Reklama

Mistrz Polski zdyskwalifikowany za doping. Dwa lata zawieszenia

Sebastian Warzecha

20 maja 2025, 17:17 • 3 min czytania 9 komentarzy

Norbert Kobielski, mistrz Polski w skoku wzwyż i czołowy zawodnik Europy, został zdyskwalifikowany na dwa lata za obecność w jego organizmie niedozwolonych substancji, które wykryto w zeszłym roku. Pozbawiono go też osiągnięć z tego okresu – w tym złota mistrzostw Polski.

Mistrz Polski zdyskwalifikowany za doping. Dwa lata zawieszenia

Norbert Kobielski zdyskwalifikowany. Dwa lata kary za doping

W organizmie Kobielskiego odnaleziono ślady metabolitu pentedronu norefedryny, która tak naprawdę jest dopalaczem, czyli substancją psychoaktywną działającą pobudzająco. Kobielski nie mógł pogodzić się z wynikami testów. W rozmowie z TVP Sport pytał niedługo potem: – Powiedzcie mi, jak to jest k***a możliwe, że trzy dni wcześniej na zgrupowaniu w Spale miałem pobieraną krew i mocz, i wszystko wyszło negatywnie? A dwa dni później w Ostrawie również?

Reklama

Sugerował też, że rozpatruje się jego sprawę, biorąc pod uwagę inną używkę, której w jego organizmie nie znaleziono. Ale na jego niekorzyść działał fakt, że była to jego druga wpadka – po raz pierwszy, na trzy miesiące, zawieszono go w 2020 roku, gdy w jego organizmie wykryto substancję z grupy nadużywanych, czyli kokainę, heroinę, MDA (ecstasy) lub THC (marihuana). A więc również używkę, nie tak zwany twardy doping – używany, by poprawić swoje osiągnięcia – jednak też, oczywiście, zabronioną.

Kobielski swoje drugie zawieszenie otrzymał niedługo przed igrzyskami w Paryżu. Test dopingowy, który wykazał, że w jego organizmie jest substancja niedozwolona, przeprowadzono przy okazji majowych zawodów w Opolu. Początkowo Polak był tylko przedmiotem trwającego śledztwa, nie zawieszono go, więc startował, wywalczył między innymi szóste miejsce na mistrzostwach Europy, złoto mistrzostw Polski (oba te rezultaty anulowano), a nawet złożył olimpijskie ślubowanie. Na igrzyskach chciał dotrzeć do finału i powalczyć tam o dobry wynik, na co z pewnością było go stać.

Jednak 23 lipca ostatecznie wlepiono mu tymczasowe zawieszenie. Skoczek szybko odwołał się od niego do CAS – Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu – ale nic nie wskórał i na igrzyskach nie mógł wystąpić. Dziś, po 10 miesiącach, poinformowano, że ostatecznie odbędzie dwuletnią karę, biegnącą od zawieszenia z lipca. Został mu więc nieco ponad rok.

Z zawieszeniem przed igrzyskami nie mógł się pogodzić, mediom mówił, że był w znakomitej formie i miał duże olimpijskie aspiracje. A ostatecznie nawet w Paryżu nie wystartował. Sugerował też, że być może skończy karierę. Dziś jednak powiedział Interii, że chce wrócić do sportu. – Nie skorzystam z prawa do odwołania. Wrócę do sportu. Wrócę, bo chcę być na igrzyskach, a nie tylko ślubować. Po Los Angeles zakończę karierę – stwierdził.

Fot. Newspix

Czytaj również na Weszło:

9 komentarzy

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Lekkoatletyka

Boks

Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski – poznaliśmy nominowanych!

Szymon Janczyk
28
Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski – poznaliśmy nominowanych!
Reklama
Reklama