Reklama

W oczekiwaniu na przełom. Koniec z „zero tituli” w Pogoni?

Przemysław Michalak

17 lipca 2025, 14:00 • 7 min czytania 13 komentarzy

Pogoń Szczecin to od dłuższego czasu ścisła czołówka polskiej ligi. W ostatnich pięciu latach zawsze była w pierwszej czwórce na finiszu sezonu, trzykrotnie rywalizowała w eliminacjach europejskich pucharów, dwukrotnie dotarła do finału Pucharu Polski. Jest tylko jeden problem: klubowa gablota niezmiennie pozostaje pusta, co regularnie staje się przedmiotem żartów. Czy Portowców czeka przełomowy rok?

W oczekiwaniu na przełom. Koniec z „zero tituli” w Pogoni?

Pogoń Szczecin – zapowiedź sezonu 2025/26

Szefowie klubu, czyli Alex Haditaghi i Tan Kesler, na pewno na to liczą i taką aurę wokół drużyny starają się roztaczać, na taki scenariusz ją nastawiają. Nie może być inaczej, skoro praktycznie każdy nowy piłkarz, który przyszedł dotychczas w letnim okienku, na przywitanie poruszał również ten wątek. Cytaty za oficjalną stroną klubu:

Reklama

Jose Pozo: – Czwarte miejsce w lidze i finał Pucharu Polski to dobry wynik, ale myślę, że Pogoń stać, aby w kolejnym sezonie być w tabeli jeszcze wyżej i wygrać trofeum.

Paul Mukairu: – Wiem, że klub chce dokonać czegoś historycznego, a czegoś takiego zawsze dobrze jest być częścią.

Musa Juwara: – Mam wielką nadzieję, że będziemy w stanie wygrać ligę. Chcę być tego częścią. Elementem drużyny piszącej historię.

Jan Biegański: – Chcę pomóc drużynie, zaznaczyć swoją obecność i, jeśli wszystko pójdzie dobrze, zdobyć z Pogonią pierwsze trofeum.

Można zauważyć pewną zbieżność tematyczną, prawda?

Zresztą, sam Alex Haditaghi uderza w te tony, gdy mówi na Goal.pl o rozmowach z Axelem Witselem. – Rozmawialiśmy z jego agentem, ale oni nadal szukają innej opcji. Daliśmy mu szansę na pozostanie w Europie i zdobycie trofeum – stwierdził.

Spora niewiadoma

Nie ulega zatem wątpliwości, że oczekiwania szefów klubu u progu rozgrywek są olbrzymie. A czy uzasadnione? – Oczekiwania to największy znak zapytania dotyczący Pogoni. Nie wiem kompletnie, czego spodziewać się na starcie nowego sezonu. Drużyna jest w trakcie największej przebudowy od lat, a to nigdy nie jest sprzymierzeńcem i często potrzeba czasu, aby wszystko odpowiednio się zazębiło. Z drugiej jednak strony do zespołu dołączyło dwóch dynamicznych skrzydłowych, czyli zawodników, których Pogoni w dwóch ostatnich sezonach brakowało. Na starcie sezonu walkę o miejsca 1-4, dające grę w kwalifikacjach do pucharów, biorę w ciemno, bo walkę o nie deklarują klubowe władze. Niech to będzie punkt wyjścia, od którego będziemy oceniać – mówi nam zawsze dobrze zorientowany w klubowych realiach Daniel Trzepacz z Pogonsportnet.pl.

Na papierze Portowcy z pewnością są bardziej jakościowi niż wcześniej. Z sześciu pozyskanych do tej pory zawodników większość zapowiada się na wzmocnienie. Nie ubyło natomiast żadne kluczowe ogniwo, bo takimi mimo wszystko nie byli Rafał Kurzawa i Joao Gamboa, a to największe nazwiska na liście odchodzących.

Nowa jakość na skrzydłach?

Szczególnie duże nadzieje wiąże się z dwójką Musa Juwara-Paul Mukairu. Dają oni nadzieję, że szczecinianie będą mieli więcej niż jednego konkretnego skrzydłowego i Kamil Grosicki wreszcie zostanie trochę odciążony, jeśli chodzi o ataki bokami.

