Wisła Kraków dobrze weszła w nowy sezon, wygrała dwa pierwsze mecze w ramach I rundy eliminacji Ligi Europy z kosowskim KF Llapi, a wkrótce zmierzy się w kolejnym starciu w walce o fazę ligową LE. Warto jednak na chwilę zapomnieć o meczach w europejskich pucharach, skupiając się na lidze. A konkretniej – na sprawie, która ciągnęła się za “Białą Gwiazdą” cały poprzedni sezon. Na kibicach Wisły, którzy nie mogli uczestniczyć w wyjazdowych meczach swojego klubu.
Pierwszy ligowy mecz Wisła Kraków przełożyła. Wyjazdowa konfrontacja z ŁKS-em odbędzie się w późniejszym terminie na wniosek “Białej Gwiazdy”. Pierwszoligowiec skorzystał z furtki, którą daje PZPN, by lepiej logistycznie i organizacyjnie zaplanować start sezonu, a więc pierwszy i drugi mecz z KF Llapi.
W ramach drugiej kolejki Wisła podejmie Polonię Warszawa — na tym meczu będą obecni kibice „Czarnych Koszul”. Tak też było w minionym sezonie, kiedy dwukrotnie licząca kilkadziesiąt osób delegacja zasiadła na trybunie gości przy R22 (przy okazji meczu Pucharu Polski i ligowego).
Kwestia przyjazdu zorganizowaną grupą kibiców do Krakowa na mecze Wisły to także wielka niewiadoma. W poprzednim sezonie z bojkotu „wyłamali” się wspomniani kibice Polonii oraz sympatycy Widzewa Łódź, którzy pomogli stworzyć fenomenalną atmosferę na spotkaniu 1/4 finału Pucharu Polski.
W trzeciej kolejce drużyna trenera Kazimierza Moskala zmierzy się z kolei ze Zniczem Pruszków. Będzie to pierwszy wyjazd ligowy w obecnym sezonie dla klubu z Reymonta. Czy także pierwszy wyjazd dla kibiców, kończący bojkot, który pamiętamy z minionego sezonu?
Wracamy do wydarzeń z Radłowa
Przypomnijmy, w ciągu całego sezonu ligowego fani Wisły Kraków ani razu nie mogli zasiąść zorganizowaną grupą na trybunach stadionu rywala. Powody były skrajnie różne, jak rzekoma awaria w Tychach, do komunikatów klubów, które wprost pisały o obawie przed fanami “Białej Gwiazdy”. Nieoficjalnie chodzi oczywiście o bojkot, który rozpoczęto po niesławnych wydarzeniach w Radłowie. Cała historia ma początek 5 sierpnia 2023 roku. W podtarnowskiej miejscowości zorganizowano turniej piłkarski. Kibice miejscowej Unii zaprosili zaprzyjaźnionych kibiców Wisły Kraków. Około godzin 9:30 policja otrzymała zgłoszenie, że doszło do bójki.
Na imprezie zjawiła się grupa kibiców nazywana „Łowcy Flag”, związana z Zagłębiem Sosnowiec. Grupa wtargnęła na miejsce, doszło do awantury, jak informował portal „122tarnow.pl”: jedna z osób straciła rękę. Niestety, na tym się nie skończyło. Policja zastała na miejscu nieprzytomnego mężczyznę. Nie udało się go niestety uratować. Zginął 40-latek z Bielska-Białej, Łukasz B.
Zgodnie z informacjami małopolskiej policji, podejrzanych w sprawie wydarzeń z Radłowa jest 30 osób. Wobec 29 zastosowano środki zapobiegawcze, głównie mowa o kibicach BKS-u Stali Bielsko-Biała i Beskidu Andrychów. Z ustaleń policji wynika, że w starciu mogło wziąć udział nawet ponad sto osób.
Po wydarzeniach w Radłowie winą zostali okrzyknięci kibice Wisły Kraków. Według relacji policji, użyto podczas awantury maczet, noży czy właśnie rac, które w kibicowskim środowisku podczas takich konfrontacji są zakazane. Są oznaką słabości i powodem do piętnowania. To właśnie spotkało Wisłę Kraków. Hasło „nożownicy” przewijało się wielokrotnie podczas meczów w całej Polsce.
