Reklama

Kręcidło: Nowy typ wirusa FIFA zaatakował Real. Problemem nie są kontuzje, a słowa

Jakub Kręcidło

Autor:Jakub Kręcidło

23 października 2023, 14:26 • 6 min czytania 2 komentarze

Nie kontuzje, a atmosfera w zespole staje się problemem w Realu po zakończeniu przerwy reprezentacyjnej. Na niespełna tydzień przed El Clasico Rodrygo Goes, Eduardo Camavinga, Aurelien Tchouaméni i Luka Modrić wyrazili niezadowolenie ze swoich ról. Czy Carlo Ancelotti rozbroi i tę bombę?

Kręcidło: Nowy typ wirusa FIFA zaatakował Real. Problemem nie są kontuzje, a słowa

Patrząc z boku, w Madrycie naprawdę nie mają powodów do narzekania. Real jest liderem LaLiga i swojej grupy w Lidze Mistrzów. Mimo kontuzji kluczowych piłkarzy wygrał 10 z 11 meczów w tym sezonie. Klub otworzył przebudowane Santiago Bernabeu, a jego królem stał się Jude Bellingham – Anglik wprowadził się do drużyny lepiej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Niby wszystko jest super, ale niekoniecznie – a wszystko za sprawą nowej wersji wirusa FIFA, który tym razem nie atakuje zdrowia zawodników, a tak ważną atmosferę w szatni.

Po tym, jak Real poszedł na wojnę z LaLiga i zakazał swoim zawodnikom występowania w przed- i pomeczowych wywiadach, piłkarze Królewskich bardzo rzadko wypowiadają się publicznie. Zmienia się to podczas zgrupowań reprezentacji. Gwiazdy wracają do domów, spotykają się ze znajomymi dziennikarzami i, pozbawieni ścisłej kontroli ze strony działu prasowego Los Blancos, stają się nad wyraz wylewni, stawiając Carlo Ancelottiego w niekorzystnej sytuacji.

Oszukany Modrić

W trakcie przerwy reprezentacyjnej kłopoty pojawiły się na czterech frontach, bo tylu piłkarzy zdecydowało się opowiedzieć o swoim niezadowoleniu. Eduardo Camavinga nie chce grać na lewej obronie. Rodrygo Goes woli skrzydło od środka ataku. Aurelien Tchouameni nie czuje się stoperem, a defensywnym pomocnikiem. A Luka Modrić uważa, że został oszukany – gdy podpisywał kontrakt obiecywano mu kompletnie inną rolę od tej, którą obecnie pełni.

Reklama

Chorwat dał dużo Ancelottiemu, a Ancelotti jemu, jednak dziś weteran nie czuje się sprawiedliwie traktowany. Gdy latem odrzucał saudyjskie pieniądze, by zostać w Realu, przekonywano go, iż jego status w zespole się nie zmieni. A się zmienił. Modrić przestał być liderem drużyny. Gra mniej. W podstawowej jedenastce rozpoczął zaledwie trzy z dotychczasowych jedenastu meczów. Piłkarz nie jest zadowolony z odgrywania drugoplanowej roli, która przypadła mu w klubie przechodzącym przemianę pokoleniową. – Rywalizacja w środku pola jest bardzo zażarta. Bardzo szanuję Lukę, ale muszę podejmować trudne decyzje. Nie ma tu zbyt wiele do wyjaśniania. Mam siedmiu pomocników, a grać może tylko czterech – rozkładał ręce szkoleniowiec Królewskich.

Luka nie ma rytmu, ale jest naszym liderem i ani nie możemy go odstawić, ani dozować jego minut – przekonywał Zlatko Dalić, selekcjoner reprezentacji Chorwacji, w barwach której Modrić rozegrał niemal tyle samo minut (331 w czterech występach) co w Realu (391). Ancelotti jest zdania, że 37-latek musi zrozumieć, że w dalszej części sezonu pomocnik będzie kluczową postacią drużyny, ale akurat cierpliwość nie jest cechą, która charakteryzuje Lukę. – To dla mnie nowa sytuacja. Nie gram tyle, ile w przeszłości. Chcę być na boisku, nie na wakacjach. Grając, czuję się świetnie, lepiej przygotowuję się do kolejnych meczów –przekonywał Modrić, dla którego jest to prawdopodobnie ostatni rok na Santiago Bernabeu, choć pojawiły się pierwsze plotki, iż Chorwat miałby rozważać transfer już w styczniowym oknie.

Krok w tył

Mnogość rozwiązań w środku pola i deficyt opcji w defensywie okazuje się problemem Camavingi i Tchouameniego, którzy zostali wyjęci ze strefy komfortu. – Wszyscy dobrze wiedzą, że nie lubię grać na boku obrony. To żaden sekret. Rozmawiałem o tym z Ancelottim i on wie, że jeśli będę musiał tam grać, to zagram, bo chcę pomagać drużynie, ale nie lubię tej roli – uważa Eduardo. Były piłkarz Stade Rennes wystąpił na lewej obronie np. w starciach z Gironą (3:0) czy Napoli (3:2) i choć spisał się nieźle, to on sam czuje się pomocnikiem i uważa, że zmieniając pozycję wyrządza mu się krzywdę.

Ancelotti się z tym nie zgadza. Portal Relevo informuje, że z analiz Carletto i jego sztabu wynika, iż Camavinga na lewej obronie radzi sobie nadspodziewanie dobrze, imponując np. zrozumieniem z Viniciusem Juniorem czy umiejętnością zakładania skutecznego pressingu i szybkiego odbioru piłki. W idealnym świecie, Francuz nie musiałby grać w tej roli, ale Real na początku sezonu okazał się zbyt głęboką wodą dla Frana Garcii, a Ferland Mendy ma chroniczne problemy zdrowotne.

Kontuzje są też źródłem kłopotów Tchouameniego. W związku z poważnym urazem Edera Militao i absencjami Nacho Fernandeza oraz Davida Alaby, Ancelotti wystawił go w roli stopera w meczu z Osasuną. Francuz spisał się nieźle, choć szybko zaznaczył, że wolałby wrócić na swoją nominalną pozycję. – To było dla mnie wyzwanie, ale bardziej cieszę się grą w środku pola – podkreślił 23-latek, który w reprezentacji wychodzi w podstawowej jedenastce kosztem Camavingi. – Nie odmówię trenerowi, bo wiem, że zespół potrzebował mnie w obronie. Mój ojciec, Ferland (były piłkarz), śmiał się, że defensywni pomocnicy często są wycofywani. Nie chcę powiedzieć, że bym tego chciał, ale nie wykluczam, że kiedyś zostanę przesunięty na stałe do roli stopera – powiedział Tchouameni.

Reklama

Niemoc Rodrygo

Najbardziej niepokojący jest jednak przypadek Rodrygo. Brazylijczyk nie zdobył bramki dla Realu od pierwszej kolejki LaLiga. Po żadnym z jego późniejszych dwudziestu strzałów piłka nie trafiła do siatki. Mimo regularnej gry, niemoc reprezentanta Canarinhos trwa od 12 sierpnia. Ancelotti chciał, aby piłkarz przełamał ją w meczu z Osasuną, jednak do rzutu karnego podszedł Joselu, który jedenastkę zmarnował. Hiszpanie są zdania, że 22-latkowi może zbyt bardzo zależeć i z tego bierze się mentalna blokada, przekładająca się też na brak ruchliwości czy intensywności w grze napastnika.

Sam zawodnik bardzo otwarcie mówi, że nie podoba mu się gra w roli dziewiątki, w której widzi go Ancelotti. – Zawsze podkreślałem, że najlepiej czuję się na skrzydle. Nie lubię grać na środku ataku, choć w klubie muszę to robić. W kadrze mogę poruszać się po całym boisku, to mi się podoba i zmniejsza ryzyko zostania zmienionym, co jest dla mnie kluczowe – uważa 22-latek.

Po odejściu Karima Benzemy i przy braku transferu supersnajpera, włoski trener przeszedł z gry w systemie 4-3-3 na 4-4-2 z Viniciusem i Rodrygo w ataku. Wychowanek Santosu wydawał się nadawać do roli dziewiątki. W poprzednim sezonie zdobył dziewiętnaście bramek i zbudował pewność siebie pod bramką rywala, której teraz jednak nie widać. Z analizy dziennika „MARCA” wynika, że Brazylijczyk pod względem statystycznym (kreowanie pozycji do strzału, zdobywanie przestrzeni, itd.) gra gorzej, niż większość napastników z LaLiga, choć umiejętności ma wyjątkowe.

Trener z datą ważności

Hiszpanie gorzko ironizują, że Ancelotti ma wroga w domu. Że podczas gdy wszystko dobrze się układa, przyszli gwiazdorzy podnoszą rękę i zgłaszają, iż mają problem ze sposobem, w jaki są traktowani. Carletto może przekonywać, że się tym nie martwi, szczególnie, że Real jest liderem LaLiga i gra naprawdę dobrze, czy zwracać uwagę na to, że ani czas, ani okoliczności nie były właściwe na takie deklaracje gwiazd, ale trzeba pamiętać, iż to wyjątkowy sezon – tajemnicą poliszynela jest, że po zakończeniu sezonu Włoch ma pożegnać się z Santiago Bernabeu, by objąć reprezentację Brazylii.

Zawodnicy Królewskich wiedzą, że ich trener ma „datę ważności”. Wątpliwe, by weszli mu na głowę i w ten sposób doprowadzali do zmian, ale przy tak napiętej sytuacji nawet mały deszczyk może szybko zamienić się w ulewę, czego najlepszy dowód mieliśmy przy okazji przegranych 1:3 derbów Madrytu, gdy Ancelotti kolejny raz przekonał się, że droga od bohatera do zera na Bernabeu jest naprawdę krótka.

CZYTAJ WIĘCEJ O HISZPAŃSKIEJ PIŁCE:

Fot. Newspix

Dziennikarz Canal+

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Gikiewicz ostro do byłego kapitana Widzewa. „Mogę mu chusteczki wysłać”

Kamil Warzocha
0
Gikiewicz ostro do byłego kapitana Widzewa. „Mogę mu chusteczki wysłać”
1 liga

Trenował w Legii, teraz jest wielką nadzieją Lecha. „Rozumie grę lepiej od Linettego”

Jakub Radomski
7
Trenował w Legii, teraz jest wielką nadzieją Lecha. „Rozumie grę lepiej od Linettego”

Felietony i blogi

Ekstraklasa

Gikiewicz ostro do byłego kapitana Widzewa. „Mogę mu chusteczki wysłać”

Kamil Warzocha
0
Gikiewicz ostro do byłego kapitana Widzewa. „Mogę mu chusteczki wysłać”
1 liga

Trenował w Legii, teraz jest wielką nadzieją Lecha. „Rozumie grę lepiej od Linettego”

Jakub Radomski
7
Trenował w Legii, teraz jest wielką nadzieją Lecha. „Rozumie grę lepiej od Linettego”

Komentarze

2 komentarze

Loading...