Akurat traf chciał, że przed tym meczem miałem okazję spotkać się z paroma kumplami. Nawet się nie obejrzałem, a temat zszedł na mecz Realu, bo jeden z kolegów to zapalony madridista. Marudził trochę, nie chciał, żeby dziś już Barcelona cieszyła się z mistrzostwa Hiszpanii. I wiecie, co powiedział? – Nie no, przecież nie wtopią z taką Majorką. Cholera, miał rację. Widać, że stary wyjadacz.
Około jedenastej minuty zawibrował mi telefon, bo na wspólnej grupie wszyscy szydzili, że może jednak da się wtopić z “taką Majorką”. Drużyną, która przyzwyczaiła fanów La Liga do tego, że raczej nie walczy o najwyższe cele, ale akurat w tym sezonie jeszcze o coś gra. I nie jest to byle co – piłkarze z Balearów mają szansę wbić się do europejskich pucharów, a byłby to dla nich naprawdę niezły wyczyn.
Było dziś widać tę determinację w ekipie gości. Czuć było, że nie mają zamiaru ulec Królewskim, którym nie można pod żadnym pozorem zarzucić bierności. Oni też cisnęli, też próbowali, ale raz za razem spotykali się ze ścianą.
Ścianą imieniem Leo Roman.
Real – Mallorca 2:1. Barcelona jeszcze chwilę poczeka
Trafić taki dobry dzień akurat na Santiago Bernabeu i akurat z tak męczącym się Realem? Hiszpański golkiper gości albo jest urodzony w czepku, albo lubi mieć przeciwko sobie gwiazdy światowego formatu. W tym sezonie zagrał w lidze tylko siedem razy – z czego dwukrotnie z Barceloną i teraz po raz pierwszy z Realem. Niedawno był już nawet bliski zatrzymania ligowego giganta, ale mimo dwunastu obronionych strzałów i tylko jednej straconej bramki musiał się pogodzić z porażką w kwietniowym meczu z Dumą Katalonii. Dziś dostał szansę w piękny wieczór w Madrycie i nie zawiódł, a swoje robili też koledzy. Ostatecznie – to znów nie wystarczyło do zdobycia choćby punktu.
Sam fakt, że piszemy tu tyle o gościach z Majorki dowodzi jednak, że Real wydawał się długimi fragmentami bezsilny. Królewscy szybko stracili gola i potem mimo licznych ataków nie byli w stanie na niego odpowiedzieć przez naprawdę długi czas. Ważnym momentem spotkania musi więc być to trafienie stopera gości, Martina Valjenta. Ładne skądinąd, bo też nie tak często oglądamy obrońców w tego typu akcjach.
Mallorca prowadzi z Realem! 😳 Martin Valjent precyzyjnym strzałem pokonał Thibaut Courtois! 🎯
📺 Transmisja meczu w CANAL+ SPORT i w serwisie CANAL+: https://t.co/ObSwpSWN1a pic.twitter.com/mZqFpWUQzc
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) May 14, 2025
Najgorsze dla piłkarzy i trenerów Realu były po pierwszej połowie gwizdy, które żegnały ich w drodze na przerwę. No bo jak to tak podarować tytuł odwiecznemu rywalowi? To się nie godzi!
Goście oczywiście nie przeważali, ale czy Real był zdecydowanie lepszy?
Czym mierzy się przewagę na piłkarskim boisku? Trudno powiedzieć, to tak na oko zawsze się ocenia. Dziś mamy jednak problem z Realem, który prowadził grę, wykreował sobie całe mnóstwo okazji, oddał zdecydowanie więcej strzałów, dużo bardziej starał się zagrozić bramce rywali. A mimo to w pamięci zostaną nam parady Romana i całe multum udanych interwencji obrońców z Balearów, którzy na stadionie w stolicy Hiszpanii powinni, tak na chłopski rozum, zaprezentować się o wiele gorzej.
