Za Heinzem Lindnerem bardzo trudny rok, po którym austriacki bramkarz ostatecznie może pojechać na Euro 2024. Ralf Rangnick zdecydował się wysłać powołanie do szerokiej kadry na turniej dla niegrającego w tym roku prawie wcale 33-latka z Unionu Saint-Gilloise.
Zawodnik nie krył wzruszenia, przyznając, że wyjazd na zbliżający się turniej znaczy dla niego bardzo wiele. – Po zeszłym roku patrzę na sprawy innymi oczami i nie traktuję ich jako oczywiste – przyznał. Wcześniej bowiem wykryto u niego guza jądra, który wymagał interwencji chirurgów. – Jestem pokorny, ale i niesamowicie dumny, że znów mogę być w reprezentacji – powiedział mediom Lindner.
Ostatecznie nie wiadomo, czy Austriakowi będzie dane zagrać na mistrzostwach Europy, ale sygnał wysłany przez selekcjonera Ralfa Rangnicka jest bardzo wyraźny – Lindner to nadal jeden z najlepszych bramkarzy w kraju i nie zmieniają tego nawet poważne problemy ze zdrowiem. O miejsce na turnieju przyjdzie mu jednak rywalizować jeszcze z trzema innymi bramkarzami – Niklasem Hedlem z Rapidu Wiedeń, Tobiasem Lawalem z LASK oraz Patrickiem Pentzem z Broendby. I jeden z panów najpewniej obejdzie się smakiem.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Motor w wielkim finale barażu o Ekstraklasę. „Oni już byli. Teraz pora na nas!” [REPORTAŻ]
- Paradoksy Kompany’ego
- Rutkowski podsumował klęskę Lecha. „Dział skautingu wie, że limit błędów się wyczerpał”