Reklama

Włosi to rasiści i nie zmienia się nic. Absolutnie nic

Mateusz Janiak

Autor:Mateusz Janiak

11 maja 2023, 14:06 • 10 min czytania 110 komentarzy

Rasizm łączy Włochów. Turyn, Mediolan, Bergamo, Werona, Bolonia, Florencja, Rzym, Cagliari. Do wyboru, do koloru. Byle białego, rzecz jasna. I to w odpowiednim odcieniu, bo możesz być za mało biały i w takim wypadku, cóż, nie ma rady, jesteś Cyganem. Taki tam mają klimat na Półwyspie Apenińskim, o czym tylko ostatnio przekonali się Dusan Vlahović i Romelu Lukaku.

Włosi to rasiści i nie zmienia się nic. Absolutnie nic

I znowu to samo.

7 maja, Gewiss Stadium w Bergamo. Dusan Vlahović z Juventusu wchodzi w drugiej połowie meczu z Atalantą i od początku musi się mierzyć nie tylko z przeciwnikami, lecz także z wyzwiskami z trybun.

Sei un Zingaro! – wrzeszczeli miejscowi. Znaczy – jesteś Cyganem.

Zingaro di merda! – wzmacniali przekaz. Znaczy – gówniany Cygan.

Reklama

Serb zgłaszał sytuację sędziemu Daniele Doveriemu, by ten aby na pewno opisał wszystko w protokole. W końcu w doliczonym czasie napastnik Bianconerich zdobył piękną bramkę i ruszył w kierunku obrażających go widzów, a arbiter próbował stanąć mu na drodze, by przeszkodzić atakującemu w celebracji trafienia i na dokładkę ukarał żółtą kartką.

4 kwietnia, Allianz Stadium w Turynie. Romelu Lukaku z Interu zna bodaj sześć języków obcych, ale według fanów gospodarzy najlepiej zrozumie odgłosy imitujące małpę. W doliczonym czasie Belg wyrównuje z karnego, po czym zamyka oczy, prawą dłoń przykłada do czoła w geście żołnierskiego salutu, a lewą do ust, klarownie uciszających tifosich. Sędzia Davide Massa karze go żółtą kartką, która była drugą dla napastnika w tym spotkaniu, więc musi opuścić murawę.

Ale oczywiście Włosi nie mają problemu z rasizmem. Żadnego. Absolutnie.

Reklama

Rasizm we Włoszech

To tylko dwa ostatnie, najgłośniejsze przypadki, ale żeby czasem któreś miasto nie poczuło się pominięte, wymienimy jeszcze kilka (akurat my nie segregujemy…).

Październik 2021, Stadio Artemio Franchi we Florencji. Kibice Fiorentiny z pasją wyzywają czarnoskórych piłkarzy Napoli – Kalidou Koulibaly’ego, Andre-Franka Zambo Anguissę i Victora Osimhena. Co więcej, kiedy ten pierwszy udziela pomeczowego wywiadu, ktoś z trybun nazywa go małpą.

Nazwałeś mnie małpą? Chodź tu i powiedz mi to prosto w twarz – wściekł się Koulibaly i pokazał „odważnego” palcem. Zawodnika odciągnięto i odprowadzono do szatni.

Sierpień 2022, Stadio Marc’Antonio Bentegodi w Weronie. Fani Hellasu naturalnie reagują na Osimhena buczeniem imitującym małpy, bo jakżeby mieli inaczej, prawda?

Grudzień 2018, San Siro w Mediolanie. Koulibaly po 80 minutach wyzywania zaczął ironicznie klaskać w kierunku trybun, ale sędzia Paolo Mazzoleni uznał, że ten w ten sposób zareagował na żółtą kartkę, którą ukarał defensora za faul. Nie pomogły tłumaczenia, arbiter wyrzucił stopera z boiska. Wcześniej spiker trzykrotnie prosił widzów o zaprzestanie rasistowskich śpiewów i okrzyków. Bezskutecznie.

Komunikaty nic nie zmieniły. Koulibaly jest inteligentnym i grzecznym człowiekiem, ale cały mecz był obrażany. Jeśli nic się nie zmieni, następnym razem zejdziemy z murawy. Choćby oznaczało to porażkę walkowerem – zapowiadał Carlo Ancelotti, ówczesny trener Napoli.

