Powiedzieć, że Lechia brzydko pożegnała się z Ekstraklasą, to jak nic nie powiedzieć. A żeby być uczciwym, tym razem chodzi o kibiców, nie piłkarzy, bo ci akurat starali się wygrać w Gliwicach i zostawić jakikolwiek pozytywny ślad na koniec. Mogłoby by się udać, gdyby nie – powiedzmy sobie wprost – idioci na trybunach.
Nie będziemy ukrywać: to nie był mecz, który z wielką chęcią obejrzelibyśmy drugi raz. Widać było po obu ekipach, że raczej już myślą o zabookowanych wakacjach, a mecz piłkarski to tylko dodatek, który albo się wygra, albo przegra. Bez różnicy. Choć, przyznajmy, w pierwszej połowie to Lechia spadająca do 1. ligi pokazała większe jaja. Szczególnie (i zaskakująco) Sezonienko, który porobił Miguelito jak juniora, wparował w pole karne, a potem zdał się na skuteczność kolegów. Najlepszy okazał się Terrazzino, który załadował pierwszego gola w tym sezonie. Brawo, gratulujemy. Nigdy nie jest za późno…
I w sumie chcielibyśmy powiedzieć coś więcej o samym meczu, ale okazało się, że nigdy nie jest też za późno, żeby coś, brzydko mówiąc, odjebać. A mowa nie o piłkarzach, lecz kibicach Lechii Gdańsk, którzy na stadionie zrobili sobie koncert pirotechniczny. I może nie byłoby to aż tak bardzo złe, gdyby nie fakt, że mecz musiał zostać przerwany, a w efekcie całkowicie anulowany po 70. minucie. Obie drużyny zeszły do szatni, sędziowie urządzili naradę, a patrząc na to, że z trybun stworzyło się poważniejsze zagrożenie, decyzja była oczywista. Ostatnia kolejka w przypadku tych ekip najprawdopodobniej skończy się walkowerem dla gospodarzy. Wstyd, wielki wstyd dla Gdańska.
Ba, to mało powiedziane. To jest po prostu żenada. Serio, wyrzucać race na murawę? I twierdzić, że to będzie zajebiste pożegnanie z Ekstraklasą? Że coś się tym udowodni? Wstrząśnie klubem, piłkarzami? Ludzie, wy co najwyżej wstrząsneliście klubowymi portfelami, które nie będą miały się najlepiej po spadku. Skompromitowaliście siebie i swój klub. Dołączyliście do piłkarzy, którzy w tragicznym stylu zwalili się z tej ligi, choć wydawało się, że już więcej absurdów Lechia nam nie dostarczy.
Ale da się. Nigdy nie jest za późno.
Teraz należy się zastanowić, jak mocno ten odpał zostanie ukarany przez Komisję Ligi. Nie ma wątpliwości: będzie sroga. Oby, bo takie sytuacje powinny być przykładami dla innych, żeby hamować swoje emocje na trybunach. W Hiszpanii ciągle mówi się o bezkarnym rasizmie wśród kibiców, którzy wyzywają takiego Viniciusa. Mówi się też regularnie o różnych aktach patologii, choćby w Polsce. O nieakceptowalnych transparentach, oczywiście wyzwiskach i innych pokazach, które świadczą o braku kultury. To trzeba tępić, wiadomo. Ale stwarzanie ewidentnego zagrożenia dla najbliższego otoczenia? No nie, to już wyższa półka. Półka, za którą należą się ostre kary finansowe, wykluczenia i zjebka gdziekolwiek, gdzie pojawi się temat kibiców Lechii Gdańsk. A transparent “Zrobiliście w klubie chlew, teraz czas na trybun gniew” na zawsze przejdzie do największych kompromitacji kibicowskich w Ekstraklasie. Lechio, dziękujemy. Dałaś nam tyle wrażeń w tym sezonie i tyle kontentu do skomentowania, że naprawdę – jedno, wielkie dzięki.
Ale na koniec dodajmy jeszcze słówko o Piaście Gliwice. Gratulujemy tej ekipie wskoczenia do czołówki w sezonie, który zapowiadał się bardzo słabo. Przypominamy: Piast, który obejmował trener Vuković przed rundą wiosenną, był w strefie spadkowej, a kończy rozgrywki na 5. miejscu w tabeli. Mega metamorfoza.
Piast Gliwice – Lechia Gdańsk 0:1 (mecz przerwany i anulowany)
Fot. Newspix