Kacper Urbański nie ma łatwych początków w Legii Warszawa, ale wczorajszym wejściem w meczu z Jagiellonią Białystok wysłał sygnał trenerowi, że jest gotowy, by w większym stopniu wpływać na drużynę.

Urbański w przerwie zmienił Petara Stojanovicia i dał bardzo dobrą zmianę. Ożywił ofensywne poczynania gospodarzy, potrafiąc zdynamizować akcje i utrzymać się przy piłce w tłoku. Mileta Rajović zabrał mu asystę, gdy polski pomocnik najpierw nie dał się przewrócić przy linii bocznej, a potem ograł Norberta Wojtuszka i idealnie dośrodkował na głowę duńskiego napastnika. Ten jednak strzelił prosto w Sławomira Abramowicza.
Kacper Urbański żałuje remisu z Jagiellonią i zapowiada walkę Legii o mistrzostwo
Mimo to ze swojego indywidualnego występu 21-latek mógł być zadowolony. Zespołowo już mniej, bo skończyło się 0:0. – Dla nas to bardziej strata punktów, a bardzo ich potrzebujemy. Celujemy w mistrzostwo i dalej w to wierzymy. Z minuty na minutę czuliśmy się coraz pewniej. Stworzyliśmy sobie wiele sytuacji, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać – powiedział 11-krotny reprezentant Polski, cytowany przez legia.com.
Dał on do zrozumienia, że najtrudniejsze po zmianie barw już za nim. – Okres przygotowawczy miałem indywidualnie. Teraz czuję się dobrze i jestem gotowy na 90 minut. Indywidualnie mogę zagrać jeszcze lepiej, ale najważniejsza jest drużyna i punkty. Punkty dają mistrzostwo, a ja indywidualnością chcę pomagać drużynie – zapowiedział Urbański.
Dostrzegł on rozwój polskiej ligi. – Ekstraklasa poszła do góry. Drużyny grają bardziej technicznie, ale też poprawiły się fizycznie. Odchodziłem pięć lat temu z tej ligi i widać, że wszystko poszło do przodu – nie ukrywa były piłkarz Lechii Gdańsk.
Według pierwotnych doniesień, Bologna miała dostać od Legii za Urbańskiego aż 2 mln euro, ale niedawno dyrektor sportowy Michał Żewłakow przyznał wprost, że chodziło raptem o 700 tys. euro.
CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Pululu o rasizmie na stadionie Legii Warszawa. „Znów mnie to tu spotyka”
- Niesamowity Sławomir Abramowicz. Legia nie zdołała go dziś złamać
- Cztery nieuznane gole w Raków – Lech. Sędziowie ratują Marka Papszuna?
- Edward Iordanescu i Legia Warszawa. Permanentna niepewność z obu stron?
- Adrian Siemieniec cieszy się, że ma klocki, a nie stęka, że nie są poukładane
Fot. Newspix