Reklama

Triumf Polek w siatkarskiej Lidze Mistrzyń. Wołosz po raz trzeci

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

04 maja 2025, 20:03 • 2 min czytania 0 komentarzy

Gładko, nawet bardzo gładko zwyciężyła dziś drużyna dwóch Polek w finale siatkarskiej Ligi Mistrzyń. A. Carraro Imoco Conegliano triumfuje w tych prestiżowych rozgrywkach, a w ostatnim spotkaniu zespół Joanny Wołosz i Martyny Łukasik rozprawił się z ekipą Savino Del Bene Scandicci. Mecz ten nie przejdzie do historii, bo i nie był specjalnie zacięty. Ale wyczyn jednej z naszych reprezentantek jest już naprawdę godny zapamiętania.

Triumf Polek w siatkarskiej Lidze Mistrzyń. Wołosz po raz trzeci

Wszystko dlatego, że dla Joanny Wołosz, polskiej rozgrywającej, to trzecia wygrana w Lidze Mistrzyń. A w Stambule nie dało się dziś ukryć, że faworytki z Conegliano po prostu muszą obronić tytuł – wskazywało na to wszystko i ostatecznie niespodzianki nie było.

Reklama

Zespół Polek wygrywa Ligę Mistrzyń. Wielki sukces naszej reprezentantki

Dość powiedzieć, że siatkarki Conegliano w tym sezonie wygrały właściwie wszystko. Mistrzostwo, puchar i superpuchar Włoch, do tego klubowe mistrzostwo świata, a teraz jeszcze Liga Mistrzyń. Sezon idealny dla Wołosz, Łukasik i spółki.

Królowe Europy po raz drugi z rzędu! – chwali włoski zespół oficjalny profil Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej (CEV) na portalu X.

A. Carraro Imoco Conegliano – Savino Del Bene Scandicci 3:0 (25:16, 25:21, 25:19)

Czytaj więcej o siatkówce na Weszło:

Fot. Newspix

0 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Polecane

Reklama
Reklama