Współpracownik Cezarego Kuleszy w jego wytwórni disco polo Robert Kiełczewski, a w zasadzie użytkownik Twittera @roberttask atakował sponsorów reprezentacji Polski i dziennikarzy, którzy pisali o aferze związane z wyjazdem Mirosława Stasiaka na mecz do Mołdawii. Sprawę ujawnił Szymon Jadczak z “WP Sportowe Fakty”.
– Sponsorzy? (…) Robią dramę czy dalej budują wizerunek krystalicznie czystych kosztem piłki? Typowa gównoburza… i patrzą, aby maxa wyciągnąć, jak zwykle bazarowe hieny.
– Ojojo biedni sponsorzy. Ciekawe gdzie byli, jak była korupcja w piłce. Jak to było w którymś w filmie cyt. ‘pierwszy 1 mln trzeba …
– Kanał Sportowy, Weszło.com i inne ściekowe media nakręcają i mocno nagłaśniają temat afery Stasiakowej, atakując tym samym Kuleszę.
– Gówno burza kwiatu polskiego dziennikarstwa. (…) A kwiat polskiego dziennikarstwa nadal nie może uwierzyć, że winny nie jest PZPN więc prosi o donosy.
To tylko niektóre z wpisów użytkownika @roberttask na Twitterze. Okazało się, że to nie jest kolejny sfrustrowany internauta, czego nie wykluczamy, a bliski współpracownik prezesa PZPN Cezarego Kuleszy – Robert Kiełczewski. To dyrektor firmy Green Star Kulesza, należącej do szefa polskiego związku. Kiełczewski potwierdził na łamach “WP Sportowe Fakty”, że to on kryje się za nickiem @roberttask. PZPN nie odniósł się do sprawy.
WIĘCEJ O AFERACH W PZPN:
- „Odwołanie prezesa przy obecnym statucie PZPN jest w zasadzie niewykonalne”
- Media: Stasiak otrzymał zaproszenie od jednego ze sponsorów kadry na mecz Polska – Szwecja
- Boniek przesadzał z PR-em? To co powiecie o obecnych ancymonach?
- Stasiak, Hajto, inszury.pl i prośba Kuleszy. Kulisy afery PZPN
Fot. Newspix