Reklama

Wojciech Szczęsny z uśmiechem o żonie, Barcelonie i… Radomiaku

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

06 października 2025, 21:27 • 2 min czytania 13 komentarzy

Przy okazji premiery filmu o swojej piłkarskiej karierze Wojciech Szczęsny zrobił małe tournée po mediach. Bramkarz Barcelony rozmawiał choćby z TVP Sport – w wywiadzie przyznał, że sam miał ogromne obiekcje przed podjęciem rękawicy w stolicy Katalonii, ale do spróbowania swoich sił namówiła go żona.

Wojciech Szczęsny z uśmiechem o żonie, Barcelonie i… Radomiaku

Powrót do piłki i gra dla Barcelony to nie była dla mnie sprawa oczywista. Ja nie chciałem tego robić, przygotowywałem się na bycie pełnoetatowym tatą, który pomoże wreszcie w domu i spełni się jako rodzic. Żona jednak nalegała. Do dziś nie wiem, czy dostrzegała w tym wielką szansę dla mnie, czy po prostu chciała się mnie z domu pozbyć – mówi zawsze skory do żartów Wojciech Szczęsny.

Reklama

– Tak czy siak, udało jej się, a ja jestem jej bardzo wdzięczny – dodaje w rozmowie z Robertem Błońskim.

Wojciech Szczęsny w Ekstraklasie? Tego klubu raczej byśmy się nie spodziewali

Jest u nas w redakcji jeden dziennikarz, który ucieszyłby się z takich planów Wojciecha Szczęsnego, ale raczej trudno rozpatrywać je jako coś więcej niż sytuacyjny żarcik. Bo Wojciech Szczęsny rozmawiając już z „Przeglądem Sportowym” powiedział coś takiego:

Raz zakończyłem karierę, a los miał inne plany. Więc już nie planuję, bo ten los tak zaskoczył mnie tym, co stało się w zeszłym roku, że nie jestem gotowy zadeklarować, czy karierę zakończę za rok, dwa czy może jeszcze pogram pięć lat i trafię do Radomiaka Radom. Nie jestem gotowy na żadne deklaracje – tłumaczył golkiper w rozmowie z Łukaszem Olkowiczem.

Jedno jest pewne – nawet za pięć lat będą mieli w Radomiu jakiegoś Portugalczyka. A resztę, idąc za filozofią Szczęsnego, należy uznać za wielką niewiadomą.

WIĘCEJ O POLSKICH PIŁKARZACH NA WESZŁO:

Fot. Newspix

13 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama