Półfinał mistrzostw świata to taki czas, w którym oddzieleni są dobrzy od słabych. Ci drudzy już dawno siedzą w domu, w mundialu mogą uczestniczyć co najwyżej jako telewidzowie, a ci pierwsi po prostu w nim grają i walczą o złoto. No i fajnie byłoby, gdyby starcia o najwyższą stawkę gwizdali sędziowie, którzy też znajdują się w najwyższej formie. A Cesar Arturo Ramos w takiej formie akurat się nie znajdował.
Trudno w sumie zrozumieć wybór akurat tego sędziego, bo z jakiejś wybitnej dyspozycji na tym turnieju go nie kojarzymy. Do tej pory gwizdał:
Dania – Tunezja 0:0
Belgia – Maroko 0:2
Portugalia – Szwajcaria 6:1
Czyli ani nie były to szczególnie trudne starcia, ani on nie dał się tam zapamiętać jakoś wybitnie. No po prostu – gdyby pojechał do domu po meczu Portugalczyków, nikt nie miałby większych pretensji. Ktoś powie: geopolityka. Dobrze, ale po pierwsze – już mieliśmy na tym turnieju przypadki, kiedy mecz Europejczyków z drużyną spoza Starego Kontynentu gwizdał właśnie Europejczyk. Po drugie – traktujmy tych arbitrów poważnie. Nikt nie zaryzykuje swojej kariery, by komuś sprzyjać, bo los chciał, że urodził się na tym samym kontynencie co jedna z drużyn.
Bawi się FIFA w jakieś parytety, cuda, a na końcu cierpią piłkarze, którzy muszą znosić głupie decyzje.
Na przykład ta sytuacja…
Man vill verkligen gråta efter den här fula tacklingen av Boufal. pic.twitter.com/sN4gmfFjGF
— Kevin Linares (@KevinLinaresM1) December 14, 2022
Nie będziemy tutaj tworzyć narracji, że Maroku na 100% należał się rzut karny. Pewnie gdyby sędzia go gwizdnął, to by się ostatecznie wybronił, ale skoro tego nie zrobił – nic się nie stało. Francuz trąca piłkę, ona jest poza zasięgiem Boufala, nie ma wielkich podstaw do wskazania na wapno.
Ale jednocześnie: jak można tutaj dać żółtą kartkę Boufalowi?! Chłop nie wykonuje żadnego ruchu, by skrzywdzić Hernandeza, de facto to Hernandez wpada w niego, a na końcu Boufal wyłapuje żółtko. Kompletny absurd.
Druga sytuacja – pod polem karnym Maroka ewidentnie jest wycinany Mbappe. Naprawdę trzeba mieć ogromne problemy ze wzrokiem, żeby tego nie zauważyć, należała się żółta kartka dla atakującego i rzut wolny dla Francuzów. A arbiter co? Jak gdyby nigdy nic, puszcza to dalej.
Czyli – gdy Boufal nie wykonuje żadnego ruchu, dostaje żółtą kartkę.
A gdy Mbappe jest wycinany, napomnienia już nie ma.
I problem z kartkami sędzia miał ogromny. Chciał sobie zawiesić poprzeczkę niezwykle wysoko, to znaczy sięgać po kartonik tylko w konieczności, a kompletnie się w tym pogubił. Dopuścił do kopania się po kostkach, wtedy nie kartkował, a gdy trzeba było reagować, reakcji brakowało. Zerowa konsekwencja. Na tym poziomie – niedopuszczalna.
Naprawdę trudno jest w ten sposób zbudować sobie autorytet wśród piłkarzy, to prosta droga do tego, by być postrzegany jak Lahoz. A sorry – na to nie ma miejsca na poziomie półfinału mistrzostw świata. Tam powinni znajdować się najlepsi: zarówno piłkarze, jak i sędziowie.
Nie zepsujmy finału złym sędziowaniem. Najlepiej wręczając gwizdek Szymonowi Marciniakowi.
WIĘCEJ O MISTRZOSTWACH ŚWIATA 2022:
- Achraf Hakimi – marokański mistrz drugiego planu
- Maroko gra dla Palestyny. Reportaż z Kataru
- Sofyan Amrabat, czyli maszyna z Maroka. „Człowiek z misją, stworzony do futbolu”
- Mikulski: Marciniak w finale? Jestem umiarkowanym optymistą. Decyzja w czwartek
Fot. Newspix