Znowu październik 2021 i jeszcze raz Bergamo (zapracowało). Vlahović – jeszcze jako gracz Fiorentiny – czeka na start telewizyjnej rozmówki, a zza jego pleców tifosi Atalanty zdzierają gardła: – Jesteś Cyganem! Serb ogląda się przez ramię i trudno ocenić, czy bardziej ma ochotę się rozpłakać, czy ruszyć na krzykaczy.

Ponownie październik 2021 (dobry miesiąc!), Stadio Olimpico w Rzymie. – Sei un Zingaro! – miejscowi widzowie zdecydowali się wytłumaczyć Zlatanowi Ibrahimoviciowi z Milanu, kim właściwie jest. Kiedy Szwed strzela gola, macha w kierunku trybun, by śpiewali głośniej, bo jakoś nie dosłyszał. Oczywiście sędzia Fabio Maresca ukarał go za to żółtą kartką.

Styczeń 2019, jeszcze raz stołeczne Stadio Olimpico, ale w tym wypadku popis Lazio. W trakcie derbów z Giallorossimi kibice nie mogli się oprzeć pokusie dyskusji o tożsamości.

Giallorosso ebreo! – zaśpiewali. Znaczy – żydowscy żółto-czerwoni.

Questa Roma qua sembra l’Africa – uzupełniali. Znaczy – ta Roma tutaj sprawia wrażenie Afryki.

Też styczeń 2019, ale na Stadio Renato Dall’Ara w Bolonii. Gospodarze witają napastnika Juventusu Moise Keana buczeniem, nawiązującym wiadomo, do czego.

Wrzesień 2019, Unipol Domus w Cagliari. Lukaku wykonuje karnego dla Interu, a fani imitują małpy. Wcześniej w podobny sposób obrażano tam Blaise’a Matuidiego, Keana i Sulleya Muntariego, który ze łzami w oczach chciał zejść z murawy, za co… został ukarany żółtą kartką.

Pomyli się ten, kto uzna, że to wszystko to margines, bo mowa o stadionach piłkarskich. Calcio jak soczewka skupia w sobie to, co dzieje się we włoskim społeczeństwie.

Najbardziej rasistowski kraj na zachodzie

W 2017 roku ośrodek badawczy Pew Research Center przeprowadził ankietę w piętnastu państwach w zachodniej Europie. Centrum opracowało skalę do pomiaru nastrojów nacjonalistycznych, antyimigranckich i antyreligijnych mniejszości – NIM. Skala NIM łączyła odpowiedzi na 22 pytania dotyczące szerokiego zakresu zagadnień, w tym poglądów na temat muzułmanów, żydów czy imigrantów.

Rezultat – Włochy okazały się najbardziej rasistowskim krajem w tej części kontynentu i to zdecydowanie.

W 2020 roku przy okazji rezolucji Parlamentu Europejskiego potępiającej rasizm strukturalny i przemoc na tle rasowym niecała połowa włoskich posłów głosowała przeciw (36 z 76).

Zgodnie z sondażem przeprowadzonym w tym samym roku przez YouGov włoscy respondenci stwierdzili, że drugą najczęstszą przyczyną dyskryminacji w Italii są uprzedzenia rasistowskie.

Pew Research Center badał również nastawienie społeczeństwa konkretnie do Romów/Cyganów. W 2015 roku 86% ankietowanych wykazało nieprzychylne poglądy na ich temat, a cztery lata później 83%, co było najwyższym wynikiem w centralnej i zachodniej Europie (dla porównania – w Polsce było to 51%).

Skąd to wynika? W pewnym stopniu z podejścia do obywatelstwa, niezmiennie opartego na więzach krwi. Ciągle prędzej paszport dostanie potomek imigrantów z Italii, wychowany i urodzony np. w Argentynie, niż dziecko nigeryjskich rodziców, które – powiedzmy – na świat przyszło w Mediolanie i zna tylko włoski. W praktyce pierwsze pokolenie imigrantów nie ma szans na obywatelstwo (tylko małżeństwo z Włochem lub Włoszką to umożliwia), a ich dzieci – nawet jeśli urodziły się właśnie w Mediolanie i mówią wyłącznie po włosku – mogą się o nie ubiegać dopiero po osiemnastych urodzinach.

