Po wypożyczeniu napastnika do ekipy FC St. Gallen można się było spodziewać, że są jakieś szanse na jego pozostanie w Szwajcarii. To tam zresztą Jean-Pierre Nsame czuł się przez całą swoją karierę najlepiej, ale… wszystko wskazuje na to, że przynajmniej na jakiś czas wróci do Polski.

Po zagranicznym wypożyczeniu Nsame dalej jest piłkarzem warszawskiej Legii – pod tym względem nic się nie zmieniło, o czym informuje dziś sam szwajcarski klub. – FCSG postanowiło nie skorzystać z opcji zakupu Jean-Pierre’a Nsame. Dziękujemy za wielkie zaangażowanie – czytamy w komunikacie.
𝐌𝐞𝐫𝐜𝐢 𝐛𝐞𝐚𝐮𝐜𝐨𝐮𝐩 𝐥𝐞𝐬 𝐠𝐚𝐫𝐬! 💚🤍
Abdoulaye Diaby und Jean-Pierre Nsame verlassen den #FCSG im Sommer. Der Vertrag mit Abdoulaye Diaby wird zum Ende der Saison nicht verlängert. Zudem hat der FCSG entschieden, die Kaufoption bei Jean-Pierre Nsame nicht zu ziehen.… pic.twitter.com/6yJ4tJftIv— FC St.Gallen 1879 GRÜEWISS IM HERZ (@FCSG_1879) June 9, 2025
Jean-Pierre Nsame nadal w Legii. Na wypożyczeniu nie zaszalał
Możliwe, że pod wodzą nowego trenera stołecznego zespołu napastnik jeszcze rozwinie skrzydła, ale na ten moment, mimo wszystko, niewiele na to wskazuje. Przez pół roku Nsame strzelił w lidze szwajcarskiej dwa gole i zanotował tyle samo asyst. Pokazał się w trzynastu meczach i wraca do Polski jako… najlepszy strzelec wszech czasów Super League.
– W lutym zrównał się z Marco Strellerem, z którym zajmuje 1. miejsce w klasyfikacji strzelców wszech czasów rozgrywek Swiss Super League (obaj mają po 111 bramek) – czytamy na łamach legia.net.
CZYTAJ WIĘCEJ O PIŁCE NOŻNEJ NA WESZŁO:
- „Małe rzeczy” i mały selekcjoner. Probierz zwyczajnie oszukał Lewandowskiego
- Niech płonie, wszystko git, fajnie jest [KOMENTARZ]
- Probierz jako kolejny poległ na zarządzaniu piłkarzem formatu Lewandowskiego
Fot. Newspix