Reklama

Stały fragment i odrobina fantazji. Na Radomiaka w sam raz

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

25 sierpnia 2023, 20:59 • 4 min czytania 25 komentarzy

Stal Mielec na wyjeździe – weak. Stal Mielec na własnym stadionie – strong. Tak to na razie wygląda, choć słowo “na razie” byłoby lekkim niedopowiedzeniem. Mielczanie są bowiem niepokonani od ośmiu spotkań domowych, a teraz pierwszy raz od naprawdę dawna potrafili wygrać dwa mecze z rzędu. To jest dopiero wydarzenie. Oddali dwa celne strzały, strzelili dwa gole i ograli Radomiaka. Można? Można. Kto na efektywności Stali na trudnym terenie w Mielcu się pozna, ten wie, czym jest prawdziwy futbol.

Stały fragment i odrobina fantazji. Na Radomiaka w sam raz

A tak zupełnie serio: Stal warto docenić, że w tej chwili nie szura po dnie tabeli i nie jest chłopcem do bicia, jak można było zakładać przed sezonem. Osiem punktów po sześciu kolejkach to naprawdę nie jest zły wynik, a widać, że pewne rzeczy nie dzieją się z przypadku. Choćby w tym meczu ekipa trenera Kieresia najpierw wypunktowała Radomiaka prostymi środkami, czyli stałym fragmentem i kontrą, a potem umiejętnie broniła się przez drugie 45 minut. I to nie tak, że oglądaliśmy obronę Częstochowy. Zresztą, gdyby tak było, Stal zmarnowałaby potencjał, ponieważ…

Piłkarze Radomiaka w defensywie to jakiś stan umysłu.

Stal Mielec 2:0 Radomiak Radom. Mielczanie w gazie

Pokazali to dzisiaj, obserwując z wygodnych foteli, jak Stal ładuje im bramki w dość kuriozalnych okolicznościach. Najpierw Donis i Henrique zostawili Esselinkowi pas startowy w polu karnym. Nie wiemy, czy w tamtym momencie wykorzystali cały pasek energii i nie mieli siły na doskok, ale po wrzutce Getingera z rzutu wolnego obrońca Stali mógł zrobić wszystko. No i głupio było nie strzelić z tego gola. A tym bardziej, gdy stoi przed tobą tak niezdecydowany i bezjajeczny bramkarz jak Posiadała.

Potem inny gagatek, Luizao, nie docenił ambicji Gerstensteina. Myślał, że wzrokiem popchnie piłkę za linię boczną, ale nic z tych rzeczy. 18-letni wahadłowy nie dość, że dobiegł do futbolówki, to jeszcze na pełnym luzaku podciął piłkę nad pomocnikiem Radomiaka, pognał w kierunku bramki Posiadały i uderzył. Miał trochę farta, bo trafił w plecy Grzesika, jednak zrobił wiele, żeby szczęściu dopomóc. Fajny debiutancki gol w Ekstraklasie na fantazji, gratulujemy, choć gdyby mu to nie wpadło, koledzy chwilę później w szatni chyba urwaliby mu głowę. To była akcja 4 na 2 i to trwająca dobry kawał czasu, bo piłkarze z Radomia zapomnieli, że w piłce trzeba też bronić.

Reklama

A gdy już przypomnieli sobie, jak się obudzić, szybciej zaatakować, włączyć wyższy poziom zaangażowania, okazało się, że Stal jest za mocna w defensywie. Wiemy, że to niby tylko Stal, ale nawet z takim zespołem trudno odrobić dwubramkową stratę, jeśli nie masz np. linii ataku Legii. A tu Henrique próbował udawać Lewandowskiego z Barcelony (cofka, przyjęcie, rozegranie, a potem sztuczka ze zniknięciem w polu karnym), co nie do końca się sprawdzało. A tu Castaneda trochę kopał się po czole, a tu Wolski nie potrafił wziąć ciężaru gry na siebie. Jedynie Semedo momentami trzymał poziom, ale to i tak było za mało. Na tyle mało, że największe zagrożenie z przodu robił lewy obrońca.

Radomiak jeszcze ma rezerwy, żeby stać się mocniejszą ekipą

No i mamy trochę pretensji do Radomiaka. Wydawało się, że to już na tyle ogarnięty zespół, że rywale pokroju Stali nie będą przeszkodą nie do przejścia. Tak powinno być, jeśli marzysz o punktowaniu na miarę miejsc 5.-6. w tabeli. Nie powiemy, że to wstyd, ale serio? Dać się ograć w taki sposób? Mamy wrażenie, że Radomiak to na razie case podobny do Zagłębia Lubin. Ot, wciąż drużyna niestabilna, mająca problem z podtrzymaniem dobrej serii przez kilka tygodni. A przecież mogło być trzecie zwycięstwo z rzędu.

Może będzie lepiej, gdy do optymalnej formy i wyjściowego składu wróci Rocha. Między nim a Henrique widać różnicę w jakości, choć nie da się wykluczyć opcji, że czasami będą grali razem. Szczególnie, gdy brakuje miejsca w środku pola na małą grę Wolskiego i Alvesa z nisko postawioną defensywą. Wtedy przydaje się wrzutka, wrzutka i jeszcze raz wrzutka. Nie zawsze uda się zagrać czegoś fajniejszego z kombinacją po ziemi. Proste środki to narzędzia do strzelania goli takie jak inne. Stal dzisiaj je wykorzystała. Radomiak musi nad tym popracować, żeby być zespołem bardziej wszechstronnym z lepszymi reakcjami na różne fazy meczu.

WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE:

Fot. Newspix

Reklama

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

25 komentarzy

Loading...