manchester United – Liverpool, nie miał prawa narzekać. Komentatorzy rzucili w końcu na antenie „Być może oglądamy mecz sezonu”.

Czy byśmy popadali w aż taki optymizm? Aż taki to może nie, ale… Sama Termalica rozegrała naprawdę bardzo dobre spotkanie. Bez wątpienia najlepsze, jakie widzieliśmy z jej udziałem. Obrona, choć Cracovia strzeliła dwa gole, wyglądała na poukładaną, Biskup przeżywał drugą młodość, no i ten znakomity Babiarz, który z taką grą np. w Lechu byłby wymieniany w kontekście reprezentacji Polski. Nie ma większego przypadku w tym, że beniaminek z Niecieczy wygrywa w Krakowie, ani w tym, że ma na koncie tyle samo punktów, co Legia Warszawa. Gdyby ktoś nie zaglądał w tabelę, to Legia jest obecnie wiceliderem.

Reklama

Ale jeśli zespół Mandrysza ma mieć taki dorobek po tak dobrej grze – trzymamy za nich kciuki!

Fot.FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

0 komentarzy

Loading...