Gazeta Wyborcza – piórem Radosława Leniarskiego – pochyliła się nad palącym problemem. Mianowicie autor wyraża wielki żal, że Robert Lewandowski na swoim Instagramie nie napisał nic o reprezentacji kobiet, gdy ta grała swój mecz z Niemcami. Wszystko to za paywallem, bo trzeba zapłacić, żeby poczytać o smutku Leniarskiego (i to wielkim!) w związku z brakiem takiej aktywności Lewandowskiego w internecie…

Autor rozważa, co jest na koncie Lewandowskiego:
„To wspaniałe uczucie oglądać na Instagramie umięśnionego, lśniącego od potu słowiańskiego boga futbolu, akurat w dniu meczu Polska – Niemcy (co prawda kobiet) (…) Są tam urywki z treningu Roberta w Barcelonie, na którym gwiazda tego wielkiego klubu dwoi się i troi na boisku, biegając między chorągiewkami w pocie i znoju. Mimo wieku, mimo 37 lat – przecież pamiętamy, to niemało w jego zawodzie – jest wciąż uwodzicielsko, chłopięco szczupły, uda są wyrzeźbione niczym u Adonisa – choć RL9 jest przecież bogiem futbolu słowiańskim, nie obcym – a zawadiacka grzywka utrzymuje się na prawidłowym miejscu za pomocą drobnych zabiegów”.
A czego nie ma:
„Na jego 38-milionowym koncie nie było przed spotkaniem nawet buźki uśmiechniętej w charakterze emotikonu, jakiegoś bicepsu, jakiejś flagi biało-czerwonej. Ani me, ani be, ani kukuryku. Nie było po meczu słowa, nie było nawet hasła „Nic się nie stało”, tak bardzo oswojonego przez piłkarzy reprezentacji dzięki wielu porażkom z lepszymi i gorszymi przeciwnikami, w tym ostatnio z Finlandią, Szkocją czy Mołdawią, albo na przykład z Belgią 1:6″.
No i w zasadzie tyle. To znaczy tekst jest dłuższy, ale można go sprowadzić do jednego zdania: Leniarski smęci, że Lewandowski nic nie zapostował na Instagramie o meczu kobiet. Nie można było jednak tego zrobić, bo wówczas nie byłoby czego uciąć paywallem. To znaczy można było uciąć „Leniarski smęci”, ale wtedy chyba nikt by nie zdecydował się na zakup abonamentu (po upływie promocji to jest 36 złotych miesięcznie).
Co robi zwykły człowiek po informacji, że Lewandowski nic nie napisał na Instagramie? Mówi: „aha, ale co dzisiaj na obiad?”.
Co robi autor Wyborczej? Pisze tekst, wyzłośliwiając się w sposób – przyznajmy – momentami niepokojący. „Chłopięco szczupły, wyrzeźbione uda, lśniące ciało”. Brrr.
Wszystko w porządku?
Idź pan na spacer. Jest za darmo. W przeciwieństwie do tych żali.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Nowy piłkarz na celowniku Lecha Poznań. Zagrał w reprezentacji kraju [NEWS]
- Ruch Chorzów blisko zakontraktowania obrońcy. Dopina szczegóły [NEWS]
- Jak ściągnąć do Polski trenera z Ligue 1? Gambal o transferach Cracovii i Rakowa [WYWIAD]
- Nowy kontrakt zamiast transferu. Polski klub zatrzyma swojego piłkarza [NEWS]
- Gorszy Carstensen, dobry transfer. Robert Gumny w Lechu Poznań
Fot. Newspix