Wczoraj Raków Częstochowa wywalczył awans do drugiej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Jednym z bohaterów zespołu mistrzów Polski był Łukasz Zwoliński.
30-latek przed startem sezonu trafił do Rakowa z Lechii Gdańsk. I nie da się ukryć, że Łukasz Zwoliński bardzo przydał się częstochowskiej drużynie w meczu z Florą Tallin (3:0), w którym zdobył dwie bramki. Po spotkaniu w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim” wypowiedział następujące słowa:
– Na pewno będę jak najszybciej chciał pokazać chłopakom, że mogą na mnie liczyć. Muszę jednak powiedzieć, że schodziłem z boiska z lekkim niedosytem, bo jeszcze tej biało-pomarańczowej piłki Nike’a nie miałem jeśli chodzi o skompletowanie hat-tricka. Chciałem strzelić jeszcze trzeciego gola i zabrać ją do domu, ale i tak jestem szczęśliwy, bo wygraliśmy mecz, awansowaliśmy do kolejnej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów i zdobyliśmy ważne punkty do rankingu, bo przecież reprezentujemy Polskę na arenie międzynarodowej. Bardzo mnie to cieszy, że wszyscy wracamy do Częstochowy w dobrych humorach.
Łukasz Zwoliński następną okazję do wpisania się na listę strzelców będzie miał już w sobotę. Wówczas Raków rozegra swój pierwszy mecz ligowy w tym sezonie. Rywalami mistrzów Polski we wspomnianym spotkaniu będzie Jagiellonia Białystok.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Łatwiej Raków już mieć nie będzie
- „Odwołanie prezesa przy obecnym statucie PZPN jest w zasadzie niewykonalne”
- Rudzki: Ronaldo mógł milczeć, ale wstał i wybrał hipokryzję
Fot. Newspix.pl