I tutaj dochodzimy do dużej rozbieżności. Wydarzenia w Radłowie nie miały bowiem charakteru „ustawki” – bójki kiboli, w której uczestniczy konkretna liczba osób. Najczęściej w takich konfrontacjach zakazany jest właśnie „sprzęt”. Wydarzenia w Radłowie miały raczej charakter „wjazdu” – kibice Unii i Wisły nie spodziewali się, że ktoś ich zaatakuje. Nie było to planowane.
Odsyłamy do reportażu wideo oraz wersji pisanej, gdzie szczegółowo opisaliśmy sprawę.
Zakaz wjazdu. Dlaczego nikt nie wpuszcza kibiców Wisły?
Uzyskaliśmy informację od Wisły Kraków, że klub ze stolicy Małopolski złożył zamówienie na bilety dla gości. Sektor w Pruszkowie liczy 120 osób, a biorąc pod uwagę bazę kibiców Wisły, nie będzie absolutnie żadnego problemu z wypełnieniem go.
Znicz Pruszków milczy. Są możliwe dwa scenariusze
Skontaktowaliśmy się także z biurem Znicza Pruszków. W poniedziałek usłyszeliśmy, że klub czeka na kontakt ze strony Wisły. Ten nastąpił we wtorek, ale czy zgoda na przyjazd kibiców zostanie uzyskana i czy Znicz będzie w stanie zapewnić bezpieczeństwo – tego już nie zdołaliśmy potwierdzić, choć klub miał nas w tej sprawie poinformować.
Po próbach uzyskania informacji w sprawie organizacji meczu Znicza z Wisłą otrzymaliśmy jedynie odpowiedź, że klub wkrótce wystosuje komunikat. Kiedy dokładnie i jaka będzie jego treść – tego się nie dowiedzieliśmy.
Przed rokiem do Pruszkowa rzecz jasna kibice z Krakowa nie przyjechali. W oświadczeniu Znicza czytaliśmy: 5 sierpnia 2023 roku w trakcie trwania meczu pomiędzy sympatykami drużyn Wisły Kraków oraz Unii Tarnów doszło do tragicznego incydentu z udziałem m.in. kibiców Wisły Kraków, w wyniku którego śmierć poniósł kibic innej drużyny. Biorąc zatem pod uwagę, że kibice Zagłębia Sosnowiec oraz BKS Bielsko-Biała mogą rozpatrywać powyższe zdarzenie w kategoriach „porażki”, mogą dążyć do zrewanżowania się kibicom Wisły Kraków w związku z odbywającym się meczem naszej drużyny. Za powyższym przemawia fakt, iż kibice Znicza jednocześnie identyfikują się jako kibice Legii Warszawa. Położenie Pruszkowa umożliwia ewentualny atak kibiców Wisły Kraków zarówno przez samych Zagłębia Sosnowiec, Legii Warszawa oraz Radomiaka Radom. W związku z tym sądzimy, iż udział zorganizowanej grupy kibiców drużyny Wisły Kraków w trakcie zaplanowanej na 19 kwietnia imprezy masowej z dużym prawdopodobieństwem może doprowadzić do sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia zarówno uczestników imprezy masowej, jak i osób postronnych. Ponadto może dojść do zakłócenia porządku publicznego oraz zniszczenia mienia. W związku z tym Zarząd Klubu MKS Znicz Pruszków zmuszony jest do podjęcia powyższej decyzji.
To oświadczenie komentuje się samo, nie trzeba nic dodawać.
Czekamy na decyzję klubu z Pruszkowa w sprawie przyjęcia kibiców Wisły. Tak jak napisaliśmy – Wisła zrobiła pierwszy krok, zadziałała zgodnie z procedurami, w tej chwili piłka jest po stronie Znicza. Scenariusze są dwa – albo Znicz po konsultacji z miejscową policją wyrazi zgodę na przyjazd kibiców z Małopolski, albo zasłoni się równie kuriozalnym oświadczeniem.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Królewski może uczyć nas informatyki, a my go grania w piłkę!
- Kradzież, kontuzje i kłótnia z trenerem. Lamine Fadiga odrodzi się w Jadze?
- Czy doświadczenie jest przereklamowane? Ciekawy eksperyment Lechii Gdańsk
Fot. Newspix