Motor Lublin i GKS Tychy najwidoczniej pozazdrościły dziś kuriozalnych sytuacji innym polskim zespołom. Do 1 kwietnia dołączamy boiskowy incydent, który ciężko opisać słowami.
Znajdujący się na szóstym miejscu w tabeli Motor Lublin mierzył się u siebie z czwartym GKS-em Tychy. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, a strzelcami byli Sebastian Rudol w 32. minucie oraz Mateusz Radecki w 56. minucie.
Najwięcej po ostatnim gwizdku mówi się jednak o incydencie, który miał miejsce w pierwszej połowie. Jednym z głównych jego bohaterów był właśnie autor jedynej bramki dla Motoru. Podczas walki o górną piłkę Rudol spadł na Bartosza Śpiączkę. Próbował się podnieść, lecz robił to na raty, za co przez przypadek ukarał go Julius Ertlthaler, który wpadł na niego z rozpędu. Po chwili cała trójka leżała poszkodowana na murawie:
XDD pic.twitter.com/z1b7k1xpY4
— zdzichu_ (@Asmerinhooo2) April 1, 2024
Motor Lubin zmierzy się w następnym meczu z Wisłą Kraków. Spotkanie odbędzie się 7 kwietnia o godzinie 12:40.
WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE:
- Potrzebne śrubokręty – trzeba wykręcić Koronę z karuzeli Klimka
- Nie ma Goncalo Feio, a Motor ciągle ma problem. Czwarty mecz bez wygranej
- Oliwier Zych – człowiek, który zrobił Kuszczaka. Gol bramkarza ratuje Radomiaka!
Fot.Newspix