Reklama

Skandal w KMŚ? Jeśli Inter “umówi się” z River na 2:2, oba kluby awansują

AbsurDB

Autor:AbsurDB

22 czerwca 2025, 21:38 • 6 min czytania 36 komentarzy

Jeżeli Inter w ostatniej kolejce zremisuje z River Plate 2:2, 3:3, 4:4 lub wyżej – oba kluby zapewnią sobie awans do ćwierćfinału Klubowych Mistrzostw Świata. Każdy inny wynik daje szansę awansu Monterrey. Czy Argentyńczycy ułożą się z Włochami, jak Dania ze Szwecją w 2004 roku (gdy pogrążyły właśnie Italię)? Dlaczego FIFA bierze w takiej sytuacji pod uwagę bilans meczów bezpośrednich zamiast różnicy bramek we wszystkich meczach grupowych, która zapobiega takim „ustawkom”? I przede wszystkim dlaczego światowa federacja właśnie zdecydowała się na taki regulamin także na reprezentacyjnych mistrzostwach świata, które odbędą się za rok? Czy ewentualny skandal w meczu Inter-River skłoni ją do powrotu do starych zasad?

Skandal w KMŚ? Jeśli Inter “umówi się” z River na 2:2, oba kluby awansują

Remis 2:2 w meczu Inter-River daje awans obu drużynom

Prowadzona przez Macieja Skorżę Urawa Red Diamonds przegrała swoje spotkania z River i Interem, i nie liczy się już w walce o awans. W pozostałych dwóch meczach grupy E meksykańskie Monterrey podzieliło się punktami z klubem z Włoch i Argentyny. Przed ostatnią kolejką ma zatem dwa punkty, a River i Inter po cztery. W czwartek Monterrey gra z Japończykami, a dwaj faworyci grają ze sobą.

Aby myśleć o awansie, Meksykanie muszą wygrać z Urawą, co jest całkiem prawdopodobne. Wejdą wówczas do 1/8 finału wraz ze zwycięzcą meczu Inter-River. Problem pojawia się, gdy w meczu tych drużyn padnie remis. Cała trójka będzie wówczas miała po pięć punktów.

Dotąd w Klubowych Mistrzostwach Świata FIFA nie musiała zapisywać w regulaminie, co zrobić w takim przypadku, bo (poza turniejem w 2000 roku) nie było w nich faz grupowych. Pojawiła się ona w tegorocznym, mocno rozbudowanym turnieju. Oczywistym wydawało się, że światowa federacja skopiuje analogiczne zasady z fazy grupowej reprezentacyjnych mistrzostw świata, w których przy równej liczbie punktów decyduje różnica bramek z wszystkich meczów fazy grupowej, nie zaś mecze bezpośrednie.

Reklama

Tymczasem FIFA podjęła decyzję o tym, że przy równej liczbie punktów decydować będzie kolejno:

  1. Liczba punktów meczach między zainteresowanymi drużynami
  2. Różnica bramek w meczach między zainteresowanymi drużynami
  3. Liczba goli strzelonych w meczach między zainteresowanymi drużynami
  4. W przypadku, gdy po zastosowaniu pierwszych trzech reguł jakieś zespoły wciąż mają równy bilans, brane są pod uwagę wyniki bezpośrednie między nimi, a następnie:
  5. Różnica bramek we wszystkich meczach fazy grupowej
  6. Liczba goli strzelonych we wszystkich meczach fazy grupowej
  7. Mniejsza liczba kartek
  8. Losowanie

W środowisku ekspertów piłkarskich mecze bezpośrednie są uznawane za gorszy, tak zwany „tie-breaker” przy równej liczbie punktów. Wyżej stawiana jest różnica bramek. Poza tym, że z badań wynika, że lepiej oddaje ona to, która z drużyn jest realnie silniejsza, to przede wszystkim różnica bramek powoduje, że przed ostatnią kolejką znacząco spada ryzyko sytuacji takiej, jak w grupie E.

Chodzi o fakt, że konkretny remis bramkowy daje awans obu uczestnikom ostatniego meczu.

Jeśli trzy zespoły będą miały po pięć punktów…

Aktualny bilans w meczach bezpośrednich między River, Interem a Monterrey, który będzie brany pod uwagę, jeśli Meksykanie wygrają z Urawą, a Argentyńczycy zremisują z Włochami, wygląda następująco:

Monterrey 2 pkt bramki 1-1

Reklama

Inter 1 pkt bramki 1-1

River Plate 1 pkt bramki 0-0

Jeśli Inter z River:

  • Zremisuje bezbramkowo, grupę wygra Inter, a drugie będzie Monterrey
  • Zremisuje 1:1, grupę wygra Inter, a drugie będzie River (albo Monterrey jeśli wygra wyżej niż dwoma bramkami)
  • Zremisuje 2:2 lub wyżej, grupę wygra Inter, a drugie będzie River

Przy remisie 2:2 lub wyżej, Argentyńczycy w tabeli meczów bezpośrednich będą mieli dwa punkty i różnicę bramek 2:2, czyli „lepszą” według FIFA od wyniku Monterrey (1:1).