Niby to tylko prawo, ale faktycznie akurat ta regulacja odzwierciedla myślenie społeczeństwa na temat tego, kto jest Włochem, a kto nie.

Mówię z wyraźnym mediolańskim akcentem, a mimo to ciągle słyszę pytania, skąd jestem – tłumaczyła BBC Ariam Tekle, która jest filmowcem. Jej rodzina pochodzi z Erytrei, od pięciu dekad mieszka w Italii, a sama Tekle urodziła się na Półwyspie Apenińskim i wychowywała w stolicy Lombardii.

Według kolejnej z tez wynika to ze stosunku do własnej historii. Włosi udają, że wcale nie byli państwem kolonialnym i w sumie to nie mieli nic wspólnego z Etiopią, Erytreą, Somalią i Libią. Między 1945 a 2005 powstała jedna powieść i jeden film o kolonialnej przeszłości Italii – książka „Tempo di uccidere” Ennia Flaiana, którą następnie zekranizowano. Tyle. Włosi sami nie kręcili, a zagraniczne produkcje po prostu olewali, jak choćby „Lwa pustyni” z hollywoodzkim gwiazdorem Anthonym Quinnem w roli libijskiego przywódcy Omara Mukhtara, który walczył z włoskim generałem Rodolfo Grazianim.

Ludzie nie mają pojęcia o włoskim kolonializmie. Nie wiedzą, skąd bierze się ich rasizm – powiedział dziennikowi La Stampa w styczniu 2020 Luciano Scagliotti, niezależny konsultant ds. praw człowieka i równości oraz koordynator Narodowej Platformy Europejskiej Sieci Przeciwko Rasizmowi (ENAR).

Nie wiedzą, bo większość zapytałaby: jaki rasizm? Oni rasistami nie są. Oj, nie, nie.

Rasizm? Jaki rasizm?

W Wielkiej Brytanii z pewnością spotkałam się z rasizmem. Ale tam rasiści wiedzą, że są rasistami, i ja też to wiem. Tutaj ludzie powiedzą mi najbardziej obrzydliwą rzecz, ale wcale nie uważają się za rasistów. To żenujące, oni po prostu nie wiedzą, że nie powinni mówić tego rodzaju rzeczy czarnej kobiecie. Często nie wiem, jak zareagować – mówiła Afrykanka brytyjskiemu dziennikarzowi Johnowi Hooperowi, który zamieścił tę relację w książce „Włosi”.

Przykład z polityki – w 2013 roku Cecile Kyenge, pochodząca z Demokratycznej Republiki Konga, została pierwszą czarnoskórą osobą z teką ministra.

Kiedykolwiek widzę minister Kyenge, nie potrafię się powstrzymać, by nie myśleć o orangutanie – wypalił Roberto Calderoli z Ligi Północnej, wtedy wicemarszałek senatu. Czy poniósł jakiejś konsekwencje? Jasne, że nie. W aktualnym rządzie premier Giorgi Meloni pełni funkcję Ministra ds. Regionów i Autonomii.

Nieprzypadkowo w grudniu 2019 to właśnie we Włoszech – w redakcji Corriere dello Sport – ktoś wpadł na pomysł, by opublikować na okładce Lukaku z Chrisem Smallingiem z Romy i zatytułować to „Black Friday”. Jakby nigdy nic.

Również tylko w Italii ktoś mógł uznać, że najlepszym sposobem na walkę z rasizmem na stadionach, będzie kampania… z trzema małpami o pomalowanych twarzach.

Także na Półwyspie Apenińskim dziennikarz Luciano Passirani mógł powiedzieć o Lukaku, że „jedynym sposobem, by go zatrzymać, to dać mu dziesięć bananów”, po czym rękami i nogami zapierać się, że kto jak kto, ale on rasistą nie jest.

Bardzo nam przykro, że ostatnie wydarzenia w Cagliari odebrałeś jako rasistowskie. Musisz zrozumieć, że Włochy różnią się od innych krajów Europy Północnej, gdzie rasizm jest PRAWDZIWYM problemem. Rozumiemy, że mogłeś odebrać to w taki sposób, ale tak nie jest – w ten sposób ultrasi z Curva Nord zareagowali na wspomniane już obrażanie w Cagliari Lukaku.