Mukairu na starcie sezonu z pewnością będzie grał więcej, z jednej prostej przyczyny: jest zdrowy. Juwara ma problem mięśniowy i klubowy dział medyczny robi wszystko, aby był gotowy jak najprędzej. To jednak też nie będzie gotowość stuprocentowa, na taką trzeba będzie poczekać. Ja jednak bardzo mocno liczę na Juwarę. Oczywiście opieram się jedynie na narzędziach skautingowych, bo nie będę kłamał, że oglądam ligę duńską co tydzień, ale zawodnik ten robił na klipach spore wrażenie. Fajnie jest mieć świadomość, że na skrzydłach pojawią się piłkarze, którzy mogą odmienić źle układający się mecz – komentuje Trzepacz.

Paul Mukairu ma zwiększyć siłę rażenia Pogoni na skrzydłach. 

Koulouris trochę zakochał się w Szczecinie?

Co do braku odejść kluczowych zawodników, kibiców raduje przede wszystkim dalsza obecność w Szczecinie Efthymiosa Koulourisa. Wydawało się, że sprzedaż Greka po niezwykle udanym sezonie będzie nieunikniona, a tymczasem coraz więcej zaczyna wskazywać na to, że może uda się go zatrzymać.

Trzepacz: – Wychodzę z założenia, że „Kulu” zostanie w Pogoni. Kilka dni temu na świat przyszedł jego potomek i myślę, że jest to jeden z tych aspektów, który zadziałał na korzyść Pogoni. „Kulu” wie, że w Szczecinie jest gwiazdą. Po co w tak newralgicznym momencie codziennego życia miałby na siłę zmieniać miejsce? Oczywiście, jeśli pojawi się ktoś z zasobnym portfelem i mocno nadpłaci zarówno jego kontrakt, jak i kwotę odstępnego, to nie będzie silnych na powstrzymanie tego ruchu. Na ten moment jednak nikt taki się nie pojawił, a sam Alex Haditaghi mówił mi kilka tygodni temu, że sprzedaż Koulourisa na przykład za 3 mln euro, nawet przy wygasającym kontrakcie za kilkanaście miesięcy, nie da klubowi tyle, co jego pozostanie.

Według deklaracji Haditaghiego w Goal.pl, Koulouris dostał ofertę przedłużenia umowy 3+1, która uczyniłaby go jednym z najlepiej opłacanych ligowców. Grecki snajper mógłby także liczyć na angaż w Pogoni po zakończeniu kariery.

Tykająca bomba na czele klubu

No właśnie, Alex Haditaghi i Tan Kesler. O ile Kesler raczej nie wymyka się konwenansom, o tyle Haditaghi robi to na każdym kroku. Skrajnie emocjonalnie podchodzi do wielu tematów i w taki sposób je komentuje. Wdaje się w zaskakujące internetowe polemiki, potrafi irytującemu go kibicowi napisać, że jest biologicznym wypadkiem, jego rodzice byli kuzynami lub rodzeństwem, a jego mózg działa na oślim gównie. Sprawia wtedy wrażenie pieniacza, którego nie da się traktować poważnie. Z drugiej strony, spłacił olbrzymie długi Pogoni, która teraz jest w stanie dokonywać wielu ciekawych transferów, czyli najważniejsze rzeczy się zgadzają.

Alex Haditaghi 

Daniel Trzepacz ciągle nie potrafi się określić, jak postrzega ten duet. – Cały czas „uczymy się” nowych właścicieli. Styl zarządzania Pogonią jest całkowicie inny niż ten, do którego zdążyliśmy się przyzwyczaić. Poczynania włodarzy powodują, że jednego dnia wydaje ci się, że wszystko staje na głowie, a drugiego widzisz jakiś szerszy plan i motywację dla danych decyzji. Pierwsze półrocze było szalone, Haditaghi i Kesler weszli do klubu już w trakcie rozgrywek, gdzie jeden mecz gonił kolejny – finał Pucharu Polski, masa innych wyzwań. Ten sezon w jakimś stopniu dopiero pokaże nam ich plan i zamysł, z jakim planują zarządzać tym klubem – uważa.

