Kolejny Polak ze spadkiem w CV w tym sezonie. I to też były “Portowiec”, bo tak jak Kacper Kozłowski ostatnio musiał poczuć smak degradacji w lidze holenderskiej, tak też Mateusz Łęgowski w Serie A przeżył podobne emocje. Wszystko przez wczorajszy mecz, który właściwie przyklepał nieuniknione.
Łegowski gra w Salernitanie, która od dłuższego czasu wyglądała jak klub, który wręcz musi spaść z ligi. Zawirowania wewnątrz były tak duże, że zespół prowadziło w jednym sezonie aż czterech trenerów. Żaden jednak nie stworzył ekipy, która zrobiłaby krok naprzód. I tak jak rok temu udało się utrzymać w Serie A ledwo, dosłownie jednym punktem, tak teraz nie było na to szans.
Salernitana była beznadziejna. Wczoraj przegrała 0:3 z Frosinone, ale ten spadek był jak formalność. Klub z Salerno zdobył do tej pory tylko 15 punktów i, uwaga, nie wygrał żadnego z 17 meczów w tym roku. Można więc powiedzieć, że Mateusz Łęgowski nie trafił zbyt dobrze z wyborem klubu. Nie dość, że od kilku miesięcy gra mniej i jedynie raz odbębnił pełne 90 minut, to jeszcze mogą nadejść zawirowania dotyczące jego przyszłości. Nie wiadomo bowiem, czy zostanie w ekipie spadkowicza, czy w ogóle dalej będą tam go chcieli, czy będzie obecny w koncepcji trenera już na poziomie Serie B. Owszem, fajnie było pograć we włoskiej elicie, ale to okazała się dość krótka przygoda. Polski pomocnik uzbierał do tej pory 28 występów i jedną asystę.
Fot. Newspix