PZPN poinformował o odsunięciu Bartosza Frankowskiego i Tomasza Musiała na 90 dni i co poniektórzy zdążyli już zawyrokować – hola, hola, ta kara to jakiś żart! Każdemu, kto życzyłby sobie natychmiastowego spalenia na stosie obu sędziów, radzimy jeszcze trochę się wstrzymać. Bo te 90 dni to nawet nie kara, a środek zapobiegawczy.
Nie będziemy zamęczać was prawniczym językiem, więc wytłumaczymy to zgodnie z podręcznikami Wyższej Szkoły Chłopskiego Rozumu – żeby Musiał i Frankowski zostali ukarani, trzeba przeprowadzić postępowanie, zebrać dowody, wysłuchać obu stron i dochować wszelkich procedur. Brzmi jak coś, co może nie udać się do najbliższego weekendu. Rzecznik Dyscyplinarny już teraz zawiesił więc obu ananasów, żeby ci nie mogli sędziować aż do momentu zakończenia postępowania. Gdyby federacja miała czekać na zakończenie śledztwa, obaj panowie mogliby normalnie prowadzić mecze. To coś pokroju aresztu – niby jeszcze jesteś niewinny i czekasz na proces, ale już w zasadzie odbywasz karę.
Dlatego musi wybrzmieć najważniejsze – te 90 dni zaordynowane przez PZPN NIE SĄ JESZCZE KARĄ dla Musiała i Frankowskiego. Ta nadejdzie dopiero w przyszłości. Złodzieje lubelskiego znaku drogowego mogą spodziewać się co najmniej trzech konsekwencji swojego wybryku.
Po pierwsze – jeśli występek sędziów się potwierdzi (formalność), Kolegium Sędziów złoży wniosek o rozwiązanie kontraktów zawodowych (organ ma zebrać się w tej sprawie w przyszłym tygodniu). Kontrakt zawodowy oznacza comiesięczną pensję wpływającą na konta arbitrów, mowa o kwotach większych niż dziesięć tysięcy brutto, do których należy doliczyć ryczałt za prowadzenie spotkań np. 4200 zł za gwizdanie meczu Ekstraklasy w roli sędziego głównego. W najwyższej lidze wciąż są arbitrzy bez zawodowych umów, więc samo wypowiedzenie kontraktu nie oznacza, że Frankowski i Musiał już nigdy nie posędziują. Meandry sędziowskich zarobków wyjaśnialiśmy w tym miejscu.
Po drugie – inne konsekwencje nałoży najpewniej Komisja Dyscyplinarna po przebadaniu sprawy (na przykład może to być zawieszenie na dłuższy okres niż 90 dni).
Po trzecie – Musiał i Frankowski zostaną też ukarani przez UEFA, w przypadku tego pierwszego będzie to oznaczać prawdopodobnie koniec kariery międzynarodowej.
A więc spokojnie – 90 dni zawieszenia to jeszcze nie wyrok, ten dopiero nadejdzie. Frankowski i Musiał raczej już nigdy nie zdecydują się na to, by kraść znak po pijaku przed meczem eliminacji do Ligi Mistrzów.
WIĘCEJ O FRANKOWSKIM I MUSIALE:
Fot. FotoPyK