Reklama

Marcin Bułka chce zarobić fortunę? Zdrowy facet

Antoni Figlewicz

02 lipca 2025, 12:23 • 7 min czytania 83 komentarzy

Chcielibyście, żeby ktoś się wam wpieprzał w wasze zawodowe decyzje i stękał, że źle robicie, bo to, bo tamto, bo siamto? Ja bym nie chciał. Marcin Bułka pewnie też by nie chciał. ale jest akurat znanym piłkarzem, więc to całkiem normalne, że kibice komentują jego przenosiny do Arabii Saudyjskiej. Gdy jednak na jednej szali leży uznanie fanów i gra na najwyższym poziomie w prestiżowych europejskich ligach, a na drugiej miliony, które mogą ustawić całą rodzinę na kilka pokoleń do przodu… cóż, reprezentant Polski ma pełne prawo, żeby wybrać to drugie. To jego prawo, nie nasze. 

Marcin Bułka chce zarobić fortunę? Zdrowy facet

Inna sprawa, że to też po prostu dobra decyzja, przynajmniej moim zdaniem. Piłkarz nie musi zadowalać nikogo z obcych mu ludzi i nie jest odpowiedzialny za jakieś ogólnie pojęte dobro reprezentacji Polski czy w ogóle polskiej piłki, na które mogą powoływać się przeciwnicy przenosin Bułki do Saudi Pro League. Chce gdzieś grać, to idzie tam grać. Ja bym nie odmówił kilkukrotnej przebitce na pensji. Niech będzie, mógłbym zarabiać pięć razy więcej, nie chcę dużo. Może w Arabii Saudyjskiej przyda im się ktoś do pisania o piłce?

Reklama

Na pewno przydadzą im się kolejni do grania – coraz więcej piłkarzy, także tych nieco młodszych od piłkarskich prawie-emerytów odcinających kupony, decyduje się na przenosiny do krajów arabskich. Czy to właśnie do tej największej i najbardziej prestiżowej ligi saudyjskiej, czy to gdzieś do Kataru albo Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Naprawdę nie ma ich za co winić, to już ligi jak wszystkie inne, a powoli zbliżamy się również do sytuacji, w której o Saudi Pro League będziemy mówić z większym szacunkiem niż dotychczas.

Przenosiny do Arabii Saudyjskiej. Pogoń za kasą nie jest zła

Rozprawmy się jednak najpierw z kwestią motywacji finansowej. To dla mnie wręcz niebywałe, że kogoś bulwersuje, kiedy dorosły facet chce w ramach swojej kariery zawodowej zmienić pracę na lepiej płatną. Zawsze myślę o tym w kontekście korzystania z życia, które nie polega za bardzo na pracy – takim złotym modelem, do którego mogliby jak najbardziej dążyć piłkarze z europejskiego topu, jest zarobienie ogromnych pieniędzy w kilka lat, a potem rezygnacja z tego wszystkiego i święty spokój. Im szybciej uda się zabezpieczyć przyszłość, tym lepiej. Potem można już nawet kończyć karierę, bo pod względem finansowym nie trzyma takiego piłkarza już nic.

Marcin Bułka wykonuje więc krok rozsądny z punktu widzenia samego zainteresowanego. Ma 25 lat, pogra ze trzy czy cztery sezony w NEOM SC i dostanie tyle pieniędzy, że szkoda gadać. Kalkulacja jest oczywista, bez względu na to, czy chcielibyśmy go wepchnąć do Premier League czy jakiejś innej Serie A.

Saudowie płacą bardzo dużo, nie przebije ich nikt, a akurat ci z NEOM dają jeszcze fajne perspektywy zostania częścią bardzo interesującego i zarazem niezwykle ambitnego projektu.

The Line, czyli dlaczego NEOM jest ekstra

Nie mówimy tu o jakimś przypadkowym beniaminku saudyjskiej ekstraklasy, a to też ma niemałe znaczenie. Bułka nie wybiera losowego Al-Futbol, o czym już w niedalekiej przyszłości możemy się wszyscy przekonać. NEOM SC, zespół wcześniej znany jako Al-Suqoor, to oczko w głowie właścicieli spółki NEOM, która jest odpowiedzialna za budowę supermiasta. Może już słyszeliście o tym wielkim projekcie, a pewnie gdzieś mignął wam on w sieci pod nazwą „The Line”.

Chodzi o supernowoczesne miasto przyszłości – trochę jak to znane z memów, a trochę jak to z szalonej wizji Francisa Forda Coppoli w „Megalopolis”.

The Line by NEOM

„The Line”, czyli wyjątkowe miasto budowane przez spółkę NEOM (wiz. NEOM)

Mówimy więc o firmie bajecznie bogatej i mającej wielkie, naprawdę wielkie możliwości. Firmie, która oprócz Bułki postanowiła zatrudnić także Alexandre’a Lacazette’a, bo w Arabii Saudyjskiej każdy musi mieć swoją przykurzoną gwiazdę. W ogóle kierunek francuski jest ich ulubionym w ostatnich tygodniach – poza 34-latkiem do zespołu dołączył też pięć lat młodszy Said Benrahma i dwudziestoletni Amadou Kone.

