Kilka dni temu napisaliśmy, że ktoś w Komisji Ligi powinien się rozpędzić i uderzyć głową w ścianę. A potem jeszcze raz, i jeszcze raz. Do skutku. Oto Sebino Plaku musi zapłacić 10 000 złotych kary za to, że nie stawił się na indywidualnym treningu, zarządzonym przez Śląsk Wrocław. Sęk w tym, że stawić się nie mógł, ponieważ przebywał w PZPN, gdzie rozstrzygano sprawę – on kontra klub.
Otrzymaliśmy coś na kształt sprostowania z Komisji Ligi, po którym musimy niestety doradzić jeszcze ze czterdzieści cztery „baranki” prosto w ścianę, na otrzeźwienie. Szanowny pan Zbigniew Mrowiec naskrobał o „skandalicznej nierzetelności”, a „forma i styl” naszego tekstu wywołały u niego „potępienie” i kazały wyrazić „zdecydowany sprzeciw”.
No, to zupełnie tak jak u nas, po tym jak przeczytaliśmy to nonsensowne pismo, które oczywiście w całości za moment zacytujemy. My potępiamy taką bezmyślność Komisji Ligi i wyrażamy zdecydowany sprzeciw w kwestii takich wyroków.
W każdym razie mamy dla pana Mrowca następującą propozycję. Niech następna korespondencja nie zawiera tysiąca niepotrzebnych słów, tylko ograniczy się do jednego.
Czy Plaku został ukarany za nieobecność na treningu, na którym nie mógł być, ponieważ przebywał na posiedzeniu Izby Rozwiązywania Sporów Sportowych przy PZPN?
TAK / NIE
Jeśli odpowiedź brzmi TAK, to proponujemy, by oprócz odpowiedzi do nas, od razu podesłał pan komu innemu pisemko z dymisją. A jeśli odpowiedź brzmi NIE to wpłacimy 2000 złotych na wskazany przez pana cel charytatywny.
Wszystko inne nie ma żadnego znaczenia. Próba nałożenia na Plaku tak gigantycznej kary nie jest niczym więcej jak próbą ucieczki od finansowych zaległości klubu wobec zawodnika. Można go nie lubić, ale trzeba być wobec niego uczciwym.
Szczególnie podoba nam się ten fragment ze „sprostowania” (pisownia niestety oryginalna):
Należy pamiętać, że udział w takich posiedzeniach nie jest obowiązkiem zawodnika a jedynie jego prawem, z którego może ale nie musi skorzystać. W przypadku ostatniego posiedzenia Izby ds. Rozpatrywania Sporów Sportowych, rozstrzygającej kwestię rozwiązania kontraktu, Komisja Ligi ustaliła, że zawodnik nie zachował się zgodnie z kontraktem, nie dochował stosowanych wcześniej procedur i powiadomił klub o swojej nieobecności w sposób uniemożliwiający mu wyrażenie zgody lub choćby reakcję na taki wniosek.
Po pierwsze – skoro jest to prawo zawodnika, to logicznym jest, że Plaku może z niego skorzystać. Sprawa nie dotyczyła zwrotu dziurawych butów do sklepu, tylko kilkuset tysięcy złotych. Może pan Mrowiec macha ręką na taką sumę i nie chodzi do sądu, tylko wysyła pełnomocnika, ale nie każdy ma takie luźne podejście. Ponadto jak wynika z tego fragmentu, Plaku POWIADOMIŁ klub o swojej nieobecności, tylko że w sposób „uniemożliwiający mu wyrażenie zgody lub choćby reakcję na taki wniosek”. Jakiej to zgody miałby udzielić klub? Na udział w posiedzeniu zawodnik kontra klub (zwłaszcza, że do udziału – co sam pan Mrowiec napisał – zawodnik ma prawo)? Jedyną możliwą reakcją jest zgoda na nieobecność piłkarza na treningu, więc niestety cały ten fragment to jakiś żałosny bełkot.
No i tak, gratulujemy, że szanowna komisja nie dowaliła Plaku kolejnych 50 000 kary. Jest się czym chwalić. Potrąci się zawodnikowi marne 40 000 (tzn. klub będzie mu mniej winien) z wnioskowanych 90 000.
A teraz produkcja pana Mrowca:
Pragnąc odnieść się do publikacji na „Weszło” dotyczącej sprawy Sebino Plaku, w której znalazło się sporo nieścisłości, uprzejmie proszę o zamieszczenie poniższego komentarza. W imieniu Komisji Ligi Ekstraklasy SA pragnę podkreślić, że uważam za skandaliczną nierzetelność wyrażanie przez dziennikarzy „Weszło” jednoznacznych, zdecydowanych ocen bez uprzedniego zweryfikowania przedstawianych publicznie informacji z Komisją Ligi, niezależnym organem dyscyplinarnym Ekstraklasy SA, i w tym wypadku opierając się wyłącznie na informacjach przedstawianych przez osoby trzecie, zainteresowane w rozstrzygnięciu sprawy w sposób odmienny niż orzeczony przez Komisję Ligi.
