– Czy Marcin Bułka to obecnie najlepszy bramkarz ligi francuskiej? Trudno, abym uważał inaczej – mówi w rozmowie z “WP SportoweFakty” Raymond Domenech.
Wychowanek Escoli Varsovia ostatniego gola przepuścił w połowie września w starciu z Paris Saint-Germain. Od tego czasu zagrał sześć meczów z rzędu na zero z tyłu. – Mówimy o bramkarzu, który nie ma w trakcie meczu po kilkanaście interwencji, jak ci z drużyn, które są niżej w tabeli. A wbrew pozorom to wcale nie jest taki handicap dla golkipera. Bułka ma 2-3 interwencje przez 90 minut, ale wtedy jest tam, gdzie być powinien. Nie daje się uśpić, mimo tego że przez większość czasu gra nie toczy się pod jego bramką – zwraca uwagę były selekcjoner reprezentacji Francji.
OGC Nice wciąż nie poniosło w tym sezonie porażki, do czego z pewnością przyczyniła się bardzo szczelna defensywa. “Les Aiglons” dali sobie wbić zaledwie cztery bramki w 11 spotkaniach i aktualnie otwierają tabelę Ligue 1. – Grałem jako obrońca, więc wiem, jak to działa. Im lepszy bramkarz, tym obronie gra się łatwiej. Bo obrońcy podskórnie czują, że jeśli popełnią błąd, to za nimi jest jeszcze Bułka. A to oznacza, że jest duża szansa na to, iż ten błąd pozostanie bez konsekwencji. Ale i Bułce gra się łatwiej, wiedząc, jak solidni obrońcy są przed nim. On pomaga im, a oni jemu – tłumaczy Domenech.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- LIGA KONFERENCJI MA POLSKI SMAK
- URAZY – JESIENNA ZMORA RAKOWA CZĘSTOCHOWA
- POLSKIE LOSY ZVONIMIRA KOŽULJA
Fot. Newspix