Reklama

Miała być wielka nadzieja polskiej piłki. Wyszło jak zwykle…

redakcja

Autor:redakcja

24 czerwca 2015, 17:21 • 6 min czytania 0 komentarzy

Kiedyś nazywano ich jedynym pozytywem 2013 roku w polskiej piłce. Grali widowiskowo, efektywnie i dopiero na ostatniej prostej przerżnęli eliminacje do młodzieżowych mistrzostw Europy. Jak dziś radzą sobie byli podopieczni Marcina Dorny z roczników 1992 i młodszych? Czy uzasadnione było nazywanie ich nadzieją naszego futbolu? Wygląda na to, że jednak nie do końca.

Miała być wielka nadzieja polskiej piłki. Wyszło jak zwykle…

Ale po kolei. Podzieliliśmy najważniejszych graczy młodzieżówki Dorny na trzy kategorie. Zacznijmy od tych przyjemniejszych.

MECZ ELIMINACJE DO MISTRZOSTW EUROPY FRANCJA 2016 GRUPA D: POLSKA - GRUZJA 4:0 --- QUALIFICATION FOR UEFA EURO 2016 MATCH GROUP D IN WARSAW: POLAND - GEORGIA 4:0

NA PLUS:

Arkadiusz Milik
Czy tu w ogóle trzeba coś dodawać? Ostatni rok w pierwszej reprezentacji to wypracowany gol średnio raz na 64 minuty. Do tego kluczowe trafienia w meczach z Niemcami, Szkocją i Gruzją. A nie można zapominać, że trapiony kontuzjami dołożył jeszcze 23 bramki w klubie, i to nie w byle jakim. Po prostu klasa.

Reklama

Karol Linetty
Wiosną chyba najlepszy pomocnik Ekstraklasy i jeden z najjaśniejszych punktów poznańskiego Lecha w końcówce mistrzowskiego sezonu. Podkreślamy jednak, że z powodów zdrowotnych nie odgrywał zbyt istotnej roli w młodzieżówce Dorny i właściwie ciężko utożsamiać go z tamtą drużyną. A dziś to właśnie na nim kończą się pozytywy związane z naszymi złotymi chłopcami.

MIEDZYNARODOWY MECZ TOWARZYSKI U-21: POLSKA - BOSNIA I HERCEGOWINA 1:0 --- INTERNATIONAL FRIENDLY FOOTBALL MATCH U21 IN CRACOW: POLAND - BOSNIA AND HERZEGOVINA 1:0

STATUS QUO:

Piotr Zieliński
Z jednej strony 28 meczów w tym sezonie w Serie A to naprawdę niezły wynik. Z drugiej mamy tylko siedem spotkań w wyjściowej jedenastce, z czego ledwie dwa w pełnym wymiarze czasowym. Co prawda Zielińskiemu udało się wrócić do pierwszej reprezentacji, ale wciąż sporo brakuje, by Nawałka wystawiał go do składu w meczach o punkty. Obecny selekcjoner skorzystał z jego usług ledwie dwukrotnie – w meczach towarzyskich ze Szwajcarią i Grecją. I na razie nie zapowiada się, by jego pozycja miała ulec jakiejś diametralnej poprawie.

Kacper Przybyłko
Napastnik SpVgg Greuther Fürth naprawdę regularnie kopie na poziomie drugiej Bundesligi. W tym sezonie zaliczył 32 spotkania, z czego aż 26 w podstawowym składzie. Jednak napastników głównie rozlicza się z goli, a tych Przybyłko ma na koncie ledwie pięć. Nie można jednak powiedzieć, że Polak tracił czas lub cofnął się w rozwoju. Powiedzmy, że wyrobił sobie pozycję do zrobienia kroku wprzód, ale jeszcze go nie wykonał.

Wojciech Golla
Najlepszy obrońca szczecińskiej Pogoni, chociaż – nie oszukujmy się – nie jest to specjalne wyróżnienie. Golla gra regularnie, ale są to występy w drużynie bez większych aspiracji, która w dodatku traci sporo goli. Na dzień dzisiejszy Wojtek nie łapie się nawet do dziesiątki najlepszych stoperów ligi, a to – przyznacie – nie jest najlepszą laurką. Od nowego sezonu zawodnik NEC Nijmegen.

Reklama

Marcin Kamiński
To z kolei najsłabszy podstawowy obrońca Lecha, co jednak nie czyni go gorszym piłkarzem niż Golla. Przeciwnie, Kamiński z pewnością mistrzowski sezon zaliczy na plus, jednak akurat z nim wiązano zdecydowanie większe nadzieje. Przypomnijmy, że lechita wraz Arturem Jędrzejczykiem stanowił pierwszy pomysł Adama Nawałki na środek obrony reprezentacji narodowej. A dziś daleko mu chociażby do otrzymywania powołań.

Rafał Janicki
Chyba jedyny przedstawiciel starej Lechii, który utrzymał miejsce w podstawowym składzie i dalej stanowi o sile drużyny. Z drugiej strony ciężko mówić o Janickim nawet w kategoriach lidera gdańskiej defensywy, w której prezentuje się gorzej niż grający u jego boku Gerson. Rafał to wciąż tylko solidny ligowiec, któremu ciągle trochę brakuje do wejścia na najwyższy krajowy poziom. Rosły defensor nie schodzi też z radarów Adama Nawałki, jednak szansy debiutu w dorosłej drużynie jeszcze nie dostał.

Dominik Furman
Jeszcze do niedawna zupełna katastrofa, jednak wiosennymi występami w Legii pokazał, że jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Kapitan młodzieżówki Dorny wyraźnie wzmocnił się fizycznie, jednak ciągle brakuje w jego grze treści i wciąż ciężko powiedzieć, jakie są jego główne atuty. W większości elementów piłkarskiego rzemiosła jest poprawny i rzadko wychyla się ponad przeciętność. Przy zdrowym Vrdoljaku i Jodłowcu wciąż bliżej mu do ławki rezerwowych, niż do biegania po zielonej murawie.

Michał Żyro
Po rundzie wiosennej legionista powinien wylądować w rubryce „na minus”, jednak trzeba pamiętać, że przed rokiem Michał wszedł na nieosiągalny dla wielu poziom. Żyro wciąż ociera się o reprezentację, w jego kontekście wciąż wymienia się wysokie kwoty transferowe i wciąż wielu liczy, że w końcu zacznie pokazywać pełnię swoich możliwości. Póki co skrzydłowy notuje tak duże wahania formy, że trudno oprzeć się wrażeniu, iż stoi w miejscu.

PIERWSZY MECZ 1/2 FINALU PUCHAR POLSKI SEZON 2014/15: PODBESKIDZIE BIELSKO-BIALA - LEGIA WARSZAWA --- FIRST LEG SEMIFINAL OF POLISH CUP FOOTBALL MATCH: PODBESKIDZIE BIELSKO-BIALA - LEGIA WARSAW

NA MINUS:

Bartosz Bereszyński
Pechowiec roku. To złamany nos, to pierwszoplanowa rola przy walkowerze z Celtikiem, wreszcie złamana kość śródstopia. A do tego podczas jego absencji wyjątkowo silną pozycję w drużynie wyrobił sobie Łukasz Broź. Na ten moment Bereszyński musi zadowolić się rolą rezerwowego, który nie ma najlepszych widoków na grę w najważniejszych meczach. A wystarczy wspomnieć, że do niedawna grywał w pierwszej reprezentacji i był bliski zagranicznego transferu (tak, do Benfiki).

Rafał Wolski
Kiedyś było tak:

A dziś mamy dziesięć spotkań i 212 minut w belgijskiej Jupiler Pro League. Rafałowi wyszedł tylko jeden mecz przeciwko Cercle, w którym zdobył dwa gole, a reszta jest raczej do zapomnienia. Tak samo jak i cała runda jesienna w barwach Bari…

Paweł Wszołek
W tym sezonie najpierw poważna kontuzja, a potem prawie wyłącznie ławka rezerwowych. Wszołek nie radził sobie ani na skrzydle, ani na prawej obronie, na którą od dłuższego czasu był szykowany. Łącznie w całych rozgrywkach ledwie siedem razy pojawił się na boisku. Kiedy grał dłużej niż piętnaście minut, Sampdoria cztery razy przegrała i tylko raz wygrała. Ogólnie rzecz biorąc sezon spisany na straty.

