Reklama

Nie przegrali meczu, mają 14 punktów więcej, a nie zdobyli mistrzostwa

AbsurDB

Autor:AbsurDB

20 maja 2025, 20:14 • 9 min czytania 12 komentarzy

Kiedy za bardzo chcesz uatrakcyjnić ligę i wprowadzasz nowy rewolucyjny format, musisz liczyć się z tym, że efekty mogą być dość komiczne. Tak stało się właśnie w Mołdawii, gdzie zmieniono zasady. W efekcie Sheriff, który nie przegrał żadnego meczu zajął… drugie miejsce. Dotąd tylko kilka razy w Europie niepokonany zespół nie zdobywał mistrzostwa kraju.

Nie przegrali meczu, mają 14 punktów więcej, a nie zdobyli mistrzostwa

Liga mołdawska była jedną z najnudniejszych na świecie. W latach 2016-2022 wygrywał ją wyłącznie Sheriff Tyraspol. Pierwsze dwa tytuły w tej serii zdobył po interesującej walce, a dwukrotnie decydować musiał dodatkowy baraż z Dacią Kiszyniów. Potem nastała era dominacji klubu z Naddniestrza, który w latach 2018-2020 trzykrotnie wygrywał ligę z przewagą kilkunastu punktów. Emocji w końcówce sezonu było niewiele, więc federacja postanowiła podłączyć kroplówkę lidze i dodać jej trochę pikanterii.

Sheriff Tyraspol i Mołdawia – lepsze wrogiem dobrego

Od trzech lat najpierw w pierwszej fazie sezonu osiem drużyn gra ze sobą czternaście kolejek – mecz i rewanż każdego z każdym. Dwa najgorsze zespoły dokańczają sezon z drugoligowcami walcząc o utrzymanie. Czołowa szóstka natomiast gra w drugiej rundzie miedzy sobą dziesięć kolejek – znów każdy z każdym. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że punkty po pierwszej fazie się… kasują. Po przerwie zimowej jesienne wyniki oddziela się grubą kreską i nie mają żadnego znaczenia.

Czy wygrasz pierwszą część sezonu z przewagą dwudziestu punktów, czy będziesz po niej ledwo co na szóstej pozycji – wiosną zaczynasz od zera i masz równe szanse z wszystkimi rywalami. W pierwszych dwóch edycjach nowego systemu wszystko było w miarę OK. Najpierw Sheriff wygrał oba etapy, a w zeszłym roku mistrzem został Petrocub. Co prawda zdobył o sześć punktów mniej w pierwszym etapie od dotychczasowego hegemona, ale w końcowej części sezonu okazał się o tyle samo oczek lepszy od Sheriffa. Do tego miał korzystny bilans spotkań bezpośrednich, więc w mistrzowskim tytule nie było nic kontrowersyjnego.

Reklama

W Sheriffie nie gra zbyt wielu miejscowych graczy

Zresztą klub z Hincesti potwierdził, że prezentuje całkiem solidny poziom i dostał się do Ligi Konferencji, gdzie wywalczył punkt z Basaksehir i szkockimi Hearts. Także na pozostałych miejscach dotychczas kolejność w obu fazach była prawie identyczna, więc system utrzymano także w obecnym sezonie.

Jesienią Sheriff wypracował sobie olbrzymią przewagę. Nie przegrał żadnego spotkania, zremisował tylko trzy i wygrał pierwszą rundę z przewagą aż jedenastu punktów nad Zimbru Kiszyniów. Milsami Orgiejów radziło sobie przeciętnie. Wygrało tylko sześć z czternastu meczów, z czego pięć z outsiderami ligi. Zajęło piąte miejsce, a w ośmiu meczach z wyżej notowanymi zespołami zdobyło tylko pięć punktów. Wyglądało na to, że Milsami może ewentualnie włączyć się do walki o czwarte miejsce dające start w eliminacjach Ligi Konferencji.

Zdobyli o czternaście punktów więcej, a oglądają plecy rywala

Tyle, że punkty zostały skasowane i każdy startował od zera. W pierwszej kolejce Milsami osiągnęło cenne zwycięstwo na stadionie Zimbru (tam gdzie rozbiła nas reprezentacja Mołdawii), w drugiej rozgromiło Petrocub 5:1, a kolejne dwa mecze ze słabszymi rywalami także wygrało. W piątek kolejce czekała je weryfikacja i wyjazd do Tyraspolu. Po 90 minutach goście przegrywali 0:2, ale w doliczonym czasie strzelili dwie bramki i zaczął im chodzić po głowie powrót do dawnej chwały, gdy dziesięć lat temu zostali mistrzami kraju, po czym w kwalifikacjach Ligi Mistrzów wyeliminowali Łudogorca. Tym bardziej, że w kolejnym spotkaniu ponownie wygrali z Zimbru.