Kiedy deklarujesz, że rasizm jest problemem we Włoszech i należy z nim walczyć, wspierasz jedynie represje wymierzone w kibiców piłki nożnej, w tym w nas, a zarazem przyczyniasz się do stworzenia problemu, który tak naprawdę nie istnieje – brzmiało dalej oświadczenie.

Pomóż nam wyjaśnić, czym naprawdę jest rasizm i że włoscy fani nie są rasistami. (…) Włoscy fani nie są doskonali i rozumiemy Twoją frustrację pewnymi wydarzeniami, lecz zdecydowanie nie można nazywać ich rasistowskimi – to ostatni akapit.

W ten sam ton po niedzielnej rywalizacji Atalanty z Juventusem uderzał trener La Dei Gian Piero Gasperini.

To złe momenty i musimy z nimi walczyć, ale bez przypisywania im zbyt dużego znaczenia. Pasalić i Djimsiti grają dla Atalanty, a w przeszłości byli również Ilicić, Sutalo i wielu innych piłkarzy z tej grupy etnicznej. Rasizm to poważna sprawa i musimy dokonać pewnych wyraźnych rozróżnień między zniewagą wobec jednostki a ogólną rasistowską. Istnieje duża różnica i musimy je widzieć. To nie zawsze rasizm, czasem to pojedyncze przypadki. Według mnie to bardziej nieuprzejmość niż rasizm – powiedział szkoleniowiec.

Niestety, są to niegrzeczne przyśpiewki wymierzone w zawodnika. Zgadzam się, że należy walczyć z rasizmem, ale unikajmy pułapek. Jeśli nadal będziemy wszystko traktować tak samo, wyjdzie, że wszyscy jesteśmy rasistami – kontynuował Gasperini.

Dlatego niewiele zmieniło się we Włoszech od czasu, kiedy sir Alex Ferguson przestrzegał Paula Pogbę przed transferem do Juventusu, ostrzegając przed wszechobecnym rasizmem. A minęło już dziesięć lat. Ale jakim cudem miałoby się coś zmienić i problem miałby zostać rozwiązany, skoro miejscowi żadnego problemu nie widzą. A czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal…

WIĘCEJ O WŁOSKIM FUTBOLU:

foto. Newspix

Rocznik 1990. Stargardzianin mieszkający w Warszawie. W latach 2014-22 w Przeglądzie Sportowym. Przede wszystkim Ekstraklasa i Serie A. Lubi kawę, włoskie jedzenie i Gwiezdne Wojny.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Mocny transfer wewnętrzny w Ekstraklasie? Legia zainteresowana młodym obrońcą

Szymon Janczyk
0
Mocny transfer wewnętrzny w Ekstraklasie? Legia zainteresowana młodym obrońcą
Inne kraje

Chińska potęga utopiona w korupcji. Kłamstwa, zastraszanie i dożywocia

Szymon Piórek
1
Chińska potęga utopiona w korupcji. Kłamstwa, zastraszanie i dożywocia
Ekstraklasa

Chciała go Legia, on wreszcie błyszczy w Lechu. „Może grać w reprezentacji Portugalii”

Jakub Radomski
1
Chciała go Legia, on wreszcie błyszczy w Lechu. „Może grać w reprezentacji Portugalii”

Piłka nożna

Ekstraklasa

Mocny transfer wewnętrzny w Ekstraklasie? Legia zainteresowana młodym obrońcą

Szymon Janczyk
0
Mocny transfer wewnętrzny w Ekstraklasie? Legia zainteresowana młodym obrońcą
Inne kraje

Chińska potęga utopiona w korupcji. Kłamstwa, zastraszanie i dożywocia

Szymon Piórek
1
Chińska potęga utopiona w korupcji. Kłamstwa, zastraszanie i dożywocia
Ekstraklasa

Chciała go Legia, on wreszcie błyszczy w Lechu. „Może grać w reprezentacji Portugalii”

Jakub Radomski
1
Chciała go Legia, on wreszcie błyszczy w Lechu. „Może grać w reprezentacji Portugalii”

Komentarze

110 komentarzy

Loading...