Tragiczne informacje. Nie żyje Diogo Jota, 28-letni piłkarz Liverpoolu, a wcześniej Wolverhampton i Porto. Parę dni temu wziął ślub, miał trójkę dzieci.

Marca donosi, że samochód, którym podróżował piłkarz po autostradzie, wypadł z drogi i stanął w płomieniach. Świadkowie wypadku zaalarmowali służby, ale przy takim wypadku nie dało się nic zrobić.
Z Jotą podróżował jego brat, Andre, który również nie przeżył.
Co tu więcej mówić – straszna tragedia, pokazująca, jak kruche bywa życie.
Niech spoczywają w pokoju.