Haditaghi dla Weszło: Wydałem na Pogoń już prawie osiem milionów euro

Jeśli Haditaghiego coś wkurzy, potrafi być bezwzględny. Tak było w przypadku komentarzy o rasistowskim wydźwięku pojawiających się przy ogłaszaniu nowych czarnoskórych zawodników klubu (Juwara, Mukairu, Ndiaye). Kanadyjsko-irański biznesmen zapowiedział, że autorzy takich komentarzy będą identyfikowani i otrzymają dożywotnie zakazy wejścia na stadion Pogoni – bez wyjątków i bez drugiej szansy. Za to akurat mało kto go krytykował.

Pamiętać musimy, że podbity przez klubowe władze problem w żaden sposób nie wiązał się do tej pory z Pogonią Szczecin, jej kibicami i rozgrywanymi w przeszłości przez Pogoń meczami. To efekt marginalnych komentarzy w sieci, których pisać nie musieli nawet kibice Pogoni, tylko ludzie napędzani wydarzeniami w kraju w ostatnich tygodniach. Rasizm trzeba oczywiście niwelować na stadionach, bo też nie jest to element, który nie istnieje, widzieliśmy to na innych obiektach. Jednak do tej pory ten temat w przypadku Pogoni i jej kibiców nie istniał i oby tak pozostało – puentuje Daniel Trzepacz.

Już nie tylko atakowanie skrzydłami

Jedno jest pewne: z takim właścicielem nie da się nudzić, zawsze coś będzie się działo. Wielu emocji spodziewamy się także po meczach drużyny Roberta Kolendowicza. Trener deklaruje, że chce trochę zmienić styl gry, więcej kreować w środkowej strefie, zatem należy spodziewać się szerszego repertuaru w ofensywie, co powinno bardziej zaskakiwać rywali.

Końcowe ustalenie oczekiwań wobec Portowców zależy od tego, na ile ich ambitne plany transferowe zostaną zrealizowane. Axel Witsel to byłby kosmos, ale i Josuha Guilavogoui mógłby okazać się naprawdę poważnym ruchem, który może sporo zmienić. Na dziś bez wątpienia trzeba traktować Pogoń jako poważnego kandydata do top5, czyli w sumie nic się nie zmienia. Mistrzostwo lub Puchar Polski? Tutaj nie dalibyśmy sobie niczego uciąć, że w maju przyszłego roku dojdzie do historycznych rzeczy. Konkurencja też nie śpi, też się wzmacnia, coraz więcej klubów sygnalizuje duże aspiracje, więc poprzeczka wymagań została podniesiona. Przewagą Pogoni będzie rywalizowanie tylko na krajowym froncie.

Transfery przychodzące w letnim okienku:

  • Jose Pozo (Śląsk Wrocław, 40 tys. euro)
  • Mor Ndiaye (Kallithea, 50 tys. euro)
  • Musa Juwara (Velje BK, 850 tys. euro)
  • Paul Mukairu (FC Kopenhaga, ?)
  • Marian Huja (Petrolul, 300 tys. euro)
  • Jan Biegański (Sivasspor, bez odstępnego)

Transfery wychodzące w letnim okienku:

  • Kacper Łukasiak (GKS Katowice, bez odstępnego)
  • Marcel Wędrychowski (GKS Katowice, bez odstępnego)
  • Antoni Klukowski (Widzew Łódź, bez odstępnego)
  • Rafał Kurzawa (Bruk-Bet Termalica Nieciecza, bez odstępnego)
  • Joao Gamboa (Jeonbuk Hyundai, ?)
  • Olaf Korczakowski (Puszcza Niepołomice)
  • Mariusz Malec (Śląsk Wrocław)
  • Luizao (West Ham, koniec wypożyczenia)
  • Benjamin Rojas (rozwiązanie kontraktu)
  • Stanisław Wawrzynowicz (Sokół Kleczew, bez odstępnego)

Najlepsza wiadomość przed sezonem:

Nie odszedł nikt kluczowy, Koulouris dalej jest w klubie, a kadra została ewidentnie wzmocniona, zwłaszcza w ofensywie.

Najgorsza wiadomość przed sezonem:

Pogoń znów powinna liczyć się w walce o puchary, ale na tę chwilę jest daleko do stwierdzenia, że ma większe szanse niż w poprzednich latach, żeby wreszcie zdobyć jakieś trofeum.

CZYTAJ WIĘCEJ ZAPOWIEDZI EKSTRAKLASY:

Fot. Newspix

13 komentarzy

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Polecane

Reklama
Reklama