Leicester City po roku przerwy wraca do Premier League. „Lisy” zajmują pierwsze miejsce w Championship i na dwie kolejki przed końcem zapewniły awans do elity. Kapitan drużyny i żywa legenda klubu Jamie Vardy w krótkiej rozmówce ze „Sky Sports” podkreślił, że nie myśli jeszcze o zakończeniu kariery, a po sezonie usiądzie do rozmów kontraktowych.
37-letni napastnik ma ważny kontrakt z Leicester City tylko do końca czerwca. – Nie jestem jeszcze gotowy, aby zawiesić korki na kołku. Nogi są w porządku i czuję się tak dobrze, jak nigdy dotąd, więc zobaczymy, co się stanie – mówił w rozmowie ze Sky Sports Vardy.
W poniedziałek Leicester City pokonało na wyjeździe Preston 3:0, a doświadczony napastnik ustrzelił w tym meczu dublet. Mimo upływających lat Vardy wciąż imponuje świetną formą strzelecką. Trzeba zaznaczyć, że legenda „Lisów” miała spory udział w tym awansie do Premier League. Kapitan zespołu zdobył 18 goli w 34 spotkaniach i obecnie zajmuje piąte miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców ligi. Niewykluczone, a nawet wielce prawdopodobne jest to, że Vardy miałby tych trafień jeszcze więcej, gdyby nie kontuzja kolana, której nabawił się na początku grudnia. Przez ten uraz stracił dziesięć spotkań.
Vardy związany jest z Leicester City od 2012 roku. Trafił do tego klubu z wówczas piątoligowego Fleetwood Town. Z „Lisami” przebył drogę przez Championship do Premier League aż po sensacyjne mistrzostwo Anglii z 2016 roku. Przeżył też z tym zespołem spadek do Championship, a teraz świętuje awans. Rozegrał dla drużyny z King Power Stadium już 463 spotkania, w których zdobył 190 goli i zaliczył 66 asyst.
Niekwestionowana legenda klubu, której też z okazji tego awansu do Premier League, przypomina się ikoniczną wypowiedź sprzed kilku lat, która pokazuje, jak bardzo jest związany z Leicester City. – Odejść z Leicester City? Nie ma mowy. Chcieli mnie, gdy nikt inny nie chciał. Nie zamierzam ich zawieść.
WIĘCEJ O ANGIELSKIM FUTBOLU:
- Schorowany trener i asystent-skandalista. Pierwsza złota era Manchesteru City
- Polak w Anglii wypożyczony na tydzień. „W piątek przyjechałem, w sobotę grałem”
- Liverpool jest jak Klopp – kończy mu się energia
- Awans z perspektywy drona. Po 12 latach Portsmouth znowu zagra w Championship
Fot. Newspix