Trenerowi Lecha Poznań Johnowi van den Bromowi wyraźnie puściły nerwy w końcówce spotkania z Radomiakiem. Po ostatnim gwizdku sędziego Holender otrzymał czerwoną kartkę, co doprowadziło go do furii.
Ciężko powiedzieć, by John van den Brom był oazą spokoju, ale zwykle pozostawał dość stonowany w swoich wypowiedziach, ruchach i zachowaniu. Twarz furiata pokazał w końcówce spotkania z Radomiakiem. Choć od dziewiątej minuty Lech Poznań przegrywał z Zielonymi, to do ostatnich chwil starał się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. To się nie udało, a holenderski trener miał sporo pretensji do pracy sędziego Tomasza Kwiatkowskiego i jego asystentów. Już po końcowym gwizdku arbitra otrzymał czerwoną kartkę, co wywołało u niego wściekłość. Próbował się rzucić z pięściami na sędziego technicznego. Przed skutecznym atakiem powstrzymał go dopiero kierownik drużyny – Mariusz Skrzypczak.
BROM BROM NASZ CHULIGAAN! pic.twitter.com/Pdrwk8yDBK
— Dawcioo (@DDawcioo) April 24, 2023
Po tym wybuchu van den Brom udał się do szatni. Prawdopodobnie czerwona kartka nie będzie jedyną karą, jaką Holender otrzyma za swój wybuch.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Trela: Sezon po linii najmniejszego oporu. Jak Śląsk pracował na nadciągającą katastrofę
- Vuković jest dobrym trenerem. I pora się z tym pogodzić
- Polowanie na głowy w Płocku. Poleci Magdoń i… kto jeszcze?
Fot. Canal+