Reklama

Nsame wraca do Warszawy. Szwajcarzy nie chcieli go wykupić

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

09 czerwca 2025, 20:49 • 2 min czytania 47 komentarzy

Po wypożyczeniu napastnika do ekipy FC St. Gallen można się było spodziewać, że są jakieś szanse na jego pozostanie w Szwajcarii. To tam zresztą Jean-Pierre Nsame czuł się przez całą swoją karierę najlepiej, ale… wszystko wskazuje na to, że przynajmniej na jakiś czas wróci do Polski. 

Nsame wraca do Warszawy. Szwajcarzy nie chcieli go wykupić

Po zagranicznym wypożyczeniu Nsame dalej jest piłkarzem warszawskiej Legii – pod tym względem nic się nie zmieniło, o czym informuje dziś sam szwajcarski klub. – FCSG postanowiło nie skorzystać z opcji zakupu Jean-Pierre’a Nsame. Dziękujemy za wielkie zaangażowanie – czytamy w komunikacie.

Reklama

Jean-Pierre Nsame nadal w Legii. Na wypożyczeniu nie zaszalał

Możliwe, że pod wodzą nowego trenera stołecznego zespołu napastnik jeszcze rozwinie skrzydła, ale na ten moment, mimo wszystko, niewiele na to wskazuje. Przez pół roku Nsame strzelił w lidze szwajcarskiej dwa gole i zanotował tyle samo asyst. Pokazał się w trzynastu meczach i wraca do Polski jako… najlepszy strzelec wszech czasów Super League.

W lutym zrównał się z Marco Strellerem, z którym zajmuje 1. miejsce w klasyfikacji strzelców wszech czasów rozgrywek Swiss Super League (obaj mają po 111 bramek) – czytamy na łamach legia.net.

CZYTAJ WIĘCEJ O PIŁCE NOŻNEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

47 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama