– Mówi się, że w piłce nigdy nie można powiedzieć, że zagrało się dobry mecz, jeśli się przegrało, ale ja myślę, że mogę powiedzieć o mojej drużynie, że zagraliśmy dobre spotkanie – powiedział John van den Brom po porażce Lecha Poznań ze Śląskiem Wrocław (1:2).
To była szósta porażka Kolejorza w tym sezonie, choć trzeba przyznać – lechici stracili punkty w dziwnych okolicznościach. Najpierw za faul taktyczny z boiska wyleciał Murawski, z rzutu wolnego po tym faulu gola strzelil Exposito, a po przerwie prowadzenie podwyższył Yeboah po absolutnie kuriozalnym podaniu Citaiszwilego. Lechitów stać było tylko na honorowe trafienie Skórasia. Holenderski trener zaznacza jednak, że Kolejorz miał więcej okazji: – Czy to na początku, gdy graliśmy 11 na 11, to my stwarzaliśmy sobie więcej okazje do zdobycia bramki. Później, będąc już osłabieniu po czerwonej kartce, która jest dla mnie wątpliwa, także te sytuacje kreowaliśmy. Chociażby szansa Gio, gdzie bramkarz Śląska dobrze interweniował – stwierdził.
Tydzień temu Lech też przegrał w lidze – z Zagłębiem Lubin (1:2). Choć po tej serii gier poznaniacy wypadli poza podium Ekstraklasy, to szkolenowiec nie uderzył w zespół na pomeczowej konferencji: – Rywale strzelili gola – trochę uważam – z niczego i ten mecz później potoczył się tak, jak się potoczył. Musimy teraz ogarnąć się i walczyć dalej. Jestem w stanie zaakceptować porażkę po tym, jak zespół zaprezentował się nieźle, walczył od początku do końca. Trzecie starcie ze Śląskiem i trzecia porażka. Nie można więc powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko, bo byśmy nie przegrali – skwitował.
WIĘCEJ O LECHU: