Długo musieliśmy czekać na ten moment, ale lepiej późno, niż wcale. Radosław Majecki rozegrał pierwsze spotkanie w barwach AS Monaco w tym sezonie i jesteśmy już pewni, że kupił sobie bilet do następnego. Nie dość bowiem, że jego drużyna wygrała w Pucharze Francji z RC Lens, to jeszcze polski bramkarz miał w tym ogromny udział.
Wczoraj Marcin Bułka, dziś Radosław Majecki. Kolejny Polak między słupkami obronił rzuty karne, z czego trzeba się cieszyć. Akurat w przypadku tego drugiego ma to ogromne znaczenie, bo przecież mowa o rezerwowym golkiperze. Ale może do czasu? Dwie obronione jedenastki w konkursie rzutów karnych (aż dziewięć serii), obroniony groźny strzał Przemysława Frankowskiego i wyrzucenie z Pucharu Francji RC Lens to nie przelewki.
AS Monaco wygrywało 2:0, ale dało sobie strzelić dwa gole. Potem jednak potrafiło wrócić na zwycięskie tory w dużej mierze dzięki Majeckiemu, który w trakcie 90 minut odbił pięć strzałów. Jak debiutować w 2024 roku, to właśnie w ten sposób.
Fot. Newspix