Bayern Monachium wciąż stara się pozyskać Harry’ego Kane’a. Cena za napastnika stale rośnie. Przeciwnikiem tego transferu jest Didi Hamann, ekspert Sky, o czym powiedział w programie przedsezonowym.
– Byłybym ostrożny na miejscu Bayernu, ponieważ Kane nie ma takiej fizyczności jak Lewandowski. Wątpię, że będzie w stanie strzelić 32, 33 lub 34 gole, co robi „Lewy”. Cały pakiet za Kane’a wyniesie około 200 mln euro. Za napastnika, co do którego mam wątpliwości, czy za 2-3 lata też będzie tak skuteczny. On lubi się cofnąć po piłkę, gra niemal jak „dziesiątka”. Oczywiście, strzeli 25 goli w Bundeslidze, ale Tel strzeliłby 20. Za tę cenę bym go nie kupował – powiedział stanowczo w przedsezonowym podcaście Sky niemiecki ekspert i były piłkarz Didi Hamann.
Były pomocnik jest przeciwny transferowi Harry’ego Kane’a do Bayernu. Szczególnie że cena za napastnika stale rośnie, a przecież w przyszłym roku wygasa kontrakt Anglika z Tottenhamem Hotspur. Do tego właściciel Kogutów Daniel Levy nie wygląda na człowieka zainteresowanego negocjacjami z Die Roten.
– Kiedy usłyszałem, że Hoeness wyciągnie Kane’a za 80-90 mln euro, pomyślałem sobie: „Powodzenia panie Hoeness”. Nie zapłaciłbym stu milionów euro za 30-letniego napastnika z rocznym kontraktem. Gdybym był Tottenhamem, brałbym tę kasę. Jak słyszę z Anglii, Kane nie chce przedłużyć teraz umowy, ale to nie znaczy, że nie zrobi tego w listopadzie czy grudniu. Levy wierzy też, że gdy napastnik skończy 31 lat, nikt nie zaoferuje mu 20-25 mln euro pensji – dodał Hamann.
WIĘCEJ O NIEMIECKIM FUTBOLU:
- Trela: Sentymentalny jak niemiecki piłkarz. Znane postaci Bundesligi wracają do korzeni
- Trela: Bohaterowie drugiego planu. Trudne perspektywy Polaków w 2. Bundeslidze
- Trela: Ekspert z zewnątrz. Jak szef zakładu stolarskiego został dyrektorem Bayernu
Fot. Newspix