Zbigniew Mrowiec
Przewodniczący Komisji Ligi
***
Oświadczenie Przewodniczącego Komisji Ligi
Jako Przewodniczący Komisji Ligi uważam za niedopuszczalne komentowanie decyzji Komisji Ligi bez zasięgnięcia informacji „u źródła” i choćby zapytania Komisji Ligi o uzasadnienie i podstawy komentowanego rozstrzygnięcia. Nikt nie sprawdzał z Komisją Ligi faktów na jakich oparto artykuł, ani nie pytał o uzasadnienie rozstrzygnięcia. Również forma i styl komentarza zasługują na potępienie i budzą mój zdecydowany sprzeciw.
Należy zauważyć, że komentowane przez „Weszło!” orzeczenie było kolejnym dotyczącym zawodnika Sebino Plaku. W toku poprzednich spraw dotyczących piłkarza toczących się przed Komisją Ligi dwukrotnie podjęto decyzje o uchyleniu kar na łączną kwotę 50 tysięcy złotych nałożonych na piłkarza przez klub Śląsk Wrocław. Uznano wówczas brak podstaw merytorycznych lub formalnych do nakładania na niego kar.
W artykule komentującym decyzję Komisji Ligi stan faktyczny został przytoczony w sposób niepełny i zafałszowany, przedstawiono kwestię uzyskiwania przez zawodnika zgód na nieobecności podczas treningów w sposób zasadniczo odmienny, niż wynika to ze zgromadzonego przez Komisję Ligi materiału; przy czym co istotne – fakty ustalone przez Komisję Ligi nie były kwestionowane przez strony.
Przede wszystkim podstawą rozstrzygnięcia Komisji Ligi były postanowienia kontraktu zawartego pomiędzy klubem a zawodnikiem, którego jako organ dyscyplinarny nie możemy oceniać, ani pod kątem sensowności, ani też słuszności poszczególnych jego postanowień tam zawartych. Zdaniem Komisji w punktach, gdzie w całości lub w części Komisja Ligi uwzględniła żądania klubu i orzekła wbrew wnioskom zawodnika, nastąpiło naruszenie kontraktu.
Między innymi obowiązkiem zawodnika było uzyskiwanie każdorazowej zgody klubu na odwołanie zaplanowanych wcześniej treningów indywidualnych. Stawiennictwo piłkarza przed organami jurysdykcyjnymi, które rozpatrywały sprawę jego konfliktu z klubem, nigdy nie stanowiło przeszkody w usprawiedliwieniu nieobecności na treningu. Klub dotychczas zawsze honorował sytuacje, w których zawodnik wyrażał wolę udziału w danym posiedzeniu, uprzedzając Klub o swoich planach z należytym wyprzedzeniem. Należy pamiętać, że udział w takich posiedzeniach nie jest obowiązkiem zawodnika a jedynie jego prawem, z którego może ale nie musi skorzystać. W przypadku ostatniego posiedzenia Izby ds. Rozpatrywania Sporów Sportowych, rozstrzygającej kwestię rozwiązania kontraktu, Komisja Ligi ustaliła, że zawodnik nie zachował się zgodnie z kontraktem, nie dochował stosowanych wcześniej procedur i powiadomił klub o swojej nieobecności w sposób uniemożliwiający mu wyrażenie zgody lub choćby reakcję na taki wniosek. W świetle powyższego klub zasadnie mógł zakładać, iż zawodnik w tym konkretnym posiedzeniu Izby nie planuje swojej osobistej obecności, wszak w przeciwieństwie do wcześniejszych posiedzeń nie zwrócił się on do klubu o uzyskanie stosownej zgody. Mimo formalnych przesłanek do wymierzenia kary umownej, Komisja Ligi dostrzegła jednak kilka okoliczności uzasadniających wykorzystanie prawnego mechanizmu miarkowania tejże kary (umowne odszkodowanie dla klubu). W szczególności, mimo że zdaniem Komisji Ligi zawodnik kontrakt naruszył, Komisja Ligi przyjęła, że chęć dopilnowania swoich spraw nawet mimo braku obowiązku stawiennictwa na posiedzeniu, uzasadnia obniżenie kary. W konsekwencji rozważenia wszystkich tego rodzaju okoliczności Komisja Ligi orzekła obniżenie kary z umówionej w kontrakcie kwoty 30 000 złotych do 1/3 tej sumy. Orzeczenie jest nieprawomocne i jeśli, po zapoznaniu się z uzasadnieniem, strony (klub lub zawodnik) uznają, że mają ku temu argumenty, będą mogły zaskarżyć orzeczenie do Najwyższej Komisji Odwoławczej.
Jako Przewodniczący Komisji Ligi uważam, że nie jest dobrą praktyką komentowanie jakichkolwiek orzeczeń bez pełnego zapoznania się z faktami i poznaniem stanowiska (uzasadnienia) stojącego za komentowanymi decyzjami. Tak jak w wypadku artykułu dotyczącego zawodnika Sebino Plaku może to tylko prowadzić do niepełnego, wykrzywionego i nieprawdziwego przedstawienia całej sytuacji. Nikt nie jest wolny od krytyki i Komisja Ligi uznaje prawo mediów do komentowania i oceniania swoich decyzji. Oczekujemy jednak, że komentarze lub krytyka będą oparte na rozważeniu wszystkich mających znaczenie w sprawie informacji, oraz że autorzy artykułów komentujących decyzje Komisji Ligi pofatygują się, żeby ze stanowiskiem Komisji Ligi się choćby zapoznać.