Widoczny wzrost znaczenia NEOM SC zwiastował już dwa lata temu na łamach Weszło Szymon Janczyk, który zespół ten, wówczas jeszcze pod starą nazwą, typował do szybkiego rozwoju i rychłego awansu do najwyższej ligi.

Saudyjczycy ściągają do siebie przedsiębiorstwa, modyfikują system wiz, ułatwiając turystom wjazd do kraju, wreszcie jawią się jako destynacja dla ambitnych Arabów. Konsekwentnie, element po elemencie, dążą do budowy światowego imperium. Futbol jest kolejną z dziedzin, w której chcą odnieść sukces i pomostem dla budowania popularności. Napakowane gwiazdami kluby w Rijadzie (Al-Hilal, Al Nassr) i Dżuddzie (Al-Ittihad, Al-Ahli), to jedno. Jeszcze ciekawsze są inwestycje na niższym szczeblu. Wspierane przez wielki biznes kluby będą rosły w nieprzypadkowych miejscach – przekonywał w swoim tekście, wymieniając wśród paru innych drużyn klub należący do NEOM.

Od tego czasu zespół ten dwukrotnie awansował na wyższy poziom rozgrywkowy, sezon po sezonie.

Szaleństwo czy wybitny plan? Jak i po co Arabia Saudyjska chce przejąć futbol [CZYTAJ WIĘCEJ]

Gdzie jest liga arabska? Puka do drzwi Europy

Widać też coraz wyraźniej, że Saudi Pro League coraz częściej przyciąga także piłkarzy młodszych jeszcze od Bułki. Dwa lata temu media ostro krytykowały za transfer do Arabii Saudyjskiej 21-letniego wówczas Gabriego Veigę, jednego z bardziej perspektywicznych piłkarzy w La Liga. Zawodnik przeniósł się z Celty Vigo do Al-Ahli, które nie miało problemu z tym, żeby zapłacić Hiszpanom trzydzieści milionów euro. Na Półwyspie Arabskim Veiga spędził niby tylko dwa sezony, ale zarobił sporo i wrócił sobie do Porto, z którym pograł niedawno trochę na Klubowych Mistrzostwach Świata. Droga z Europy na do Arabii Saudyjskiej i z powrotem skraca się zresztą coraz bardziej. To już nie jest one way ticket, czego mogą dowodzić w przyszłości kolejne podobne przypadki.

W styczniu tego roku do Al-Nassr przeszedł 21-letni Jhon Duran. Błyszczał w barwach Aston Villi, wielu przepowiadało mu świetlaną przyszłość na Starym Kontynencie, a on wybrał ogromne pieniądze i grę u boku Cristiano Ronaldo. Źle zrobił? No właśnie niekoniecznie, może sobie zgarnąć niezłą sumkę i niedługo wrócić do Europy, która na pewno przyjmie go znowu z otwartymi ramionami. Bo nadal młody, bo nadal utalentowany. Bo już tego lata łączono go z przenosinami do Fenerbahce, więc coś jest na rzeczy.

Jhon Duran

Jhon Duran wywołał większy szok niż Bułka. Na nim też niektórzy wieszali psy za decyzję o przenosinach do Saudi Pro League

Wiek też tu nie gra roli. Jordan Henderson poszedł do Al-Ettifaq mając 33 lata na karku. Jeszcze przed kolejnymi urodzinami wrócił do Europy i to do niezłej przecież ekipy holenderskiego Ajaksu. Kariera wcale nie musi się kończyć na Półwyspie Arabskim. To już nie ten etap rozwoju tamtejszej ligi – z rozgrywek dla emerytów Saudi Pro League powoli przekształca się w miejsce dla wszystkich. W naszym, europejskim ujęciu – po prostu normalne.

Zamknięte koło pensji. KMŚ symbolem jedynej słusznej drogi? [CZYTAJ WIĘCEJ]

Marcin Bułka masterclass. Wyciśnie z kariery wielkie pieniądze

Saudowie coraz częściej rywalizują, coraz ostrzej zresztą, o piłkarzy ze ścisłego topu, także takich, którzy najlepsze lata mają dopiero przed sobą. Europejczykom coraz trudniej natomiast przeciwstawić się tej arabskiej ekspansji, która powoduje bezpośrednio wzrost oczekiwań zawodników w kwestii zarobków. Bo w Saudi Pro League nie tylko obiecują ogromne sumy, ale też te ogromne sumy wypłacają.

Są zresztą gotowi płacić jeszcze więcej, czego beneficjentem będzie i Bułka, i każdy, kto w przyszłości pójdzie w jego ślady. To może oznaczać, że jesteśmy świadkami przenoszenia środka futbolowego świata bliżej miejsca uznawanego do tej pory za egzotyczną ciekawostkę pompowaną przez pustynnych miliarderów. Czy tam bilionerów.

Transfer Bułki to jeden z efektów, a nie powodów globalnych zmian. Zresztą całkiem zrozumiały dla każdego, kto czuje, że piłka to po prostu cholernie opłacalny biznes. Tylko głupi by nie skorzystał z tego, by się na nim dorobić fortuny.

CZYTAJ WIĘCEJ O ARABII SAUDYJSKIEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

83 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Inne kraje

Reklama
Reklama