W świątecznych koszyczkach fanów polskiej piłki jak co roku obsypało barankami. Oto największe baranki ostatnich miesięcy.
Czesław Michniewicz
Były już selekcjoner reprezentacji Polski preferowanym przez siebie stylem gry i szeregiem dziwnych, zaczepnych wypowiedzi, potrafił obrzydzić nam wyjście z grupy mistrzostw świata po 36 latach. Same wyniki nie czyniłyby go jeszcze barankiem – w końcu sukces to sukces, nie jesteśmy w pozycji, by wtrącać za niego ludzi do lochów. Ale ta oblężona twierdza? No i afera premiowa?
Z lekkim niedowierzaniem oglądało się medialną ofensywę Michniewicza po powrocie z Kataru. Trener w pokraczno-uroczy sposób lawirował pomiędzy wersjami, argumentami i zaczepkami. Sam sprawił, że to o nim mówiło się najwięcej w kontekście afery premiowej. Na samym mundialu nie tylko nie potrafił zapanować nad kłócącą się grupą, co wręcz dolewał oliwy do ognia.
Mateusz Morawiecki
A show skraść powinien sam premier, który wpadł na pomysł hojnego dotowania zawodników, którzy wyszli z grupy głównie dzięki uprzejmości Argentyńczyków. Rozwalił nas Łukasz Skorupski w wywiadzie Łukasza Olkowicza, który stwierdził, że negocjował z Morawieckim dla beki, a on to zaakceptował. Tu już nic więcej nie trzeba dodawać.
Piłkarze reprezentacji Polski
Skoro barankiem jest trener i premier, takim samym mianem należy uznawać piłkarzy, którzy nie widzieli żadnych przeciwskazań w przyjęciu państwowych pieniędzy za wyjście z grupy. Podczas samego turnieju wizja dodatkowej forsy spowodowała rozłamy w grupie. Niektórzy wręcz ze sobą nie rozmawiali. Grzegorz Krychowiak oburzał się w mediach, że na braku premii stracą potrzebujący, którym piłkarze oddaliby część sumy (?). Wszyscy inni schowali głowę w piasek. Robert Lewandowski przeprosił dopiero w momencie, gdy zrobiła się nagonka po wywiadzie Łukasza Skorupskiego.
Tomasz Hajto
Podczas świąt Wielkiej Nocy zewsząd atakuje nas film „Znachor”. W rolę profesora Rafała Wilczura wcielił się Tomasz Hajto, który z perspektywy trybun błyskawicznie zdiagnozował Matty’ego Casha. – Po zderzeniu wiedział, że będzie zmieniony i wręcz udał kontuzję. Zszedł, bo wiedział, że zejdzie – mówił przed kamerami Polsatu. Jego wyroków nie podzielili lekarze z dyplomami, którzy uznali, że prawemu obrońcy przyda się nieco dłuższa przerwa od grania.
Bartosz Frankowski
Po 539 dniach poprowadził mecz Legii Warszawa. Miał pokazać – dla siebie, ale i dla całego środowiska sędziów – że ofensywa klubów chcących wybierać sobie arbitrów nie jest nikomu potrzebna, bo sędziowie panują nad sytuacją boiskową niezależnie od tego, komu sędziują. A Frankowski…
Postawmy sprawę tak: mecz Górnika z Legią nie był wyjątkiem w jego wykonaniu, a więc można pokusić się o wniosek, że Frankowski nie panuje nad sytuacją niezależnie od tego, komu sędziuje. Zanotował już w tym sezonie masę baboli. Jest aktualnie najgorszym sędzią Ekstraklasy. A takie spotkania jak to Górnika z Legią przelewają czarę goryczy.
Jerzy Brzęczek
Objął Wisłę Kraków, gdy ta była w bezpiecznej strefie. I co? I wygrał jeden mecz, a potem spadł z ligi. Nie potrafił wkomponować nowych zawodników, jacy przyszli na Reymonta zimą.
W pierwszej lidze… Nie miał większego pomysłu na drużynę. Nie ma przypadku w tym, że „Biała Gwiazda” ruszyła akurat w momencie, jak Brzęczek został pogoniony. Kiedyś wydawało nam się, że reprezentacja to dla niego za wysokie progi, ale w lidze spokojnie powinien sobie poradzić. Dziś już nie mamy takiego wrażenia.