Oznacza to, że remis 2:2 i wyższy premiuje awansem oba zespoły uczestniczące w tym meczu. Daje to pole do potencjalnych manipulacji, a przede wszystkim nawet jeśli do nich nie dojdzie, a taki wynik padnie w tym meczu, oznaczać to będzie wielki skandal – identyczny z tym, jaki oglądaliśmy podczas Euro 2004 (o tym niżej).

Za River podążają rzesze kibiców

Z tego właśnie powodu eksperci uważają łączną różnicę bramek we wszystkich meczach grupowych za lepsze kryterium decydujące w przypadku równej liczby punktów. Przy jej zastosowaniu nie wiedzielibyśmy nic przed ostatnią kolejką. Wysoka wygrana Monterrey mogłaby mu dać awans nawet przy wysokim bramkowym remisie Interu z River.

Różnica bramek uważana jest za lepsze kryterium w większości sytuacji, poza ligami, w których występuje potencjał „umówienia się” na stracenie jak największej liczby goli przez zespół niewalczący o nic. Czyli na przykład w polskiej Ekstraklasie po „niedzieli cudów” w 1993 roku, gdy Legia ścigała się na bramki z ŁKS-em przy biernej postawie ich przeciwników – Wisły Kraków i Olimpii Poznań.

Trudno jednak wyobrazić sobie, że jakiś uczestnik klubowych mistrzostw umówi się z rywalem na tracenie gola za golem na oczach całego świata. Na tym poziomie różnica bramek wydaje się lepszym kryterium.

Tym bardziej szokujące jest, że FIFA właśnie ogłosiła, że przejdzie od różnicy bramek na rzecz meczów bezpośrednich… także w finałach „prawdziwego” mundialu w 2026 roku. A trzeba pamiętać, że w tym turnieju grup będzie aż dwanaście, zatem pola do ewentualnych manipulacji w ostatniej kolejce spotkań będzie jeszcze więcej niż dotychczas.

Ciao Italia

Analogiczną sytuację mieliśmy już przecież na Euro 2004, gdy przed ostatnią kolejką spotkań Bułgaria była bez punktów, Włosi mieli ich dwa za remisy z Danią i Szwecją, które z dorobkiem czterech punktów mierzyły się ze sobą w ostatniej kolejce spotkań. Danii i Szwecji remis 2:2 lub wyższy gwarantował, że oba kraje awansują do ćwierćfinału kosztem Italii.

Także wtedy przy równym dorobku punktowym decydował najpierw bilans punktów w meczach bezpośrednich, a następnie różnica bramek w nich oraz liczba goli strzelonych. W meczu w Porto padł dokładnie ten rezultat, jaki potrzebny był obu jego uczestnikom, a Włochom nie pomogła nawet wygrana z Bułgarią.

Przed ostatnią kolejką Lars Lagerbäck zarzekał się, że 2:2 to bardzo rzadki wynik i że nie spodziewa się go osiągnąć w meczu z Duńczykami. Włosi byli oburzeni. Dziś już nikt nie pamięta, że rzekomo ustawione spotkanie miało dość otwarty przebieg, obie drużyny oddawały mnóstwo strzałów, a bramkarze spisywali się całkiem dobrze. To właściwie jest nieistotnie. Może ekipy z obu stron cieśniny Sund nie ustawiły swojego spotkania, okej, ale problemem jest regulamin dopuszczający taką sytuację i umożliwiający powstanie uzasadnionego podejrzenia takiego przekrętu.

Jest chyba tylko jeden sposób, by FIFA odeszła od zmiany zasad i powróciła do starego systemu. Jeśli w meczu Inter-River rzeczywiście padnie remis 2:2, to niezależnie od tego, czy wynik będzie ustawiony jak „Hańba w Gijon”, gdy RFN ustawiło się na wynik 1:0 z Austrią, dający awans obu zespołom, czy przypadkowy (jak pewnie w meczu Szwecja-Dania) – skandal na cały świat będzie tak głośny, że skłoni światową federację do zmiany swojej decyzji.

WIĘCEJ O KLUBOWYCH MISTRZOSTWACH ŚWIATA:

Fot. Newspix.pl

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Demolka. Iga Świątek rozegrała jeden z najbardziej jednostronnych półfinałów ostatnich lat

Sebastian Warzecha
3
Demolka. Iga Świątek rozegrała jeden z najbardziej jednostronnych półfinałów ostatnich lat

Piłka nożna

Ekstraklasa

Poważny transfer i nadzieja na spokojne utrzymanie. Wisła Płock wraca do Ekstraklasy

Wojciech Górski
2
Poważny transfer i nadzieja na spokojne utrzymanie. Wisła Płock wraca do Ekstraklasy

Komentarze

36 komentarzy

Loading...