Reklama

Julian Brandt: Na Realu będzie ciążyć presja

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

31 maja 2024, 07:17 • 2 min czytania 1 komentarz

Borussia Dortmund szykuje się do najważniejszego meczu w sezonie – już w sobotę podopieczni Edina Terzicia zmierzą się w finale Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Emocje powoli sięgają zenitu, co tylko potwierdza piłkarz niemieckiej drużyny Julian Brandt. 

Julian Brandt: Na Realu będzie ciążyć presja

To coś wyjątkowego. Gramy na wspaniałym stadionie przeciwko świetnemu przeciwnikowi. Zaakceptowaliśmy to, że Real Madryt jest faworytem, ale wiemy co możemy i powinniśmy zrobić. Na Realu Madryt będzie ciążyć pewna presja. Nie możemy się tym martwić. Musimy pojechać do Londynu i zrobić dokładnie to, co pokazaliśmy w Paryżu i u siebie przeciwko Atletico – ocenia zawodnik cytowany przez portal borussia.com.pl.

Dla drużyny ten finał jest naprawdę bardzo ważny. Koledzy z pompą chcą pożegnać odchodzącego po sezonie Marco Reusa: – Z całych sił postaramy się, aby Marco wrócił do Dortmundu z pucharem – przekonuje Karim Adeyemi i przypomina sobie, że w tym meczu wystąpi jeszcze dobry znajomy dortmundczyków– Jude Bellingham ma świetny sezon w Realu Madryt. Pełni inną rolę niż u nas, ale radzi sobie bardzo dobrze i strzelił już wiele bramek.

Nie jest to może zbyt pogłębiona analiza, ale na Bellinghama tyle wystarczy. Anglik po prostu jest w gazie i należy zatrzymać jego i jego kolegów za wszelką cenę. Plan Borussii na to spotkanie też pewnie nie jest zbyt skomplikowany – Niemcy chcą najzwyczajniej w świecie wygrać prestiżowe trofeum, nieważne w jakim stylu.

WIĘCEJ NA WESZŁO: 

Reklama
Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

1 komentarz

Loading...