Reklama

Ćwierć miliona za parę minut jazdy. Rekordowy żużlowiec

Antoni Figlewicz

04 lipca 2025, 18:27 • 2 min czytania 3 komentarze

Możliwe, że żaden sportowiec nie zarobił jeszcze w polskiej lidze takich pieniędzy za występ w jednym meczu. To zresztą nawet trochę dziwne, że taki wyczyn dotyczy żużlowca, który za kilka minut spędzonych w sumie na torze zainkasował… 240 tysięcy złotych. Jason Doyle miał wczoraj naprawdę dobry dzień.

Ćwierć miliona za parę minut jazdy. Rekordowy żużlowiec

A Australijczyk nie jest nawet jakąś absolutnie największą gwiazdą naszej Ekstraligi – ma po prostu tak zwany kontrakt motywacyjny, na mocy którego Krono-Plast Włókniarz Częstochowa płaci mu tym więcej, im lepiej Doyle się zaprezentuje. A ten w ostatnim meczu był po prostu świetny.

Reklama

Szalona wypłata dla żużlowca. 12 tysięcy za punkt

O sprawie informuje dziennikarz portalu WP Sportowe Fakty Mateusz Puka. To on donosi, że w przypadku występu bliskiego doskonałości Doyle zgodnie z zapisami umowy zasługuje na aż 12 tysięcy złotych za każdy zdobyty punkt. A że w czwartek pojawił się na torze siedem razy, wygrał sześć biegów i w jednym dojechał na drugim miejscu, to i wypłata musiała być okazała.

Matematyka jest tu dla Australijczyka bliską przyjaciółką. Dwadzieścia punktów, każdy wyceniony na dwanaście kawałków. A to składa się na prawie ćwierć miliona złotych. Nieźle.

Jak pisze Puka, wypłaty dla najlepszych zawodników Ekstraligi zwykle wynoszą około 150 tysięcy złotych za mecz. Od dawna jednak żaden z czołowych żużlowców nie zdobył aż dwudziestu punktów w jednym meczu, w związku z czym to Doyle cieszy się teraz ze swojej wielkiej, możliwe że nawet rekordowej w skali wszystkich polskich lig sportowych wypłaty.

A najlepsze jest to, że jego zespół nawet tego meczu nie wygrał…

CZYTAJ WIĘCEJ O ŻUŻLU NA WESZŁO:

Fot. Newspix

3 komentarze

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Polecane

Reklama
Reklama