Prezes Wisły Płock Piotr Sadczuk udzielił wywiadu dla portalu “TVP Sport” w sprawie decyzji zarządu, który zdecydował się nie wpuszczać kibiców “Białej Gwiazdy” na swój stadion.
Wisła Kraków po szesnastu latach zagra ponownie w finale Pucharu Polski, lecz jeszcze do niedawna wydawało się, że najważniejsze dla nich spotkanie odbędzie się bez udziału fanów “Białej Gwiazdy”, bowiem obowiązuje wciąż kara nałożona przez PZPN po tym, jak rzucali oni race na murawę stadionu podczas spotkania w Lublinie w 2022 roku. Finalnie jednak związek się ugiął i zakaz nałożony na kibiców z Reymonta został zawieszony:
– Komisja Dyscyplinarna PZPN wzięła pod uwagę, że orzeczona kara nie mogła zostać wykonana w ciągu ostatnich dwóch lat ze względu na to, że Klub rozgrywał wszystkie mecze Pucharu Polski w charakterze gospodarza. Złożenie i rozpoznanie wniosku nastąpiło w oparciu o treść art. 165 Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN, zgodnie z którym jeżeli orzeczona przez organ dyscyplinarny kara nie została wykonana co najmniej w połowie, podmiotami uprawnionymi do złożenia przedmiotowego wniosku są jedynie Rzecznik Ochrony Prawa Związkowego, Rzecznik Dyscyplinarnego lub Zarząd Polskiego Związku Piłki Nożnej – napisano wówczas w komunikacie.
Zupełnie inaczej wygląda jednak sytuacja w I lidze. Tutaj kibice krakowskiego zespołu od wielu miesięcy nie jeżdżą na mecze wyjazdowe swojej drużyny, ponieważ kluby odmawiają przyjęcia ich na swoich obiektach. “Nafciarze” nie zrobili wyjątku i już na samym początku kwietnia zarząd poinformował, że nie zamierza wpuszczać zorganizowanej grupy kibiców drużyny gości na to spotkanie, argumentując to na stronie klubu w następujący sposób:
– Zgodnie z postanowieniami uchwały nr II/85 z dnia 20 lutego 2013 roku Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej w sprawie zasad udziału kibiców drużyny gości na meczach piłki nożnej podczas rozgrywek szczebla centralnego organizowanych przez PZPN klub drużyny gospodarza ma prawo nie przyjmować zorganizowanej grupy kibiców drużyny klubu gości. (…) Dnia 5 sierpnia 2023 roku w Radłowie, w trakcie turnieju kibiców Unii Tarnów doszło do tragicznego incydentu z udziałem m in. kibiców Wisły Kraków, podczas którego śmierć poniósł kibic innej drużyny. dział zorganizowanej grupy kibiców drużyny Wisły Kraków w trakcie zaplanowanej na dzień 13 kwietnia 2024 r. imprezy masowej – naszym zdaniem – może stanowić realne zagrożenie dla bezpieczeństwa uczestników imprezy – czytamy.
Teraz do całej sprawy bezpośrednio odniósł się prezes Wisły Płock. Piotr Sadczuk w rozmowie z “TVP Sport” oznajmił, że wszystkim znane są powody jego decyzji i nie zamierza się wyłamywać w tej sprawie:
– Nikt nie wpuszcza kibiców Wisły Kraków. Do Krakowa, na Wisłę też nie przyjeżdżają żadne grupy zorganizowane. Doskonale sobie wszyscy zdają sprawę, dlaczego i czym to jest spowodowane. I tyle w tym temacie. Ja po prostu nie mogę wyłamać się z pewnych tematów. To nie jest do załatwienia na linii Wisła Kraków – Wisła Płock. To są sprawy kibicowskie i nie dotyczą Wisły Płock zupełnie. Nie rozumiem więc, skąd taki szum. Ja mam związane ręce i nie mogę podjąć innej decyzji – powiedział.
– Mogłem uzasadniać to w różny sposób, ale nie chodzi o to, żeby wymyślać nie wiadomo co. Uznałem, że wszyscy wiedzą o co chodzi, dlatego w ten sposób jest komunikat sformułowany. Mam do pana prośbę. Wcześniej byłem prezesem w Górniku Łęczna. Przyjechali do nas kibice Widzewa Łódź, którzy mieli wówczas zakaz wyjazdowy. I ja sam występowałem do wszystkich organów, żeby ich wpuścić, że zapewnię im bezpieczeństwo na stadionie. Uważam, że to jest słuszna decyzja. Podobnie było z kibicami Legii. Wpuszczałem mimo zakazu, bo podpisuję się wszystkimi rękami, które mam, pod tym, żeby piłka była dla kibiców. Natomiast Wisła Kraków to zupełnie inna sytuacja – dodał.
W sobotę 13 kwietnia o godzinie 17:30 w najbardziej elektryzującym domowym meczu rundy wiosennej Wisła Płock podejmie @WislaKrakowSA. Gdzie kupić wejściówki na #WPŁWIS? 🤔🔗 https://t.co/Fmw5G446y5
🎟️ https://t.co/eiUG5CqQCP pic.twitter.com/vEKUpcKYnG
— Wisła Płock (@WislaPlockSA) April 8, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Paryska stacja przeglądowa. Barcelona odwróciła losy rywalizacji i uczy bezpiecznej jazdy
- Borussia nie dotarła na pierwsze pół godziny. Atletico bezlitośnie to wykorzystało
- Wszystko się pali, ale nadal jest dobrze. Co czeka Bayern Monachium?
Fot.Newspix