Valencia, Szachtar, Maccabi Hajfa, Hapoel Tel-Awiw, FC Dudelange, Fenerbahce, Malmö po raz pierwszy i teraz po raz drugi – to rywale, na których Salzburg wykładał się w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Spory budżet, nieźli piłkarze – to w końcu musiałoby wypalić. – Może to jakaś klątwa? – mówią w klubie. Z siedmiu prób awansu do LM to jedna z bardziej spektakularnych wpadek. W środę Austriacy grali rewanż z Malmö. Po pierwszym spotkaniu prowadzili w dwumeczu 2-0, ale po pierwszej połowie drugiego przegrywali 0-3. Efekt? Kolejny raz Austriacy muszą zadowolić się Ligą Europy. Zupełnie jak polskie kluby.
Zdaniem wielu Red Bull Salzburg uosabia wszystko, co złe w nowoczesnej piłce. Do bankrutującego klubu w 2005 roku przychodzi bogaty sponsor i zmienia wszystko – nazwę, herb, kolor koszulek. Cała tradycja idzie do kosza, a w zasadzie do niższych lig austriackich, gdzie pałęta się Austria Salzburg.
Nowy klub z początku ma problemy, ale potem ściąga coraz więcej kibiców. Gra atrakcyjną, ofensywną piłkę, pokazuje się w europejskich pucharach. Po zdobyciu mistrzostwa Austrii najpierw trafia na silniejszych i bogatszych – Valencię i Szachtar Donieck. Mają jednak, jak Polacy, skorzystać na reformie Plaitniego. Nie udaje się z Maccabi Hajfa (1-5 w dwumeczu), za mocny okazuje się też, już w play-offach, Hapoel Tel-Awiw (3-4). W 2011 roku Salzburg w pucharach nie gra.
Sporo w klubie zmienia się po przyjściu Ralfa Rangnicka, jednego z ważniejszych niemieckich teoretyków futbolu. Podobno to dzięki niemu, a dokładnie pewnemu występowi w telewizji, kraj wierzący tylko w trójkę stoperów i krycie indywidualne, przechrzcił się na czwórkę obrońców, strefę i pressing. W 2012 roku Rangnick zaczyna pracę jako dyrektor sportowy całego Red Bulla – ma zarządzać drużynami zarówno w Lipsku, jak i Salzburgu. Zanim ci pierwsi wydostaną się z niższych lig niemieckich, najważniejszym klubem jest ten austriacki, który od razu ma awansować do Ligi Mistrzów.
Pierwszym rywalem, w drugiej rundzie eliminacji jest mistrz Luksemburga – FC Dudelange. W dwumeczu było 4-4, ale luksemburgczycy przechodzą dalej dzięki bramkom na wyjeździe. – Po 20 minutach pierwszego meczu widać było, że to nie będzie dobre spotkanie. Dla mnie to było niemożliwe, żeby przegrać, ale jednak tak się stało – mówił niedawno angielskiemu kwartalnikowi „Blizzard” Rangnick. – Jednak gdyby nie ten mecz, to nie przeprowadzilibyśmy wszystkich zmian tak szybko – dodaje.
Gdy Niemiec przyszedł do Red Bulla, średnia wieku w składzie wynosiła około 30 lat. Przekonał szefów, że drużynę trzeba odmłodzić. Zaczęto szukać piłkarzy mających mniej niż 23 lata, których łatwiej można by było nauczyć ofensywnej, wykańczającej fizycznie piłki.
Salzburg w pierwszym sezonie Rangnicka traci mistrzostwo na rzecz Austrii Wiedeń. Ta awansuje do LM pokonując w dwumeczu Dinamo Zagrzeb. Red Bull męczy się w trzeciej rundzie z Fenerbahce i dotkliwie przegrywa. Później boli jeszcze bardziej, bo tuż po tym dwumeczu Turkowie zostają wyrzuceni z pucharów.
W Lidze Europy Austriacy radzą sobie lepiej, leją Ajax Amsterdam (6-1), ale później przegrywają z Basel. Red Bullem jara się wielu – grają szybko, a rywala cisną pressingiem, jakiego trudno szukać gdzie indziej. Do tego w zimowym sparingu niszczą Bayern 3-0. Trener Roger Schmidt szybko znajduje nową pracę w Bayerze Leverkusen.
Mimo to, w Salzburgu wciąż mierzą wysoko. – Jeśli nie teraz, to nigdy – mówią sobie. W trzeciej rundzie eliminacji do LM w 2014 roku dostają Malmö. Wszystko idzie zgodnie z planem – w pierwszym prowadzą 2-0, Kevin Kampl ma kilka setek, ale w ostatniej minucie Szwedzi strzelają. – Długa piłka, bramkarz myślał, że ją przejmie, obrońca wybił to podanie, które spadło do napastnika i było 2-1. Utrata bramki u siebie w ostatniej minucie to jak strata dwóch goli – wspomina Rangnick. Przed rewanżem dochodzą problemy ze skrzydłowym Sadio Mane, który chce odejść. W Szwecji Red Bull przegrywa 0-3. – Zajęło mi pięć, sześć dni zanim wróciłem do siebie – dodaje dyrektor.
W tym roku znowu miało być inaczej, choć Salzburg jest już wygaszany. Rangnick został trenerem w Lipsku, do Niemiec przechodzi też sześciu zawodników. To zespół z drugiej Bundesligi ma teraz być liderem w sportowym koncernie Red Bulla. Na drodze Austriaków znowu staje Malmö. Pierwszy mecz: spokojne 2-0 dla Salzburga. Drugi? Sami zobaczcie.
Po pierwszym kwadransie było już 2-0, do przerwy Szwedzi prowadzili już trzema bramkami. W drugiej połowie Salzburg atakował, cisnął, ale wynik pozostał ten sam.
Siedem okazji do awansu do LM, wpakowane w klub miliony. Ba, tylko dwa razy udało się wejść do baraży, czyli tyle samo ile polskim klubom, jeśli nie liczymy zdobytego na boisku awansu Legii z Celtikiem. – Wydaje mi się, że mamy jakąś klątwę Ligi Mistrzów – konkluduje Rangnick. Wydaje nam się, że Polacy mają dokładnie tę samą. Michał Trela, dziennikarz „Przeglądu Sportowego” zadał ciekawe pytanie: kto awansowałby w dwumeczu Mistrz Polski – Salzburg? Stawiamy na obustronny walkower.
Jacek Staszak