Polski Związek Piłki Nożnej poinformował, że nie przedłuży umowy z Czesławem Michniewiczem. Nasza federacja szykowała się do podania tej informacji już od kilku dni. W tym czasie sondowano możliwości zatrudnienia zagranicznych szkoleniowców. Wiemy, że przedstawiciele PZPN kontaktowali się z przynajmniej trzema trenerami lub ich otoczeniem.
Oficjalnie nikt nie chce potwierdzać żadnych nazwisk. Ustaliliśmy jednak, że w gronie kandydatów do zastąpienia Czesława Michniewicza są na pewno trzej trenerzy:
- Herve Renard (obecnie selekcjoner Arabii Saudyjskiej)
- Vladimir Petković (bez pracy, do lutego 2022 Girondins Bordeaux)
- Roberto Martinez (bez pracy, do 1 grudnia 2022 selekcjoner reprezentacji Belgii)
Oczywiście lista może być szersza. Co istotne, do momentu ogłoszenia rozstania z Michniewiczem nie były podejmowane oficjalne negocjacje. Bardziej było to sondowanie chęci przejęcia reprezentacji przez wyżej wymienionych niż rzeczywiste rozmowy na przykład na temat kontraktu. Nawiązywano jednak bezpośredni kontakt z sami zainteresowanymi lub ich otoczeniem.
Kto nowym selekcjonerem? Odbyło się spotkanie z Renardem
W przypadku Renarda wiemy też, że doszło do spotkania przedstawicieli PZPN z tym trenerem. Ponoć do rozmowy miało dojść w Katarze. Strony ustaliły wtedy, że dadzą sobie czas. Z francuskim szkoleniowcem sytuacja jest na tyle skomplikowana, że ma on ważną umowę z federacją Arabii Saudyjskiej. Jego kontrakt obowiązuje aż do 30 czerwca 2027 roku. 54-latek już po opadnięciu Arabii z mistrzostw powiedział jednak, że chętnie poprowadziłby silniejszą reprezentację.
– W tym momencie czuje się wystarczająco silny, żeby prowadzić mocniejszą drużynę narodową. Nigdy wcześniej nie wypowiadałem się w ten sposób, zawsze byłem bardziej ostrożny z takimi wypowiedziami, ale ten ostatni mundial i doświadczenie, które zebrałem, zmieniły mnie – przyznał Renard, cytowany przez „RMC Sport”.
Nieoficjalnie mówi się, że Francuz sprawdzi możliwości rozstania z Arabią Saudyjską i ma wrócić z odpowiedzią do PZPN. Serwis „Finance Football” tuż przed początkiem mistrzostw świata podawał zarobki wszystkich selekcjonerów. Według tego zestawienia Renard w Arabii inkasował 1,1 mln euro rocznie. To ponad dwukrotnie więcej niż miał Michniewicz, który według „Finance Football” zarabiał 0,5 mln euro rocznie.
W ostatnich dniach „Super Express” podawał, że PZPN jest gotowy, żeby płacić selekcjonerowi z zagranicy nawet 2,5 mln euro rocznie. Potwierdziliśmy w związku taką kwotę. – 2-2,5 mln euro za rok to pieniądze, jakie nasza federacja chce przeznaczyć na nowego trenera reprezentacji Polski – usłyszeliśmy od jednego ze związkowych działaczy.
Kto selekcjonerem? Petković „nic nie wie o ofercie z Polski”
To dość istotna kwestia w kontekście dwóch kolejnych nazwisk. Pieniądze mogą być jednak przeszkodą w przypadku Vladimira Petkovicia. 59-letni Szwajcar ma nadal ważną umowę z francuskim Girondins Bordeaux. Latem 2021 roku podpisał trzyletni kontrakt. Niewiele zmienia to, że w lutym 2022 został zwolniony z francuskiego klubu. Umowa nadal obowiązuje i gwarantuje trenerowi zarobki szacowane m.in. przez „L’Equipe” na 280-300 tys. euro miesięcznie, co daje 3,36–3,6 mln euro rocznie. To zdecydowanie więcej niż planuje wydać na kontrakt selekcjonera PZPN.
W sprawie Petkovicia skontaktowaliśmy się z Ryszardem Komornickim. 20-krotny reprezentant Polski od lat mieszka w Szwajcarii i obecnie jest tam trenerem na czwartym poziomie rozgrywkowym. Prowadzi klub FC Wohlen. Wcześniej grał w Szwajcarii jako zawodnik: FC Aarau (1989–1994), FC Buochs (1995–1996), FC Wohlen (1998–1999) i FC Kickers Luzern (2001–2001), a później był trenerem takich szwajcarski klubów jak m.in.: FC Luzern (2001 i 2012–2013), FC Aarau (2007–2009), FC Wil (2010) czy FC Chiasso (2013). Trener Komornicki ma więc kontakty na tamtejszym rynku. Udało mu się porozmawiać z osobą z otoczenia Petkovicia.
– Mamy wspólnego znajomego z panem Petkoviciem i poprosiłem go o to, żeby spytał trenera, czy byłby zainteresowany prowadzeniem reprezentacji Polski. Ten znajomy powiedział, że rozmawiał z Petkoviciem i ten przekazał mu, że o ofercie z Polski nic nie wie (rozmawialiśmy w piątek 18 grudnia – przyp. red.), ale jednocześnie śmiał się, że takie informacje się pojawiają. Był tym rozbawiony. Potwierdził też, że trener cały czas ma ważny kontrakt z Bordeaux i jest on naprawdę wysoki. Ten znajomy dał do zrozumienia, że finansowo mogą być problemy, żeby namówić trenera Petkovicia. Myślę, że trudno będzie o lepszą weryfikację tych informacji, bo ten znajomy rozmawiał z trenerem Petkoviciem bezpośrednio – przyznał Komornicki.
Skoro PZPN oferuje maksymalnie 2,5 mln euro, a były selekcjoner reprezentacji Szwajcarii ma zagwarantowane do 30 czerwca 2024 roku nawet 3,6 mln euro, to faktycznie sprawy finansowe mogą okazać się nie do przeskoczenia. Trzeba jednak pamiętać, że Bordeaux po spadku do Ligue 2 nie ma takiej płynności finansowej jak jeszcze rok temu i Petković może otrzymać swoje należne wynagrodzenie z opóźnieniem. Być może to sprawi, że będzie chciał poszukać pracy za nieco mniejsze pieniądze i to jest jakaś szansa dla PZPN.
Kto za Michniewicza? Czy Martinez jest w zasięgu finansowym?
Trzecim zagranicznym trenerem, którego nazwisko było rozważane w dyskusjach w siedzibie związku przy ul. Bitwy Warszawskiej, jest Roberto Martinez. Hiszpan dopiero co rozstał się z reprezentacją Belgii, gdzie oprócz funkcji selekcjonera pełnił też obowiązki dyrektora technicznego całej federacji. Jeżeli wierzyć w doniesienia „Finance Football”, to hiszpański trener zarabiał 1,2 mln euro rocznie. Miał też jakieś dodatkowe środki z racji pełnienia funkcji dyrektorskiej. Podobno jego całkowita pensja nie przekraczała 2-2,5 mln euro rocznie, a to są pieniądze które PZPN chce przeznaczyć na nowego trenera reprezentacji Polski. Z drugiej strony są doniesienia innych zagranicznych mediów, twierdzących, że Hiszpan za prowadzenie Belgów dostawał od 2022 roku ponad 4 mln euro za rok pracy. Zarobki mogą być więc kluczową kwestią w kontekście Martineza.
Pozostaje też pytanie, czy 49-latek cały czas będzie chciał pracować przy piłce reprezentacyjnej. Od jego rozstania z kadrą Belgii pojawiają się różne doniesienia na temat tego, że mógłby on objąć kluby z Anglii czy Hiszpanii.
Kolejne oferty dopiero zaczną spływać
Do PZPN cały czas spływają też CV innych zagranicznych trenerów. Wysyłają je również różni menedżerowie. Swój akces do prowadzenia naszej kadry składali ponoć m.in.: Andrea Pirlo, Gianni De Biasi czy Claudio Ranieri. W kontekście przejęcia reprezentacji Polski padały też nazwiska Nenada Bjelicy, Andrija Szewczenki czy Paulo Bento. Po ogłoszeniu rozstania z trenerem Michniewiczem agenci jeszcze chętniej będą wysyłać zgłoszenia swoich klientów do PZPN.
Przed prezesem Cezarym Kuleszą trudny wybór. Oby nie trwał on tyle, ile wybory następcy Paulo Sousy. Przed rokiem szef PZPN szukał nowego selekcjonera ponad miesiąc, bo Portugalczyk odszedł 28 grudnia, a Michniewicz podpisał umowę 31 stycznia. Dość optymistyczny jest fakt, że wewnątrz związku rozważają nazwiska ludzi, którzy pracowali już innymi reprezentacjami. Takie doświadczenie mają przecież: Renard (2008–2010 i 2011–2013 Zambia, 2010 Angola, 2014–2015 WKS, 2016–2019 Maroko i 2019 – obecnie Arabia Saudyjska), Petković (2014–2021 Szwajcaria) i Martinez (2016–2022 Belgia).
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Papszun: Nie chcę uczestniczyć w jakichś medialnych grach
- Trela: Słabość polskich sztabów. Dlaczego warto rozmawiać nie tylko o selekcjonerze
- Media: W przyszłym tygodniu Michniewicz dowie się, że nie będzie kontynuował pracy z kadrą
- Hervé Renard polecany PZPN na stanowisko selekcjonera
Fot. Newspix