Michał Chrapek
W barwach Catanii zaczął całkiem nieźle, ale z czasem było coraz gorzej. Pod koniec sezonu praktycznie nie podnosił się z ławki rezerwowych drużyny, która skończyła rozgrywki Serie B na piętnastym miejscu. Ostatnie trzynaście kolejek to dla Polaka ledwie trzy występy, w których na boisku przebywał w sumie niewiele ponad pół godziny. W stosunku do czasów w Wiśle Michał zaliczył więc zdecydowany regres.

Daniel Dziwniel
Jeszcze niedawno wpychano go do pierwszej reprezentacji, dziś przepadł w odmętach ligi szwajcarskiej. W barwach St. Gallen zagrał tylko trzy razy i za każdym razem jego drużyna przegrała, tracąc przy tym dziewięć goli. Matematyka jest więc dla polskiego defensora bezlitosna – z nim na boisku drużyna średnio zdobywała zero punktów i traciła trzy gole w meczu.

Mateusz Lewandowski
Właśnie wrócił do Pogoni po kompletnie nieudanej przygodzie w Serie B. W Entelli Polak rzucany był po wielu boiskowych pozycjach i zawsze wyciągano podobny wniosek – ławka rezerwowych. W sumie Mateusz obejrzał aż 31 ligowych spotkań w pozycji siedzącej i z pewnością nie może wszystkiego tłumaczyć problemami ze zdrowiem. Do polskiej ligi wraca, by się odbudować.

Bartłomiej Pawłowski
Bartek naprawdę obiecująco prezentował się w barwach Widzewa, a u Dorny był jednym z groźniejszych żądeł. A potem tylko zjeżdżał w stronę otchłani. Nie poradził sobie w Maladze, nie dał rady w Lechii, a potem zleciał z ligi z Zawiszą. Teraz najprawdopodobniej zasili szeregi Podbeskidzia, co jest najlepszym komentarzem jego sportowego poziomu.

Adam Pazio
Skoro porażką Pawłowskiego może być transfer do Podbeskidzia, to jak nazwać problemy z regularną grą w Bielsku Adama Pazio? W ostatnich dziesięciu kolejkach ligi defensor tylko trzy razy podniósł się z ławki, a kiedy dostawał więcej niż pół godziny gry, drużyna traciła trzy gole. Jednym słowem – dramat.

Jakub Szumski
Chcielibyśmy napisać last but not least, ale nie możemy. Bramkarz (bramkarz?) Piasta przegrywał rywalizację kolejno z Trelą, Cifuentesem, Szmatułą i Rusovem. A wcześniej w barwach Legii nawet nie powąchał murawy na poziomie Ekstraklasy. Dziś Szumskiego chcą wypożyczyć do innego klubu, pytanie tylko, czy znajdzie się jakiś chętny. A może, śladami Wojciecha Pawłowskiego, pora na jakiś wynalazek z Litwy?

MECZ 11. KOLEJKA T-MOBILE EKSTRAKLASA SEZON 2014/15: PIAST GLIWICE - LEGIA WARSZAWA 3:1 --- POLISH FOOTBALL TOP LEAGUE MATCH: PIAST GLIWICE - LEGIA WARSAW 3:1

***

Na osiemnastu czołowych graczy poprzedniej młodzieżówki – dla wielu najlepszej od lat – tylko dwóch gra na miarę oczekiwań. Siedmiu wciąż czeka na decydujący krok, jednak wcale nie jest powiedziane, że uda się go w ogóle wykonać. Natomiast dziewiątka odbiła się od ściany i jest na najlepszej drodze, by słuch o nich zaginął. Jak przypuszczamy, nie jest to najlepszy wynik jak na drużynę, którą nazywano wielką nadzieją polskiej piłki.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...