Rafał Górak w rozmowie z tygodnikiem “Piłka Nożna” wypowiedział się na temat planu na grę GKS-u Katowice, dokonanych transferach oraz przepisu o młodzieżowcu. – Regulamin rozgrywek nie daje równych szans, konstrukcja przepisu o młodzieżowcu kłóci się z regułą fair play.
– Nie chcę, żeby moja drużyna cierpiała na boisku, broniąc Ekstraklasy. Nie lubię powiedzenia, że cel uświęca środki. Wyznaję całkowicie inną filozofię. Nawet zespół z nie najwyższym budżetem, teoretycznie słabszy personalnie, ma ogromne szanse, jeśli będzie zdefiniowany i poukładany w zakresie taktycznym. Drużyna ma wiedzieć, jak bronić oraz w jaki sposób atakować. Być cierpliwa i powtarzalna, choćby przy stałych fragmentach gry. Tego bym sobie życzył. Zdaję sobie sprawę, że jest to trudne, lecz łatwych zadań na siebie nie biorę – mówił szkoleniowiec beniaminka z Katowic.
GKS Katowice przegrał na inaugurację z Radomiakiem Radom 1:2, z kolei tydzień później wywiózł komplet punktów z Mielca. W spotkaniu ze Stalą wystarczył jeden gol, by zainkasować pierwsze trzy punkty w obecnym sezonie.
Trener Górak wypowiedział się także o transferach, które beniaminek przeprowadził tego lata. Do klubu trafił m.in. Borja Galan z Odry Opole, Lukas Klemenz z Górnika Łęczna, Adam Zrelak, który spadł z Wartą Poznań z Ekstraklasy oraz Bartosz Nowak, który ostatnie dwa lata spędził w Rakowie Częstochowa.
Trener Górak uchylił rąbka tajemnicy, jak wyglądały rozmowy z byłym zawodnikiem “Medalików”. – W sierpniu 2013, kiedy kończyłem pierwszą przygodę w GKS, przez kilka tygodni trenował z nami Bartosz Nowak. Miał podpisać kontrakt. Ostatecznie tak się nie stało, mnie natomiast zwolniono. Tamta historia sprawiła, że dzisiaj łatwiej rozmawiało nam się z Bartkiem – powiedział szkoleniowiec.
Na koniec Rafał Górak podzielił się swoim zdaniem co do przepisu o młodzieżowcu, który cały czas obowiązuje w Ekstraklasie. – Nie możemy sobie pozwolić, aby zawodnik młodzieżowy nie grał, bo zapłacimy za to drakońską karę. Tymczasem kogoś innego na to stać. To jest absurdalne. Cały czas próbuję, ale nie potrafię zrozumieć, dlaczego tak to wymyślono. Jestem zwolennikiem wprowadzania młodzieży do drużyny, w pierwszej i drugiej lidze wielokrotnie wystawiałem po dwóch, trzech młodzieżowców. W Ekstraklasie natomiast powinno się tylko nagradzać za występy młodzieżowca, a nie tego nakazywać. Jak ktoś jest dobry, to gra. Ta reguła sprawia, że młodzi ludzie niekiedy dostają miejsce w składzie na wyrost, a na dodatek kluby ponoszą finansową odpowiedzialność.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Wynik Wisły to nie wstyd dla niej, tylko dla Pogoni czy Lecha
- II liga bankrutów. Nie masz kasy, piłkarzy i… nie przegrywasz
- Ciekawy przypadek Ferdinando De Giorgiego. Dlaczego poległ, prowadząc kadrę polskich siatkarzy?
Fot. Newspix