Goncalo Feio & Zbigniew Jakubas
Portugalczyk uczynił z plastikowej kuwety na dokumenty niebezpieczne narzędzie. Zaatakował prezesa Motoru Lublin. Znieważył rzeczniczkę prasową. Nie wyraził żadnej skruchy. Do przeprosin musiał zmusić go Wydział Dyscypliny PZPN.
Byliśmy pewni, że właściciel klubu wyrzuci krewkiego trenera. Ale nie! Postanowił grać w jego grę, pozbył się prezesa i rzeczniczki, wzmocnił kompetencje szkoleniowca, wręcz przyznał, że jeśli w Motorze nie będzie Feio, nie będzie też Jakubasa.
Ładnie się towarzystwo bawi.
Małgorzata Mańka-Szulik
Udzieliła wywiadu, w którym wyznała, że Górnikowi nie potrzebny jest prezes, bo ma dwóch wiceprezesów, a dwie osoby są lepsze niż jedna (logiczne). Po miesiącu zatrudniła jednak prezesa. Gdy zapytano ją o ewentualnego inwestora, zdziwiła się: – Musiałabym sobie najpierw zadać pytanie: co nie „trybi”, że trzeba zmienić obecny system? I miałabym problem, żeby odpowiedzieć w sposób, który potwierdzałby taką potrzebę.
Co w Górniku nie trybi…
Przy zwolnieniu Bartoscha Gaula doszło do niebywałego fikołka. Niemiecki trener miał otrzymać ultimatum, wedle którego zachowałby posadę w przypadku przekonującego zwycięstwa nad Wisłą Płock. Wygrał niewątpliwie przekonująco, wyciągnął z 0:2 na 3:2, a mimo to pożegnał się z posadą. Sam Górnik wygląda bledziutko. Nawet Podolskiemu nie chce się już w nim grać. A wiadomo, że ryba psuje się od głowy.
Paweł Żelem & Adam Mandziara
Pierwszy to jeden z najbardziej antypatycznych prezesów w lidze (już nie piastuje tej funkcji). Mobbingował pracowników, czemu poświęciliśmy duży reportaż. Tak zarządzał Lechią, że ta za chwilę może obudzić się w czwartej lidze.
Drugi… Jest w Lechii wszystkim. Raz odchodzi, żegnając się płomiennymi słowami na Instagramie, by po chwili udzielić wywiadu z pozycji najważniejszej osoby w gdańskim klubie. Pełnił w Lechii już każdą rolę. I jemu również należy przypisać ogromne zasługi w tym, że klub z Trójmiasta zmierza właśnie ku przepaści.
Jacek Sutryk
Zwalnianie Dariusza Sztylki godzinę po meczu ligowym, zupełnie tak, jakby to miało coś zmienić w Śląsku Wrocław. Dotowanie klubu potężną transzą z miejskiej kasy. Fikcyjne współprace z miejskimi spółkami takimi jak zoo czy aquapark. Totalne upolitycznienie klubu, który zmierza donikąd. Wina za to, gdzie znajduje się dziś Śląsk, rozkłada się na wiele podmiotów, ale najbardziej wpływowym z nich jest prezydent Wrocławia, który wraz z Grzegorzem Schetyną chce żywo ingerować w to, co dzieje się w klubie.
Kibice Śląska Wrocław
Udawali odgłosy małpy, gdy Maissa Fall z Sandecji przymierzał się do wykonania rzutu karnego. Wywiesili transparent o treści „To nie nasza wojna”, odnoszący się do agresji Rosji na Ukrainę.
XXI wiek.
2023 rok.
Tego nawet nie trzeba komentować.
Kibice Lecha Poznań
Toalety na stadionie Widzewa
O my nieroztropni! Już prawie z rozpędu wpisaliśmy tu kibiców Lecha Poznań, a przecież zostali oni bezczelnie sprowokowani przez łódzkie toalety. Co takiego robiły widzewskie kible? Były. Dacie wiarę? Tylko człowiek o niezwykle mocnych nerwach wytrzymałby taką presję. Nie dziwimy się więc fanatykom „Kolejorza”, w końcu byli w stresowej sytuacji, na meczu piłkarskim, każdy na ich miejscu zdewastowałby proszące się o wpierdol toalety.
