Na początku września Sergio Ramos po 18 latach rozłąki, wrócił do Sevilli, która go ukształtowała piłkarsko i wypromowała do Realu Madryt. 37-latek wziął udział w telekonferencji z udziałem brytyjskich mediów, gdzie wyznał, że w 2014 roku był bardzo blisko transferu do Manchesteru United.
Ramos jest niekwestionowaną legendą Realu Madryt. Rozegrał dla tego klubu 671 spotkań, 101 goli i 40 asyst, a do tego wygrał z „Królewskimi” wszystko co możliwe. Dwa lata temu jego piękna przygoda z “Los Blancos” dobiegła końca, ale z jego słów wynika, że mogła się ona skończyć transferem do Manchesteru United już w 2014 roku.
– Tak, byłem bliski gry dla Manchesteru United. Mój ojciec jest wielkim fanem tego klubu, ale zostałem tam, gdzie powinienem, czyli w Realu Madryt. Mimo wszystko nadal podziwiam Manchester United, Premier League i jej zawodników, ponieważ tempo gry jest inne i jest to liga, z której wszyscy możemy się wiele nauczyć. Byłem szczęśliwy, że zostałem w Madrycie, a teraz jestem szczęśliwy, że jestem w Sevilli – podkreślał Sergio Ramos.
WIĘCEJ O HISZPAŃSKIM FUTBOLU:
- Nowy typ wirusa FIFA zaatakował Real. Problemem nie są kontuzje, a słowa
- Alvaro Morata 2.0. Supersnajper, kapitan i mentalny lider. Skąd ta zmiana?
- Błędne koło w Andaluzji. Sevilla popełnia te same błędy i liczy, że wyjdzie na prostą
- Greenwood i Getafe. Tego związku nikt by nie wymyślił, ale każda ze stron go potrzebowała
Fot. Newspix
tłumaczenie za: realmadryt.pl