Przed ostatnią kolejką Milsami było niespodziewanie liderem o punkt przed Sheriffem. Zespół z Tyraspolu tracił punkty remisując – tak zakończył aż cztery mecze drugiej fazy. Wszystkie pozostałe jednak wygrał. Decydujący mecz odbył się między obiema drużynami. Formalnie gospodarzem był lider, ale zagrali w Tyraspolu, bo tamtejszy stadion mógł pomieścić ponad osiem tysięcy kibiców. Obiekt w Orgiejowie jest bowiem znacznie mniejszy. Był to rekord frekwencyjny tego sezonu ligowego nad Dniestrem. Więcej osób (dziewięć tysięcy) przyszło zobaczyć jedynie Erlinga Haalanda podczas marcowego meczu eliminacji mistrzostw świata z Norwegią.

Sheriff musiał wygrać, remis premiował Milsami. Faworyci oddali aż szesnaście strzałów, a pretendent zaledwie sześć, których łączne xG wynosiło tylko 0,16. Nie padła żadna bramka, a graczem meczu został bramkarz Milsami – Emil Timbur, sprowadzony zimą z Poniewieża, w barwach którego rok temu wpuścił cztery gole z Jagiellonią po hat-tricku Imaza. W rewanżu zastąpił go już znany z Korony Černiauskas.

Reklama

Mistrzem zostało zatem Milsami, które wygrało w całym sezonie, sumując pierwszą i drugą fazę, dwanaście meczów, sześć zremisowało i sześć przegrało. Wicemistrz Sheriff wygrał szesnaście spotkań, osiem zremisował i ani jednego nie przegrał! Co ciekawe wygrał on także wszystkie starcia w pucharze kraju, a w sobotnim finale zmierzy się z… Milsami.

Niestandardowy system rozgywek doprowadził do kuriozalnej sytuacji, w której ekipa zdobywająca 56 punktów znalazła się za rywalem, który wywalczył ich… 42. Jesienią Sheriff miał ich bowiem na koncie aż o piętnaście więcej od Milsami. Wszystko jednak zostało skasowane w Sylwestra, co wykorzystał zespół z Orgiejowa.

System południowoamerykański na… Malcie

Kuriozalne formaty rozgrywek potrafią doprowadzić do absurdalnych sytuacji. Dziś w Europie raczej odchodzi się od kombinacji. Poza Mołdawią królową udziwnień jest Malta, która wprowadziła system… południowoamerykański. Jak w Argentynie, gdzie najpierw rozgrywana jest Apertura, a potem od nowa Clausura, Jeśli obie części wygra ten sam zespół – zostaje mistrzem. W przeciwnym wypadku rozgrywane jest Final Four, które wygrał Hamrun, choć w łącznej tabeli całego roku był dopiero czwarty.

U nas po kombinacjach z grupami mistrzowską i spadkową, a przede wszystkim dzieleniem punktów i odchodzeniem od ich dzielenia, wróciliśmy do normalności. Choć niektórzy wciąż mają flashbacki z systemem Bońka z 2001 roku, w którym Ekstraklasa dzielona była na grupy już od… początku sezonu, w wyniku czego na przykład Wielkie Derby Śląska przez cały rok nie odbyły się ani razu, a Niebiescy na przykład z Amiką Wronki grali aż czterokrotnie.

Niepokonane bojówki Arkana

Niezależnie od systemu rozgrywek, brak tytułu dla niepokonanej drużyny zdarza się niezwykle rzadko. Od 1986 roku nie zdarzyło się to w europejskich ligach nigdzie poza Belgradem.

Zazwyczaj drużyna bez porażki w cuglach wygrywa ligę. Dokonał tego Widzew w 1996 roku, słynna ekipa Arsenalu Arsene’a Wengera w 2004, Juventus w 2012, czy też pamiętny Bayer Leverkusen w zeszłym roku oraz wiele innych ekip w słabszych krajach.

W czerwcu 1996 roku Željko Ražnatović, serbski watażka, szerzej znany jako Arkan, przejął klub Obilić Belgrad i wprowadził go na szczyty. Członkowie bojówek Arkana zastraszali rywali i sędziów prezentując na trybunach broń automatyczną. Jednego z wyróżniających się graczy przeciwnika w dniu meczu po prostu zamknęli w garażu. Na wieść o tym europejska federacja nie dopuściła klubu do Pucharu UEFA.

W sezonie 1998/99 dzięki temu nie przegrali żadnego spotkania, zaliczając cztery remisy w dwudziestu czterech kolejkach i tracąc zaledwie dziewięć goli. Łącznie między 1997 a 1999 rokiem Obilić zanotował serię czterdziestu siedmiu meczów bez porażki! Drużyna prowadzona przez Dragomira Okukę, wybranego później trenerem dekady w Legii, nie zdobyła jednak mistrzostwa.

Partizan wygrał bowiem dwadzieścia jeden spotkań, zremisował trzy, a liga została przerwana ze względu na naloty wojsk NATO przychodzące na odsiecz czystce etnicznej dokonywanej przez Serbów na Albańczykach w Kosowie. Tym samym dwa kluby zakończyły ten sam sezon bez porażki!

Dwa kluby bez porażki w tym samym sezonie!

