Ostatni mecz, który przesądzi o wszystkim. Albo Leo Messi w końcu wygra coś poważnego z kadrą, albo Chile po raz pierwszy zwycięży w Copa America. Innych możliwych już nie ma.
99 lat na pierwszy triumf w tych rozgrywkach czekają Chilijczycy. Argentyńczycy z kolei wyczekują… piętnastego już zwycięstwa na tym turnieju. O gospodarzach powiedzieć możemy tyle, że od pierwszego meczu są tutaj wskazywani na faworyta – grali najlepszą piłkę i zdawali się nie mieć godnego rywala. Brazylia zawiodła, Kolumbia zawiodła, no i Albicelestes też zawodzili. Słychać przecież było, że Argentyńczycy są strasznie zmęczeni po całym sezonie i grają zbyt wolno. Kiedy w końcu się rozpędzili, bez większych problemów weszli do finału. I piłkarze Martino są dziś faworytem.
Postaw w BETLIC na Argentynę -> KURS: 2.10
Dwa ostatnie wyniki meczów w latach 2011 i 2012 pomiędzy tą dwójką to zwycięstwa Argentyny – 2:1 i 4:1. Spoglądamy w rezultaty osiągnięte przez Chile na obecnym turnieju:
5:0 z Boliwią
3:3 z Meksykiem
2:0 z Ekwadorem
1:0 z Urugwajem
2:1 z Peru
Trzy z pięciu razy padały co najmniej trzy gole. U Argentyńczyków ten bilans wychodzi odwrotny – dwukrotnie wypadał UNDER 2,5 bramki, a trzykrotnie OVER. Bukmacherzy spodziewają się jednak, że padnie mniej goli.
Postaw w EXPEKT na poniżej 2,5 gola -> KURS: 1.75
Argentyńczykom zdarzył się na tym turnieju tylko jeden mecz, w którym nie zdobyli bramki – jednak wtedy Kolumbijczycy mieli naprawdę furę szczęścia. Poza tym, Messi i spółka trafiali do siatki dziesięć razy. Po stronie Chile ten bilans jest jeszcze korzystniejszy, bo wychodzi średnio 2,17 gola na mecz (trzynaście w sześciu spotkaniach). Nic więc dziwnego, że bukmacherzy spodziewają się trafień z obu stron.
Postaw w BET-AT-HOME na gole obu drużyn -> KURS: 1.76
Eduardo Vargas ma szansę zostać królem strzelców całego turnieju, o ile trafi dziś do siatki. Jednego gola mniej od niego, czyli trzy, mają też Arturo Vidal i Sergio Aguero – u nich szansę więc jeszcze są. Bukmacherzy najmniej płacą za trafienie Messiego (1.95), odrobinę więcej za Aguero (2.60), zaś za Vargasa ponad czterokrotność stawki (4.40). I ten ostatni jakoś najmocniej do nas przemawia.