Manchester City z Rodrim nie zwykł przegrywać. Jak bardzo jednak ważny jest dla Pepa Guardioli defensywny pomocnik, najlepiej obrazuje pewna statystyka. Dzięki niedawnej wygranej nad Newcastle, ostatnim razem z Hiszpanem na boisku mistrz Anglii przegrał okrągłe 50 spotkań temu.
5 lutego 2023 roku “The Citizens” porażkę zaliczyło z Tottenhamem. Od tego czasu? Maszyna. Kiedy były gracz m.in. Atletico Madryt nabijał swoją passę, zdołał w swojej gablocie umieścić mistrzostwo Anglii, Puchar Mistrzów i Puchar Anglii. Zaliczył absurdalny bilans 39 zwycięstw i 11 remisów. W przeliczeniu na dni w piłce klubowej pozostaje niepokonany od 344 dni. Totalny kosmos.
Absolutnie tego zawodnika nie można redukować do roli szczęściarza, który załapał się do drużyny Pepa przypadkiem i teraz korzysta z jakości swojego nowego zespołu. To on jest tą jakością. W końcu mówimy o strzelcu bramki w finale Ligi Mistrzów, oraz MVP Superpucharu Europy czy Klubowych Mistrzostw Świata. Kiedy jest zdrowy, to gra, co stanowi przecież najlepsze świadectwo wyjątkowych umiejętności 27-latka. Przecież u Pepa w końcu na ławkę trafiają wszyscy.
Zresztą, Katalończyk o swoim klejnocie w środka pola wypowiada się bardzo często i to z ogromną estymą: – Wszyscy mówią o Haalandzie, ale bez Rodriego to nie byłoby możliwe – zestawienie go w jednym zdaniu z norweskim supersnajperem to kolejna laurka dla “Robocopa z Madrytu”.
Czy passa Rodriego w ogóle może jeszcze dobiec końca?
WIĘCEJ O LIDZE ANGIELSKIEJ:
- Rudzki: Szyderca Zlatan, obrażony Benzema i uciekinier Henderson. Arabia Saudyjska wybudzona ze snu o potędze?
- Od sortowni śmieci przez Las Vegas do kadry. Jacob Mendy i uśmiech Gambii [REPORTAŻ]
- Proces w sprawie Manchesteru City z ustaloną datą
Fot. Newspix