To bardzo rzadki przypadek. Udało mi się znaleźć tylko trzy analogiczne sytuacje. Rok temu w lidze Gujany po osiemnastu kolejkach mistrzem został zespół Guyana Defence Force, który wygrał szesnaście spotkań i dwa zremisował, a drugie miejsce zajął Slingerz FC, który zaliczył czternaście zwycięstw i cztery remisy.

W 2019 w kobiecej lidze Islandii Valur w osiemnastu kolejkach zanotował 16 wygranych i dwa remisy, a Breidablik – piętnaście zwycięstw i trzy remisy. Został wicemistrzem.

W 1977 roku system rozgrywek w Brazylii był tak absurdalny, że dwa zespoły skończyły sezon bez porażki, a mimo tego… żaden z nich nie został mistrzem. Sezon składał się z czterech faz. Z trzeciej awansował tylko zwycięzca grupy, co spowodowało, że Botafogo bez porażki w 18 meczach nie przeszło do czwartej rundy i zajęło piąte miejsce. Zagrało w niej niepokonane Atletico Mineiro, których decydujący finałowy mecz z Sao Paulo zakończył się remisem. O tytule zdecydowały rzuty karne, lecz formalnie Mineiro także przeszli przez sezon bez przegranej, a zostali jedynie wicemistrzem.

Obilić to jednak nie jest jedyny pechowy klub z Belgradu. W 2008 roku Crvena Zvezda skończyła sezon bez porażki, jednak zremisowała aż dwanaście spotkań. Partizan wyprzedził ją o pięć punktów, choć przegrał Wieczne Derby aż 1:4.

Europejscy niepokonani wicemistrzowie

Poza historiami belgradzkimi i tegoroczną Mołdawią, w europejskich ligach sytuacja, by niepokonany klub nie zdobył mistrzostwa zdarza się niezwykle rzadko, bo tylko pięć razy. W 1986 roku Galatasaray w 36 kolejkach zanotował dwadzieścia wygranych i aż szesnaście remisów. Mimo, że za zwycięstwo otrzymywało się wówczas dwa punkty, Besiktas i tak zdołał wyprzedzić lokalnego rywala lepszą różnicą bramek. Niepokonany w lidze zespół Juppa Derwala, który z Pucharu Zdobywców Pucharów wyeliminował Widzew, musiał zadowolić się zaledwie drugim miejscem.

Zbyt duża liczba remisów była także powodem, dla którego wicemistrzem został niepokonany Spartak Sofia w 1951 oraz Benfica w 1978 roku. Porto i CSKA Sofia przegrywały spotkania, ale znacznie rzadziej dzieliły się punktami, a bezkompromisowość dała im mistrzostwo. W 1953 roku wicemistrzem bez porażki został także Olympiakos, ale sezon nie był rozgrywany systemem ligowym.

Pierwszą niepokonaną drużyną w Serie A, ponad dekadę przed Milanem Fabio Capello był klub, którego nazwa nikomu nie przyszłaby do głowy. Juventus w tym sezonie zremisował imponujące szesnaście spotkań. Daleko mu jednak do rekordu Perugii, która w sezonie 1978/79 podzieliła się punktami w aż dziewiętnastu z trzydziestu meczów. Jeszcze bardziej imponujące jest to, że wszystkie pozostałe jedenaście spotkań wygrała.

W klubie nie grała wtedy żadna wielka gwiazda. Luciano Zecchini pięć lat wcześniej wystąpił w trzech meczach reprezentacji Włoch, a Salvatore Bagni zacznie w niej grać dwa lata później. Dopiero w przerwie letniej klub wypożyczy słynnego Paolo Rossiego, ale ten… akurat się nie sprawdził. Zespół nazwano Perugią pełną cudów. Co jeszcze bardziej niesamowite – niepokonane Gryfy z Umbrii nie zdobyły wówczas mistrzostwa Włoch. O trzy punkty wyprzedził je Milan.

Mogło być gorzej: drugie miejsce bez straty gola, niepokonany zespół na… dziewiątym

W zeszłym roku Ängelholms FF w czwartej lidze szwedzkiej kobiet przez cały sezon nie tylko nie przegrał meczu, ale nawet nie stracił gola, a mimo tego… nie wygrał ligi. Trzy bezbramkowe remisy spowodowały, że drużyna Ljungbyheds wyprzedziła ich o jeden punkt! Wyczyn nie do pobicia.

Sheriff może być zadowolony, że zajął chociaż drugie miejsce. W 2019 roku w lidze Haiti zespół Violette nie przegrał żadnego spotkania, a mimo tego zajął… dziewiątą lokatę. Zremisował bowiem trzynaście z piętnastu meczów. Nauczka dla drużyny z Tyraspolu jest prosta – w futbolu opłaca się bezkompromisowość.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZLO:

 

Fot. Newspix.pl

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

To będzie nowy klub Fabiańskiego? Został tam zaoferowany

Kamil Warzocha
0
To będzie nowy klub Fabiańskiego? Został tam zaoferowany

Inne ligi zagraniczne

Komentarze

12 komentarzy

Loading...