Reklama

Kacper Urbański: Celujemy w mistrzostwo i dalej w to wierzymy

Przemysław Michalak

25 września 2025, 11:16 • 2 min czytania 14 komentarzy

Kacper Urbański nie ma łatwych początków w Legii Warszawa, ale wczorajszym wejściem w meczu z Jagiellonią Białystok wysłał sygnał trenerowi, że jest gotowy, by w większym stopniu wpływać na drużynę.

Kacper Urbański: Celujemy w mistrzostwo i dalej w to wierzymy

Urbański w przerwie zmienił Petara Stojanovicia i dał bardzo dobrą zmianę. Ożywił ofensywne poczynania gospodarzy, potrafiąc zdynamizować akcje i utrzymać się przy piłce w tłoku. Mileta Rajović zabrał mu asystę, gdy polski pomocnik najpierw nie dał się przewrócić przy linii bocznej, a potem ograł Norberta Wojtuszka i idealnie dośrodkował na głowę duńskiego napastnika. Ten jednak strzelił prosto w Sławomira Abramowicza.

Reklama

Kacper Urbański żałuje remisu z Jagiellonią i zapowiada walkę Legii o mistrzostwo

Mimo to ze swojego indywidualnego występu 21-latek mógł być zadowolony. Zespołowo już mniej, bo skończyło się 0:0. – Dla nas to bardziej strata punktów, a bardzo ich potrzebujemy. Celujemy w mistrzostwo i dalej w to wierzymy. Z minuty na minutę czuliśmy się coraz pewniej. Stworzyliśmy sobie wiele sytuacji, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać – powiedział 11-krotny reprezentant Polski, cytowany przez legia.com.

Dał on do zrozumienia, że najtrudniejsze po zmianie barw już za nim. – Okres przygotowawczy miałem indywidualnie. Teraz czuję się dobrze i jestem gotowy na 90 minut. Indywidualnie mogę zagrać jeszcze lepiej, ale najważniejsza jest drużyna i punkty. Punkty dają mistrzostwo, a ja indywidualnością chcę pomagać drużynie – zapowiedział Urbański.

Dostrzegł on rozwój polskiej ligi. – Ekstraklasa poszła do góry. Drużyny grają bardziej technicznie, ale też poprawiły się fizycznie. Odchodziłem pięć lat temu z tej ligi i widać, że wszystko poszło do przodu – nie ukrywa były piłkarz Lechii Gdańsk.

Według pierwotnych doniesień, Bologna miała dostać od Legii za Urbańskiego aż 2 mln euro, ale niedawno dyrektor sportowy Michał Żewłakow przyznał wprost, że chodziło raptem o 700 tys. euro.

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

14 komentarzy

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama