Wszyscy lubią takie historie. Mały klub w meczu pucharowym mierzy się z wielką firmą i jest skazywany na pożarcie. Ostatecznie zwykle przegrywa, ale za to jak pięknie przegrał! Tym razem Golden Lion z odległej Martyniki przyleciał aż do Lille, gdzie gospodarze sprawili im tęgie lanie.
Zdrowa rywalizacja polega jednak na tym, by nawet słabego rywala nie lekceważyć. Piłkarze Lille podeszli więc na poważnie do starcia z drużyną z terytorium zamorskiego Francji. Efekt? 6:0 już do przerwy i 12:0 po ostatnim gwizdku sędziego. W tym wszystkim dwa hat-tricki i dwa dublety.
https://twitter.com/Adam_Zmudzinski/status/1743668426810286375
We wcześniejszej rundzie rozgrywek Golden Lion pokonali Metropole Troyenne 3:2, decydującą bramkę strzelając dopiero w trzeciej minucie czasu doliczonego. Nagrodą za dobre spotkanie była przygoda życia i mecz z niedawnym mistrzem Francji.
WIĘCEJ W WESZŁO:
- Seler naciowy. Zakazane warzywo Chelsea
- Media: Roberto Firmino coraz bliżej powrotu do Premier League
- Wachowski: Wciąż wierzę, że Narodowe Centrum Szkolenia zostanie wybudowane [ROZMOWA]
Fot. Newspix