Szczęściem Królewskich udało się dziś zapobiec blamażowi, który wobec okoliczności i ewentualnego przyznania tytułu Barcelonie byłby pewnie nie do zniesienia. Ale nie było blamażu, nie ma tematu. To także dzięki Kylianowi Mbappe, który wreszcie wziął sprawy w swoje ręce i w drugiej połowie wyrównał po indywidualnej akcji w polu karnym gości.
𝐊𝐘𝐋𝐈𝐀𝐍 𝐌𝐁𝐀𝐏𝐏𝐄! ⚽🇫🇷 Królewscy wyrównują! 👊 28. trafienie Francuza w tym sezonie LaLiga! 🔥
📺 Transmisja meczu z Mallorca w CANAL+ SPORT i w serwisie CANAL+: https://t.co/ObSwpSWN1a pic.twitter.com/9kuh5psmQO
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) May 14, 2025
Mogło być lepiej, ale statystyki kłamią, pamiętajcie
Ktoś spojrzy po tym spotkaniu na statystyki i pomyśli pewnie, że podopieczni Jagoby Arassate mieli kupę szczęścia, że nie dostali dziś srogiego łomotu. Nic bardziej mylnego – oni po prostu zagrali dobre spotkanie i od początku nastawili się na defensywę. A i konterka nieźle funkcjonowała – od razu po wyrównującym golu Mbappe piłkarze z Majorki dostali szansę na swoją drugą bramkę i naprawdę niewiele brakowało, żeby szybko ostudzili resztki zapału gospodarzy. Tu jednak błysnął Courtois, który w starciu sam na sam z Mateu Moreyem okazał się po prostu lepszy.
Statystyki kłamią, pamiętajcie. Real oddał dziś 39 strzałów, wykonał 26 rzutów rożnych, 11 razy zmusił do interwencji Leo Romana. I niemal do samego końca wydawało się, że wszystko to na nic, bo Królewscy prawie osiągnęli dziś taki sam efekt bramkowy jak rywale, którzy strzelali w sumie cztery razy.
Prawie, bo Real to jednak Real.
Gol last minute i Barcelona musi się wykazać
Nie wiadomo, jak oni to robią, ale znowu się prześlizgnęli. W ataku ostatniej szansy zaspała linia defensywna Majorki i Romana pokonał Jacobo Ramon – jeden z jaśniejszych punktów całego meczu i piłkarz, który zdecydowanie zasłużył dziś na wyróżnienie, nawet bez tego trafienia na 2:1.
𝐉𝐀𝐂𝐎𝐁𝐎 𝐑𝐀𝐌𝐎𝐍 𝐒𝐓𝐑𝐙𝐄𝐋𝐀 𝐖 𝐎𝐒𝐓𝐀𝐓𝐍𝐈𝐄𝐉 𝐀𝐊𝐂𝐉𝐈 𝐌𝐄𝐂𝐙𝐔! 😱🔥
Królewscy pokonują Mallorce 2:1! pic.twitter.com/sK9Llqh9FU
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) May 14, 2025
Dzięki jego bramce sprawa tytułu, teoretycznie, pozostaje otwarta. Przecież Barcelona może jeszcze wszystko przegrać, nie? W Madrycie nikt chyba w taki scenariusz nie wierzy, ale dziś chociaż udało się wyjść z twarzą z całego zamieszania.
Real nie podał Katalończykom tytułu na srebrnej tacy, choć było bardzo, ale to bardzo blisko.
Real Madryt – RCD Mallorca 2:1 (0:1)
- 0:1 – Valjent 11′
- 1:1 – Mbappe 68′
- 2:1 – Ramon 90’+5
CZYTAJ WIĘCEJ O LIDZE HISZPAŃSKIEJ NA WESZŁO:
- Real Madryt finalizuje transfer obrońcy. Wiadomo, kiedy dołączy do zespołu
- Lewandowski zagra z Espanyolem? Flick przekazał dobre wieści
- Real Madryt bliski sprowadzenia stopera? Zawodnik jest “na tak”
Fot. Newspix