Widzew Łódź po świetnym meczu zremisował przed własną publicznością z Pogonią Szczecin 3:3. Gospodarze doprowadzili do wyrównania w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, skutecznie wykorzystując rzut karny. Na konferencji prasowej Janusz Niedźwiedź wyznał, że mimo wyszarpanego remisu w końcówce, czuje też spory niedosyt.
– Zacznę od tego, jak weszliśmy w mecz. Było to dobry początek w naszym wykonaniu, ale po straconym golu zbyt głęboko się cofnęliśmy i brakowało nam inicjatywy oraz brania gry na siebie. Zwracaliśmy uwagę w przerwie, by grać z większą pewnością sobie, przyspieszać i tworzyć sytuacje – mówił szkoleniowiec Widzewa.
Czy Widzew jest zadowolony z tego wyniku? Pomimo tego, że doprowadzili do wyrównania w doliczonym czasie gry, to w przekroju całego spotkania stworzyli więcej stuprocentowych sytuacji do zdobycia bramek. – Jest w nas umiarkowana radość ze zremisowania w ostatnich sekundach, ale jest też niedosyt, bo byliśmy bliżsi strzelenia większej liczby bramek niż rywal. Mieliśmy poprzeczki, słupek i dobrą sytuację Serafina Szoty. Trzeba jednak docenić nasz zespół, bo pokazał charakter. Trzykrotnie bowiem przegrywaliśmy i trzy razy potrafiliśmy odrobić straty – zaznaczył Niedźwiedź.
Widzew po 18. kolejkach zajmuje 4. miejsce w ligowej tabeli. Ma na swoim koncie 30 punktów. Drużyna z Łodzi traci 12 oczek do lidera, Rakowa Częstochowa.
Więcej o Ekstraklasie:
- Ligowa pigułka. Wszystko, co wydarzyło się zimą w Ekstraklasie (cz. 2)
- Strach przed lataniem. Dlaczego polskie kluby nie potrafią w transfery?
- 90 rzeczy, które nie wydarzą się w rundzie wiosennej Ekstraklasy
- Kamil Kuzera: – Nie sztuką jest stanąć i łupnąć piłkę. Samo stanie na boisku nic nie da
- Ekstraklasowa pigułka, część pierwsza (kluby 9-18)
Fot. Newspix