INSTRUKCJA OBSŁUGI TOALETY DLA KIBICÓW LECHA
Wojewoda Dolnośląski
Jeden z naszych ulubionych polityków chcących zaistnieć przy piłce nożnej. Autor innowacyjnej koncepcji absolutu bezpieczeństwa na polskich stadionach. Według Jarosława Obremskiego wszelkie problemy związane z działalnością kibiców na stadionach zostaną rozwiązane przez… zamknięcie trybun dla kibiców!
Jakże fantastyczne i genialne w swojej prostocie. Wojewoda Dolnośląski lubi też przywalić w kogo popadnie. Ukarał zakazem wyjazdowym kibiców Pogoni. Było to konsekwencją występków kibiców Zagłębia Lubin, Miedzi Legnica i Legii Warszawa. Niemożliwe nie istnieje.
Polsat
Nikt nie pokazywał piłki nożnej gorzej niż Polsat – i mówimy to z pełną odpowiedzialnością. Telewizja wykupiła prawa do Pucharu Polski, ale nie pokazuje wszystkich meczów. Nie pozwala jednocześnie klubom na przeprowadzenie swoich transmisji a nawet skrótów, w efekcie czego wiele spotkań można obejrzeć nigdzie. Zamiast zaplanowanego starcia Ruchu Wysokie Mazowieckie ze Śląskiem Wrocław obejrzeliśmy festiwal reklam. Nieprzygotowaniem niektórych komentatorów trąci z kilometra. W meczach Ligi Mistrzów często zdarzają się usterki techniczne. I za to wszystko Polsat życzy sobie 40 złotych miesięcznie. Ma-sa-kra.
Rafał Wolski
Piłkarz Wisły Płock lubi urządzić sobie rajd pomiędzy boiskowymi przeciwnikami. Niestety, równie ochoczo podszedł do pomysłu rajdu pomiędzy krakowskimi ulicami, do którego przystąpił mając 1,7 promila w wydychanym. Sprawa została zamieciona przez dywan na rok, ponoć nie wiedział o niej nawet jego pracodawca, aż w końcu wyszła na światło dzienne.
Defensywni pomocnicy Korony
Bartosz Kwiecień. Adam Deja. Kyryło Petrow. Co to jest za zestaw! A przecież do tego zestawu można doliczyć jeszcze Mario Zebicia, piłkarza równie wszechstronnie nieutalentowanego. Jeśli Korona się utrzyma, będzie to podwójny sukces, bo zrobi to w dziesiątkę. Nie zazdrościmy „wyboru” na szóstce. To prawdopodobnie najgorzej obsadzona pozycja w całej lidze.
Napastnicy Rakowa
Jak zwykle.
Oczyma wyobraźni widzimy, jak ekipa Marka Papszuna wychodzi z grupy Ligi Mistrzów, a szkoleniowiec Rakowa nie wie, co robić, więc w 1/8 posyła do boju Sebastiana Musiolika.
Piotr Stokowiec
– Gdyby nie my, to byście zapierdzielali do Niepołomic na mecze – krzyczał broniąc się przed kibicami. Powiedzieć, że to niefortunna wypowiedź, to nic nie powiedzieć. Wydawało się, że Stokowiec i Zagłębie to para pasująca do siebie jak ulał. Szkoleniowiec nie bronił się jednak wynikami, a aroganckie zachowanie wobec kibiców tylko go pogrążyło.
WIĘCEJ ŚWIĄTECZNYCH TEKSTÓW:
- Kuba Knap: – Podczas psychozy alkoholowej ruszyłem się zabić. Ocaliła mnie miłość matki
- Wielki piłkarz z małego miasteczka. Bryne – tu dorastał Erling Haaland [REPORTAŻ]
- Szturm Janikowo, czyli Real okręgówki. Transfery jak Wieczysta, założenia zupełnie inne
Fot. newspix.pl